niedziela, 28 lutego 2021

Makaron ryżowy z kurczakiem, po chińsku

 Kuchnia azjatycka to, jeżeli chodzi o mnie, temat wrażliwy. Nieustannie się zarzekam, że to nie moja bajka, że nie lubię, bo tak jest, a jednak. Jednak co jakiś czas mam na nią ochotę, i wtedy sama gotuję tak, jak lubię. A lubię wyraziste smaki, dużo przypraw i dobry makaron. Co do makaronu, jako miłośniczka kuchni włoskiej i makaronu al dente, nie jestem zachwycona makaronem azjatyckim, ale jedno musze przyznać, że delikatny makaron, jak ryżowy, jest dobrym tłem dla reszty smaków, dobrze integruje się z bogatymi smakami całego dania i sam nie stanowi dla nich konkurencji. Makarony włoskie natomiast są tak dobre, że wystarczy do nich dodać oliwę i odrobinę czosnku.

Dzisiejsze danie to makaron z grzybami, kurczakiem i mnóstwem warzyw i przypraw. Moje odkrycie to groszek cukrowy, który oglądałam wielokrotnie, nie widziałam jednak dobrego zastosowania dla niego, aż ostatnio kupiłam, tak trochę bez pomysłu. Po dodaniu do mojego chow stało się jasne, jakie jest jego zastosowanie. Makaron, grzyby i kurczak są miękkie, groszek natomiast zachowuje chrupkość i świeżość. Przygotowanie całego dania jest w miarę szybkie, i nie ma w nim szczególnie wyszukanych składników.

Do przygotowania tego dania zdecydowanie lepszy byłby wok, ale niestety, dopiero zamówiłam, a całość przygotowałam na patelni.














Składniki:

na 4 porcje


200g makaronu ryżowego, wstążki

200g pieczarki brunatne, pokrojone w ładne części, nie za małe

2-3 ząbki czosnku, rozgniecione

1 mała świeża papryczka chilli, drobno posiekana

2-2.5cm świeżego imbiru bez skórki, startego na tarce o drobnych oczkach

1 duża pierś kurczaka, pokrojona w kostki około 1.5-2cm

150g szpinaku baby

około 80-100g groszku cukrowego, przekrojonego na pół; warto zostawić większe części, lepiej się prezentuje

2-3  łyżeczki mieszaniny przypraw rozgniecionych w moździerzu: ziele angielskie, anyż, pieprz syczuański, cynamon i goździki

sól, biały pieprz

olej ryżowy

2-3 łyżki sosu sojowego

1-2 łyżka oleju sezamowego

garść dymki albo grubego szczypioru, pokrojonych ukośnie w duże kawałki





Jak zrobić:

w woku (albo na patelni) rozgrzej odrobinę oleju ryżowego albo jakiegoś roślinnego. Wrzuć posiekaną papryczkę chilli, potem czosnek i imbir, smaż ciągle mieszając, dodaj przyprawy, wymieszaj. Wrzuć pokrojone grzyby, smaż je 2-3 minuty, nie powinny się gotować tylko smażyć. Dodaj kurczaka, smaż szybko, aż się obsmaży z każdej strony. Teraz czas na szpinak, smaż mieszając, aż odda wodę. Dopraw solą i białym pieprzem, dodaj groszek cukrowy. Mieszaj i smaż przez chwilę. 

W międzyczasie zagotuj wodę na makaron, ugotuj zgodnie z instrukcją z opakowania, po ugotowaniu odcedź, przelej zimną wodą i odstaw.

Dopraw ostatecznie warzywa z grzybami i kurczakiem, doda makaron, wymieszaj całość, dodaj sos sojowy i olej sezamowy, jeszcze raz wymieszaj. Posyp całość dymką albo szczypiorem, podawaj, najlepiej w ładnej misce.
















 


Ciasteczka migdałowe z czekoladą i rodzynkami, pieczone, bezglutenowe

 Moje poszukiwania dobrych słodyczy bezglutenowych trwają. Czasami robię pieczone, innym razem raw, czyli surowe, lubię jedne i drugie, pod warunkiem, że są odpowiednio słodkie i wilgotne. 

Dzisiejsze ciastka to szybki przepis, który warto mieć pod ręką. Kiedy nie macie niczego słodkiego w domu, a bardzo macie na nie ochotę, albo wpadają goście, a wiecie, że są na diecie eliminacyjnej, nie jadają białego cukru albo mąki, czy też Wy jesteście na takiej diecie. To też doskonałe ciasteczka dla dzieci. Dodałam do nich wszystko, co lubię najbardziej, czyli gorzką czekoladę, uprażone orzechy włoskie i rodzynki sułtanki. Przygotowanie ciastek to około 20 minut, wychłodzenie około 30 minut, pieczenie kilkanaście minut, w sumie będziecie potrzebowali około 90 minut, i ciasteczka są gotowe, do dzisiejszej niedzielnej kawy zdążycie.













