środa, 18 stycznia 2023

Focaccia z bardzo chrupiącą skórką

Focaccia, płaski chleb włoski, pochodzi z północy Włoch, z regionu Liguria. Ale jada się go w całych Włoszech, chociaż w bardzo różnych odmianach; focaccia może być płaska, gruba, z ziołami, z solą, z serem, a nawet posypana cukrem i z rodzynkami. W każdej formie smakuje obłędnie, a Włosi jedzą ją odłamując kawałki i maczając w oliwie, która we Włoszech jest zupełnie inna, ma piękną barwę i jest aromatyczna inaczej niż ta, którą sprzedaje się u nas.

Uwielbiam ją robić, chociaż dotychczas nie byłam do końca zadowolona z moich wypieków. Postanowiłam walczyć dalej, a moim celem była focaccia gruba, mięciutka z chrupiącą skórką, i taka właśnie mi się udała, jest mięsista, nasączona oliwą, a wierzch taki jak chciałam, bardzo chrupiący.





























Składniki:


na blaszkę 22cm x 27cm

4 kubki (515g) mąki silnej, z dużą zawartością białka

2 łyżeczki (10g) soli

2 łyżeczki (8g) suchych drożdży

2 kubki (455g) wody


oliwa


świeży rozmaryn - opcjonalnie







jak zrobić:

w misce wymieszaj mąkę, sól i drożdże. Dodaj wodę, łyżką albo szpatułką wymieszaj ciasto. Wlej chlust oliwy na wierzch, delikatnie rozsmaruj, przykryj ciasto folią spożywczą i wstaw miskę do lodówki i zostaw ciasto do wyrośnięcia na 12-18 godzin, możesz nawet na 2-3 doby. Bardzo ważne jest natłuszczenie wierzchu oliwą, żeby nie powstała zaschnięta skorupka.

Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia. Natłuść spód oliwą. wyjmij miskę z lodówki. Ciasto odgazuj, wyrób szybko naciągając boki do środka wielokrotnie. Ciasto przełóż do formy, ułóż je na środku, skrop oliwą, przykryj formę folią spożywczą i zostaw na 2-4 godziny. Ciasto powinno być bardzo pulchne, wyrośnięte, z bąblami, powinno wypełnić całą formę. Teraz czas na skropienie wierzchu oliwą i zrobienie dołków palcami - dociskaj palcami ciasto mocno, do samego spodu, gęsto, dołków powinno być dużo. Jeżeli chcesz, posyp wierzch igiełkami świeżego rozmarynu.

Piecz w 200' przez 25 minut, aż wierzch będzie mocno złocisty. Po upieczeniu wyjmij ciasto na kratkę, żeby nie zaparowało od spodu. Po chwili można kroić i podawać, najlepiej z oliwą, do maczania.









niedziela, 15 stycznia 2023

Babka cytrynowa w czekoladzie

 Ostatni tydzień był dla mnie wyjątkowo pracowity, warsztaty codziennie, poza nimi mnóstwo spraw do załatwienia i wciśnięcia w już i tak napięty grafik. Do tego skończył się chleb, a chleb piekę sama i choćby się paliło i waliło, chleb musi być upieczony, a wiadomo, że chleb to kilka etapów nie da się tego procesu przyspieszyć. Nie miałam żadnych rezerw czasowych na zrobienie ciasta do kawy, a to, podobnie jak chleb, musi być i to takie upieczone w domu, oczywiście przeze mnie.

Na całe szczęście tydzień temu, w niedzielę, upiekłam babkę, oblałam ją czekoladą, a kiedy polewa dobrze zastygła, zapakowałam ją szczelnie w pergamin, folię aluminiową i spożywczą. Babka przez cały ten czas, do wczoraj, zachowała świeżość i wilgotność, uratowała nasze codzienne kawy, które bez kawałka ciasta nie mają przecież sensu.  

Na szczęście zrobiłam kilka zdjęć babki, w pierwszej wolnej chwili wrzucam post i dzielę się tym naprawdę doskonałym przepisem. Babkę można zrobić w wersji cytrynowej, można też pominąć cytrynę i dodać dobry naturalny ekstrakt waniliowy, jeżeli nie przepadacie za cytrynowym smakiem ciast, jak ja. A jednak zrobiłam cytrynową, bo świetnie pasuje do gorzkiej czekolady, z której zrobiłam polewę. Polewę można zrobić, ale nie trzeba. Babkę można również pokryć lukrem, ja Wam przedstawiam moją opcję, ale zapraszam do dostosowania przepisu do Waszych smaków.

Polewę czekoladową zrobiłam jak ganache, ze śmietaną kremówką, można też roztopić czekoladę stawiając miskę z posiekaną czekoladą na garnku z odrobiną parującej wody, kiedy zmięknie wymieszać ją dobrze i posmarować wierzch babki.


















