poniedziałek, 30 września 2019

orkiszaki, ciasteczka z płatków orkiszowych

Owsiaki, orkiszaki, takie ciasteczka muszę mieć zawsze pod ręką, w przeciwnym razie, tak jak dzisiaj czy wczoraj, kiedy ich zabrakło, zbyt chętnie sięgam po słodycze. A ciasteczka z płatków owsianych czy orkiszowych świetnie je zastępują, są idealną przekąską po treningu czy wtedy kiedy muszę, ale to muszę zjeść coś słodkiego.
Ciasteczka robię przy pomocy widelca i łyżki, na ich wykonanie wystarczy 15 minut, pieczenie też nie trwa dłużej. Do zrobienia potrzeba zaledwie kilku składników, tańszych i trochę droższych, ale wszystkie muszą być bardzo dobrej jakości, bo przecież ciasteczka mają być zdrowe, czyli trzeba się postarać i wybrać te organiczne.
Żeby ciasteczka były ciekawsze i bardziej wilgotne, pokrywam je grubą warstwą gorzkiej czekolady, ale jeżeli chcecie, żeby orkiszaki były niskokaloryczne, możecie z niej zrezygnować.
Płatki zbożowe, z których robię ciasteczka to, jak wcześniej - owsiane, stąd owsiaki, albo orkiszowe, jak te dzisiejsze.

Orkiszaki czy owsiaki, jak już wspomniałam, piekę często, czasami z jajkiem, czasami bez, wtedy podstawą masy są dojrzałe rozgniecione widelcem na papkę banany obie wersje udają się doskonale, podaje przepis na każdą z nich, możecie wybierać.






















składniki:

I wersja – z jajkiem

na 10 - 12 sztuk

3 łyżki oleju roślinnego
2 kubki płatków orkiszowych BIO ( mogą być owsiane )
1 jajko, lekko rozbełtane
½ kubka syropu z agawy
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego naturalnego
6-7 daktyli pokrojonych na kawałki
4-5 fig suszonych pokrojonych na kawałki
garść migdałów posiekanych

2  łyżki sezamu łuskanego
2 łyżki mielonego siemienia lnianego
1 łyżeczka cynamonu

polewa czekoladowa:

90ml śmietany kremówki
100g czekolady gorzkiej




II wersja – bez jajka

3 banany dojrzałe, rozgniecione na papkę
1 ½ kubka płatków orkiszowych ( mogą być owsiane )
½ kubka syropu z agawy albo klonowego
1 łyżeczka esencji waniliowej naturalnej
1/2 łyżeczki cynamonu
garść orzechów włoskich, posiekanych
kilkanaście daktyli, posiekanych

kilka suszonych moreli, pokrojonych na kawałki
2 łyżki nasion chia
2 łyżki nasion sezamu łuskanego
2 łyżki mielonych nasion lnu





jak zrobić:

wszystkie składniki masy, zarówno w I jak i II wariancie, wymieszaj w dużej misce, najpierw łyżką, a potem ręką, wyrabiaj trochę jak mięso mielone na kotlety, masa musi być spójna i kleista.
Uformuj kulki, lekko je rozpłaszcz, ułóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia zachowując między nimi odstępy.
Piekarnik rozgrzej do 180', ciasteczka piecz przez 15-20 minut, aż będą delikatnie złociste na wierzchu. Nie piecz ich za długo, bo będą suche, a powinny zostać lekko wilgotne.

polewa czekoladowa:

Jeżeli chcesz zrobić polewę czekoladową, podgrzej śmietanę w garnuszku, żeby zawrzała na brzegach. Zestaw z ognia, wsyp posiekaną czekoladę i wciśnij ją w śmietanę, ale nie mieszaj, poczekaj 1-2 minuty, aż czekolada zmięknie. Teraz wymieszaj, masa powinna być lśniąca i gładka. Pokryj nią przestudzone ciasteczka i zostaw, żeby zastygła.



niedziela, 22 września 2019

drożdżowe bułeczki orkiszowe z sezamem, łatwe i szybkie

Dzisiaj będzie przepis na bułeczki.
Wczoraj pisałam o konieczności urozmaicania sobie menu śniadaniowego, i bułeczki to kontynuacja tego tematu.
Z wypieków drożdżowych najbardziej chyba lubię brioche, a zaraz po niej chałkę, ale obie wymagają trochę więcej czasu, a z tym u mnie krucho. Dlatego właśnie cenię sobie bardzo łatwe i szybkie wypieki, takie właśnie jak te bułeczki. Dodatkowo, składniki do zrobienia ciasta są bardzo podstawowe, a to też ważne, jak mam pomysł, to lubię natychmiast działać. Czy jest coś lepszego niż świeżutkie, jeszcze ciepłe, prosto z pieca pieczywo?






















składniki:

120ml mleka
120ml wody
100g białego serka typu Philadelphia, ja użyłam Twój Smak
500g mąki orkiszowej TYP 700
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
50g masła miękkiego
15g świeżych drożdży

żóltko rozbełtane z wodą do posmarowania wierzchu przed pieczeniem
sezam albo mak, do posypania







jak zrobić:

zrób rozczyn drożdżowy: do miseczki wkrusz drożdże, dodaj 2-3 łyżki ciepłej wody, 1 łyżeczkę cukru i 1 łyżkę mąki, wymieszaj. Odstaw w ciepłe miejsce, aż drożdże zaczną bąblować. 
Do miski włóż serek, dodaj wodę, mleko, sól, pozostały cukier, masło, a potem rozczyn drożdżowy. Wymieszaj, możesz to robić mikserem, najlepiej końcówką - hakiem. Stopniowo dodawaj mąkę, miksuj na średnich obrotach przez około 8-10 minut, aż ciasto będzie gładkie i lśniące. 
Przełóż do natłuszczonej olejem miski, przykryj folią, odstaw do wyrastania w ciepłe miejsce na godzinę, aż podwoi swoją objętość.
Kiedy ciasto wyrośnie, wyjmij z miski i podziel na 12 porcji. Z każdej uformuj bułeczkę, naciągając ciasto pod spód, żeby wyglądało jak kulka mozzarelli.
Ułóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia zostawiając między nimi odstępy, przykryj wilgotną ściereczką i zostaw na 30 minut, żeby się napuszyły (ponownie powinny podwoić objętość).
Nagrzej piekarnik do 220', bułeczki posmaruj rozbełtanym żółtkiem, posyp sezamem albo makiem, piecz przez około 15 minut, aż będą złociste.












sobota, 21 września 2019

wegański bananowiec

Czasami mam ochotę zmienić menu śniadaniowe, i wtedy najczęściej sięgam po banany.
Dzisiaj trudno sobie wyobrazić życie bez bananów, to najlepsza przekąska dla sportowców, aktywnych fizycznie, dzieci, dla nas wszystkich, są one też świetną bazą do wypiekania dietetycznych ciasteczek czy chlebków, a te drugie są doskonałe jako pieczywo śniadaniowe.
Banany, i to jest bardzo ważne, do pieczenia chlebka powinny być bardzo dojrzałe, ze skórką pokrytą brązowymi plamkami, użycie niedojrzałych bananów może spowodować kruszenie i pękanie ciasta.
Ja robię mój chlebek bez białego cukru, z dodatkiem wyłącznie naturalnych, dobrych składników, i takie pieczywo podpiekam w tosterze, a jeszcze ciepłe smaruję masłem orzechowym i dodaję odrobinę miodu. I takie śniadanie lubię chyba najbardziej.