Składniki:

na średniej wielkości keksówkę, czyli podłużną prostokątną formę

250g miękkiego masła

350g mąki pszennej TYP 450/480

250g drobnego cukru

4 jajka, koniecznie o temp pokojowej

1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

duża szczypta soli

skórka otarta z 1 cytryny

sok z 1 cytryny


polewa:

80ml śmietany kremówki 30%

1 tabliczka 90g gorzkiej czekolady


jak zrobić:

przesianą mąkę wymieszaj z proszkiem do pieczenia i solą. Masło utrzyj z cukrem w robocie albo mikserem ręcznym na bardzo puszysty krem. Dodawaj po jednym jajku do masła, cały czas ubijaj mikserem, aż składniki się połączą. Wtedy zacznij dodawać suche składniki porcjami, mieszaj masę cały czas, aż będzie gładka i jednolita. Na samym końcu dodaj skórkę i sok z cytryny, wymieszaj dobrze ciasto. 

Formę wyłóż papierem do pieczenia. Przełóż ciasto do formy, wyrównaj, wierzch przetnij wzdłuż ostrym nożem, żeby pękło w tym miejscu. Piecz w 180' przez około 40-45 minut, do suchego patyczka.

Po upieczeniu zostaw w formie przez kilka minut, potem przełóż na kratkę i zostaw do całkowitego wystygnięcia.

Przygotuj polewę: w garnuszku podgrzej śmietanę, aż zawrze na brzegach. Zestaw z ognia, wsyp posiekaną czekoladę, zostaw bez mieszania, aż zmięknie. Wymieszaj na gładką, aksamitną masę. Pokryj nią wierzch i boki ciasta, zostaw aż polewa zastygnie, wtedy możesz kroić. 







sobota, 7 stycznia 2023

Piernik wilgotny z mnóstwem bakalii przekładany marcepanem i powidłami

 Jeżeli jeszcze nie przejedliście się piernikiem, ja nie jestem w stanie się nim przejeść, to polecam, może na zakończenie pieczenia świątecznego, ten właśnie piernik. Jest wilgotny, miodowy, z mnóstwem bakalii i orzechów. Przełożony powidłami i marcepanem smakuje obłędnie, a odpowiednio przechowywany z czasem zyskuje na smaku, staje się jeszcze bardziej wilgotny i aromatyczny. Piernik na zdjęciach wygląda jakby się kruszył, a to za sprawą dużej ilości bakalii. Zapewniam, że jest wilgotny i nie kruszy się, dodatkowo nawilżają i spajają warstwy przełożenia, powidła i marcepan.

A czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego piernik jemy tylko raz w roku? A może jadacie go poza okresem świątecznym również? Chyba wprowadzę w moim domu zwyczaj jedzenia tego ciasta przez cały rok...

Uwaga: kubek - 250ml


















Składniki:

na 1 dużą keksówkę 11cm x 35cm

albo dwie średnie


3 kubki mąki pszennej

100g migdałów, uprażonych i posiekanych

100g posiekanych orzechów włoskich

100g kandyzowanej skórki pomarańczowej

100g rodzynek

1 łyżeczka sody 

skórka otarta z 1 cytryny albo pomarańczy

3 łyżki jogurtu greckiego albo kwaśnej śmietany

5 jajek

100g bardzo miękkiego masła

1 kubek cukru plus 3 łyżki

1/2 kubka miodu

1/2 kubka mleka

1 opakowanie przyprawy korzennej piernikowej

szczypta soli

1/2 łyżeczki czarnego pieprzu mielonego


100g czekolady deserowej gorzkiej 65%

100ml śmietany kremówki 30%


powidła śliwkowe


150g gotowej masy marcepanowej

80-100ml śmietany kremówki


jak zrobić:

do średniej wielkości garnka włóż czy wlej miód, podgrzewaj na wolnym ogniu, dodaj skórkę pomarańczową kandyzowaną, skórkę otartą z cytrusa, przyprawę piernikową i pieprz, podgrzewaj przez kilka minut, a potem przestudź. Przesianą mąkę wymieszaj z solą, dodaj do miodu, dobrze wymieszaj. Dodaj masło, ponownie wymieszaj.

 Żółtka utrzyj z cukrem na białą puszystą masę, wymieszaj z ciastem, dodaj jogurt, wymieszaj. W trakcie mieszania dodaj sodę wymieszaną z 2-3 łyżkami wody, wymieszaj ciasto, powinno być idealnie gładkie. Na końcu dodaj bakalie obtoczone w mące, dobrze wmieszaj w ciasto.