składniki:

forma 25-26cm x 12-13cm

1/3 kubka stopionego oleju kokosowego, oliwy virgin, albo innego dobrego oleju roślinnego, najlepiej organicznego
1/2 kubka syropu z agawy albo syropu klonowego
2 łyżki mielonego lnu - wersja wegańska/ albo 2 jajka
2 duże bardzo dojrzałe banany, albo 3 mniejsze, rozgniecione na papkę
1/4 kubka mleka kokosowego
1 jabłko, obrane ze skórki i starte na tarce o grubych oczkach
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka cynamonu mielonego
1/2 - 3/4 kubka posiekanych daktyli, orzechów włoskich, pekanów, moreli suszonych...
1 3/4 kubka mąki, najlepiej orkiszowej, ja użyłam mąki orkiszowej TYP 700





jak zrobić:

w dużej misce ubij olej z syropem z agawy albo klonowym, dodaj mielony len, a potem papkę z bananów, starte jabłko i mleko kokosowe. 
Dobrze wymieszaj, dodaj wanilię, sodę oczyszczoną, sól i cynamon. 
Weź dużą łyżkę, dosypuj mąkę, cały czas mieszając łyżką, żeby mąkę dobrze rozprowadzić w mokrej masie. Dodaj posiekane orzechy i owoce suszone, wmieszaj je w masę.

Rozgrzej piekarnik do 170'.
Foremkę wyłóż papierem do pieczenia, wylej do niej mokrą masę, jest raczej płynna, nie przejmuj się tym, stężeje w miarę pieczenia.
Ja ułożyłam na wierzchu plastry banana.
Piecz około 60 minut, aż wierzch będzie rumiany, a włożony patyczek całkowicie suchy.
Po upieczeniu zostaw w foremce na 10 minut, a potem przełóż na kratkę do całkowitego wystygnięcia.

UWAGA: kubek to 250ml.
Mieszanie ciasta jest w miarę delikatne, wystarczy je robić trzepaczką.





niedziela, 15 września 2019

krem z pieczonej marchewki

I znowu dużo czasu minęło odkąd ostatnio pisałam na blogu...
Czas pędzi, planów mnóstwo, częściowo tylko daję radę je realizować, i stąd nieustająca frustracja, która mnie wykańcza, że z czymś nie zdążam, że o czymś zapomniałam, i tak myślę, że gdzieś popełniam błąd.
A przecież najbardziej lubię gotować i dzielić się moją pasją, czy to prowadząc warsztaty, czy też prowadząc bloga, i tego muszę się trzymać, przede wszystkim realizować moją pasję.
Chyba wszystkich nas zaskoczyło nagłe nadejście jesieni. I to nie tylko to, że kochamy lato i nie chcemy się pogodzić z tym, że się kończy, nie, tak nagle temperatura spadła, i ta zmiana bezwzględnie wysłała sygnał, że idzie jesień. Nagle zobaczyłam, biegnąc moją trasą treningową liście pod nogami, i poczułam, że słońce nie ogrzewa mnie tak jak do niedawna, i dlaczego ciemno się robi tak wcześnie?
I już tradycyjnie, z pierwszymi chłodami nagle już sałata i pomidory nie wystarczają, szukamy czegoś bardziej kalorycznego, rozgrzewającego. A najlepsze są zupy, szczególnie kremy z warzyw korzeniowych. Przyjemnie rozgrzewają, są sycące i odżywcze, i nie wymagają ani dużo czasu, ani pracy, tak naprawdę to kwestia upieczenia warzyw i dobrego zblendowania. A krem marchewkowy z mlekiem kokosowym? To będzie moja zupa tej jesieni.












Do kremu zrobiłam focaccię, ale o tym będzie następnym razem.






składniki:

dla 4 -6 osób

1.5kg marchwi, najlepiej dobrej, organicznej
oliwa extra virgin
4-5 dużych ząbków czosnku
kawałek świeżego imbiru, startego
1.5 litra dobrego bulionu warzywnego
1 łyżeczka mielonej kolendry
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
około 1 1/2 kubka mleka kokosowego plus więcej do podania
1 łyżeczka pieprzu cayenne
sól, pieprz

płatki chilli do podania
świeża mięta do podania










jak zrobić:

rozgrzej piekarnik do 200'. Oczyszczoną i pokrojoną marchewkę ułóż na blaszce. Posyp ją solą i pieprzem, skrop obficie oliwą i piecz przez około 45 minut, w połowie tego czasu przewróć ją delikatnie. Po tym czasie marchewka powinna być lekko skarmelizowana i miękka przy nakłuciu widelcem. Wyjmij ją z piekarnika i odstaw, żeby przestygła.
Kiedy przestygnie, zblenduj ją z połową bulionu i czosnkiem na gładkie puree.
Przełóż puree do garnka o grubym dnie. Dodaj resztę bulionu i przyprawy, dopraw solą do smaku, lekko podgrzewaj. Uważaj, bo krem przy podgrzewaniu może pryskać! Kiedy będzie już gorący, na małym ogniu dodaj mleko kokosowe, wymieszaj.
Podawaj udekorowane chilli, mlekiem kokosowym i miętą, najlepiej ze świeżym pieczywem.
Ja bardzo go lubię z włoską focaccią, przepis na doskonałą  łatwą podam wkrótce!






piątek, 6 września 2019

sernik Moniki z mango i śmietaną

Kiedy zobaczyłam ten sernik we wzorki wiedziałam od razu, że go upiekę. Nie tylko lubię piec serniki jak nic innego, ciągle szukam nowych pomysłów na nie, a do tego ten wyglądał zjawiskowo.
Przepis znalazłam na blogu Poezja Smaku, a jest to receptura Moniki z La Ruina, miejsca w Poznaniu, które słynie z doskonałych serników.
Smak tego sernika jest trochę inny, ciekawy, dość wytrawny, więc, jeżeli lubicie serniki słodkie, musicie dodać więcej cukru niż w przepisie. Ciasto jest pokryte warstwą śmietany z kleksami z mango, to też nie dodaje mu słodyczy. Poczęstowałam nim wiele osób, jednym smakował wyjątkowo, innym trochę mniej, albo nawet wcale. Zdecydowanie jest to deser dla koneserów. Ja sama wolę słodsze ciasta, następnym razem dodam zdecydowanie więcej cukru.
Pamiętajcie, żeby składniki masy serowej miały temperaturę pokojową, wszystkie podobną, to gwarantuje dobrą, a nawet idealną jakość sernika.
Wybór zdjęć miałam bardzo ograniczony, sernik zniknął błyskawicznie, nie zdążyłam!!























składniki:

na tortownicę o średnicy 26cm
spód:

130g mąki pszennej
75g masła
65g cukru
20g kakao
szczypta soli

masa serowa:

1kg tłustego białego sera
3 łyżki mąki ziemniaczanej
4 duże jajka
1 puszka słodzonego mleka zagęszczonego
200g gęstej dobrej śmietany 18%
600g pulpy z mango ( puree z puszki )
szczypta soli

topping śmietanowy:

400g gęstej śmietany 18%
6 łyżek cukru pudru
2-3 łyżki pulpy z mango










Jak zrobić:

najpierw zrób spód: rozpuść masło, wymieszaj mąkę, cukier i sól. Wsyp do masła, szybko wymieszaj, a potem zagnieć kruszonkę. Wyłóż spód okrągłej blaszki papierem do pieczenia. Kruszonkę wysyp na spód i wylep nią dokładnie spód. Schłodź blaszkę w lodówce, rozgrzej piekarnik do 190' i piecz przez 10 minut, odstaw.

Kiedy spód stygnie, przygotuj masę serową: wstępnie zmiksuj ser, dodawaj po jednym jajku, cały czas miksując, dodaj śmietanę, potem powoli wlewaj mleko skondensowane, cały czas miksuj. Potem dodaj pulpę z mango, dobrze wymieszaj. Masa jest dość rzadka, nie martw się, taka powinna być. Wylej ją na podpieczony spód, piecz w 170 - 180' przez około 60 - 75 minut, ja piekłam 70 minut. Wyłącz piekarnik a sernik zostaw w środku, najlepiej na 30 minut, potem uchyl drzwiczki i zostaw aż będzie całkowicie wystudzony.

Śmietanę wymieszaj a cukrem, wyłóż na wierzch wystudzonego sernika. Zrób na wierzchu kropki, możesz, przy pomocy wykałaczki zrobić kreskę przez środek kropki, żeby powstał ładny kształt przypominający serduszko. Wstaw do lodówki na 2-3 godziny zanim zaczniesz kroić. Przed zdjęciem obręczy okrój sernik ostrym nożem dookoła.