Ubij białka na sztywno ze szczyptą soli, pod koniec dodaj 3 łyżki cukru po jednej łyżce, ubijaj jeszcze przez chwilę, aż piana będzie sztywna i lśniąca.

Pianę z białek dodaj do ciasta porcjami, delikatnie łącząc łyżką z ciastem Ciasto wyłóż do jednej większej albo dwóch keksówek wyłożonych papierem do pieczenia. 

Piecz w 170' przez 50-60 minut, do suchego patyczka. Pierniki zostaw w formach do wystygnięcia.

 Wyjmij, przekrój delikatnie na 3 blaty. Jeden posmaruj powidłami, przykryj drugim blatem. Przygotuj masę marcepanową: w garnuszku podgrzej kremówkę, dodaj pokruszony marcepan, zblenduj na gładką masę. Jeżeli jest za rzadka, dodaj trochę mielonych migdałów albo mąki, jeżeli za gęsta, dodaj trochę więcej śmietany. Rozsmaruj na wierzchu drugiego blatu, przykryj trzecim, delikatnie dociśnij. Przygotuj polewę czekoladową.

 

polewa:

czekoladę posiekaj. W garnuszku podgrzej kremówkę, aż zawrze na brzegach. Wsyp czekoladę, wciśnij ją w śmietanę i zostaw na 2-3 minuty, aż czekolada zmięknie. Wtedy wymieszaj dobrze aż masa czekoladowa będzie gładka i lśniąca.

Posmaruj wierzch i boki piernika. Polewa zastygnie po ok. 2 godzinach. Możesz udekorować orzechami albo płatkami migdałów, oczywiście tuż po posmarowaniu piernika.  





piątek, 6 stycznia 2023

Zupa krem z soczewicy z pieczonymi ziemniakami, łatwa i szybka

Nie jestem szczególną wielbicielką kremów, wolę zupy, w których jest coś, co można gryźć. Można jednak pogodzić jedno z drugim. Zupa krem z pieczonymi ziemniakami jest zdecydowanie ciekawszą opcją niż tradycyjny krem. Zwykle takiej zupy podaje się pieczywo, ale kiedy nie chcesz jeść chleba czy bułek, to ziemniaki są świetnym dodatkiem zamiast nich. 

Po Świętach nie mam ochoty na solidne, ciężkie, a już na pewno nie mięsne dania. Najbardziej smakują mi teraz sałaty, jednak sama sałata to trochę za mało na główny posiłek dnia, tym bardziej, że pora roku i niskie temperatury powodują spadek energii i potrzebę dostarczania kalorii organizmowi. Stąd pomysł na zupę z soczewicy, pikantną, rozgrzewającą, a do tego, mimo, że niskokaloryczną, sycącą i przyjemnie napełniającą żołądek. Wystarczy, że znajdziecie w swoich zapasach ziemniaki, cebulę, soczewicę , przyprawy, no i bulion warzywny, obiad czy kolację macie gotową. Często pytacie jak robię bulion warzywny. Kiedy nie mam czasu na gotowanie korzystam z bulionu bio w kostkach. Tak zrobiłam dzisiaj, i zupa smakuje fantastycznie. To szybki i łatwy przepis, polecam wszystkim tym, którzy dbają o dietę, też tym, którzy marzą i zrzuceniu kilku kilogramów.

























Składniki:


2 duże cebule czerwone

3-4 duże ziemniaki, obrane i pokrojone w średniej wielkości kawałki, kształt dowolny

1 duża cebula zwykła, obrana, pokrojona w kostkę

2 papryczki chilli, drobno posiekane

2 laski selera naciowego, pokrojone w 1 cm kawałki

1 kubek czerwonej soczewicy

3-4 ząbki czosnku

2 l bulionu warzywnego

kumin mielony

kolendra mielona

kolendra suszona

pieprz cayenne

sól, pieprz

oliwa


jogurt grecki do podania, opcjonalnie

posiekany szczypior, opcjonalnie


jak zrobić:

czerwone cebule obierz, pokrój w ósemki. Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia, rozrzuć na niej obrane i pokrojone ziemniaki i kawałki cebuli, posyp solą i pieprzem, skrop oliwą, piecz w 190' aż ziemniaki będą miękkie i lekko rumiane. 

W czasie kiedy ziemniaki się pieką, w dość dużym garnku rozgrzej chlust oliwy, podsmaż na złoto cebulę, pokrojone chilli, pokrojony seler naciowy. Dodaj 2-3 łyżeczki mielonego kuminu, kolendry, liści kolendry, 2-3 łyżeczki pieprzu cayenne, smaż mieszając, aż przyprawy zaczną instensywnie pachnieć.  Na samym końcu dodaj pokrojony czosnek, dobrze go wymieszaj z resztą, smaż przez okolo 1 minutę. 

Wsyp soczewicę, chwilę smaż na średnim ogniu, aż cała będzie pokryta oliwą. Wlej 1 1/2 litra bulionu, resztę zostaw do rozcieńczania zupy. Zamieszaj, doprowadź do wrzenia, przykryj i gotuj na małym ogniu przez około 20-25 minut, aż soczewica będzie zupełnie miękka. Dodaj 1/2 łyżki soli w trakcie gotowania soczewicy, bądź ostrożny z solą, gotowy bulion może być słony, mój nie był, dodałam około 3/4 łyżki soli.

Kiedy soczewica jest miękka a ziemniaki upieczone, wrzuć upieczoną cebulę czerwoną do zupy, potem połowę ziemniaków, resztę zostaw do podania. 

Zupę dobrze zblenduj na gładki krem. Podawaj z ziemniakami, kleksem jogurtu, możesz posypać zieleniną, posiekanym szczypiorem czy kolendrą, jeżeli lubisz.













wtorek, 3 stycznia 2023

Japońskie bułeczki maślane z Tangzhong

 Bułeczki to mój ulubiony wypiek, upiekłam ich mnóstwo i myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy. Trafiłam na te japońskie pieczone inaczej, postanowiłam je wypróbować. Na czym polega różnica? Drożdże to drożdże, muszą zacząć pracować, ciasto musi wyrosnąć, nikt tego nie zmieni. A jednak. 

W japońskiej metodzie pojawia się Tangzhong, zasmażka z mleka, maki i wody. Po wystudzeniu dodaje się ją do składników na ciasto, wyrabia się je dobrze i zostawia do wyrośnięcia. Ten właśnie składnik sprawia, że bułeczki są delikatne, miękkie, a przede wszystkim dłużej zachowują świeżość. Metodę można zastosować również do wypieków słodkich, działa tak jak w przypadku bułeczek.

Jeżeli macie ochotę spróbować czegoś nowego w wypiekach drożdżowych to polecam metodę Tangzhong.

Uwaga: kubek ma pojemność 250ml























Składniki:

na 9 bułeczek


zasmażka Tangzhong

3 łyżki wody

3 łyżki mleka 3.2%

2 łyżki mąki pszennej


zaczyn:

38g drożdży świeżych

2 łyżeczki cukru

1/2 kubka ciepłego mleka


ciasto:

2 1/2 kubka maki pszennej, u mnie typ 480

2 łyżki mleka w proszku - opcjonalnie

2-3 łyżki kubka cukru

niepełna łyżeczka soli

1 jajko

85g roztopionego i przestudzonego masła


1 jajko do posmarowania bułeczek przed pieczeniem



jak zrobić:

przygotuj zasmażkę: do rondelka wlej wodę i mleko, dodaj mąkę, podgrzewaj na małym ogniu cały czas mieszając rózgą, aż zgęstnieje. Odstaw do wystudzenia.

Przygotuj zaczyn: lekko podgrzej mleko z cukrem, wkrusz drożdże i dobrze wymieszaj, aż całkowicie się rozpuszczą. Przykryj i odstaw w ciepłe miejsce na 10-15 minut, aż zaczyn zacznie pracować.

Ciasto:

do misy robota wsyp mąkę, sól, cukier i mleko w proszku, wbij jajko, wlej zaczyn i dodaj zasmażkę, masła jeszcze nie dodawaj. Wyrabiaj ciasto, aż składniki się połączą, w trakcie dodawaj masło. Ja zużyłam całe, konsystencja ciasta była idealna, dość zwarta. Wyrabiaj ciasto przez około 10 minut, aż będzie elastyczne i gładkie. Jeżeli będzie zbyt luźne, nie dodawaj całego masła, jeżeli zbyt zbite, w trakcie dodaj trochę ciepłego mleka. Wyrabiaj, aż się dobrze połączy z ciastem. Przełóż kulę ciasta do lekko natłuszczonej miski, przykryj folią spożywczą i odstaw do wyrośnięcia w ciepłe miejsce, na około 1 godzinę. Ciasto powinno podwoić objętość.

Wyrośnięte ciasto odgazuj. Podziel na 9 równych części, z każdej uformuj kulkę. Kulki ułóż w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia jedną obok drugiej. Ja zapomniałam o tym, ułożyłam je na płaskiej blaszce zostawiając odstępy. Odstaw do wyrośnięcia na 30 minut.

Jajko z odrobiną wody dobrze rozbełtaj widelcem. Posmaruj wierzch bułeczek jajkiem. Piecz w piekarniku góra dół (bez termoobiegu) rozgrzanym do 180' przez 20-25 minut, aż będą mocno złociste. Zostaw w blaszce przez około 10 minut, potem wyjmij z blaszki. Bułeczki są gotowe.