Składniki:

na 24 ciasteczka

kubek to 250ml


1 1/2 kubka miękkiego masła

1/4 kubka oleju kokosowego, miękkiego

3/4 kubka cukru kokosowego, oczywiście można użyć białego

2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

2 jajka

1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

1/2 łyżeczki soli

3 1/2 kubki mąki migdałowej

2 łyżki mąki kokosowej

1 1/4 kubka drażetek z gorzkiej czekolady, ja użyłam mojej ulubionej gorzkiej czekolady Goplana, posiekanej

2/3 kubka uprażonych na suchej patelni orzechów włoskich

garść drobnych rodzynek, można pominąć, jeżeli nie lubicie





Jak zrobić:

masło i olej kokosowy utrzyj z cukrem na puszystą masę, dodaj wanilię, a potem po jednym jajku, ucieraj cały czas. W osobnej misce wymieszaj mąkę z solą i sodą oczyszczoną. Wsypuj porcjami do mokrych składników, mieszaj, teraz już łyżką. Kiedy wszystkie składniki połączysz, dodaj kawałki czekolady, posiekane grubo uprażone orzechy i rodzynki, delikatnie wymieszaj. Gotowe ciasto zawiń w folie spożywczą, włóż do zamrażarki na około 30 minut, powinno być zupełnie twarde. 

Rozgrzej piekarnik do 180'. Przygotuj blaszkę, wyłóż ją papierem do pieczenia. Od ciasta odcinaj albo odłamuj kawałki, w dłoni uformuj kulki - ciasto pod wpływem ciepła dłoni stanie się plastyczne, da się ładnie formować. Nie musisz tego robić dokładnie, ciastka mogą mieć fantazyjne kształty. Układaj kulki w odstępach ok. 5cm na blaszce, bo pod wpływem ciepła się rozleją, z kulek zamienią się w płaskie ciasteczka. Piecz przez 11-13 minut, nie dłużej, powinny zostać wilgotne w środku.

Ciastka przed podaniem muszą całkowicie wystygnąć, ciepłe będą się rozpadały. 








czwartek, 25 lutego 2021

Kurczak Marbella, pieczony z oliwkami, daktylami i kaparami

Kurczak pieczony jest bardzo smaczny, kto go nie lubi. Ale może być jeszcze lepszy, odkryłam to już dawno temu, kiedy zakochałam się w "Jerozolimie" Yotama Ottolenghi. Z tej książki nauczyłam się, że kurczak pieczony z mandarynkami czy pomarańczami jest jeszcze lepszy. Świetnie smakuje z fenkułem i nasionami kopru włoskiego. Dzisiaj mam dla Was jeszcze lepszy pomysł na pieczone nogi kurczaka, marynowanie ich przez wiele godzin, mój kurczak marynował się przez 2 dni, a potem pieczenie z takimi dodatkami jak kapary, oliwki czy daktyle. Jest wyjątkowo aromatyczny, smakuje wszystkimi składnikami marynaty i dodatkami, mięso natomiast jest miękkie i delikatne, rozpada się i rozpływa w ustach. 

Jeżeli chodzi o części kurczaka, których można użyć do takiej potrawy, to ja najbardziej lubię nogi, całe nogi z udem, dzisiaj jednak nie miałam całych, użyłam pałek, są równie dobre. Można również wziąć skrzydełka czy piersi ze skórą, co lubicie.

Najlepiej do pieczonego kurczaka smakuje sałata z dressingiem musztardowym i świeże pieczywo, im prostsze dodatki tym lepsze.















Składniki:

na 4 porcje


8 dużych nóg kurczaka ze skórą, ponacinanych na udzie do kości w 3-4 miejscach; też 10-12 nóg, w sumie około 2kg 

5 dużych ząbków czosnku, bez łupinki, zmiażdżonych

15g listków świeżego oregano, plus więcej do posypania przed podaniem; ja użyłam suszonego oregano

3-4 łyżki octu z czerwonego wina

4 łyżki oliwy virgin

100g zielonych oliwek bez pestek

60g kaparów i 2 łyżki zalewy od kaparów

120g świeżych daktyli królewskich, ewentualnie suszonych, bez pestek, podzielonych na połówki

2-3 liście laurowe

120ml białego wina

1 łyżka syropu daktylowego albo ciemnego syropu melasowego, ja użyłam płynnego miodu

sól, czarny pieprz




Jak zrobić:

włóż kurczaka do miski szklanej albo ceramicznej. Dodaj wszystkie składniki poza winem i syropem daktylowym, ja zostawiłam też daktyle i dodałam je do pieczenia. Dodaj 1 łyżeczkę soli i dużo czarnego pieprzu, wymieszaj wszystko delikatnie, najlepiej ręką, obtocz wszystkie kawałki kurczaka w zalewie. Przykryj miskę, wstaw lodówki najlepiej na 1 albo 2 dni. 

Rozgrzej piekarnik do 180'. Przełóż kurczaka do średniej wielkości dość głębokiej blaszki. Wymieszaj wino z syropem daktylowym albo miodem, polej mięso, wstaw do piekarnika. Piecz przez około 50 minut, aż kurczak mocno zrumieni się z wierzchu a mięso upiecze się w środku. W trakcie pieczenia dodaj daktyle, polej kurczaka powstałymi sokami kilka razy.









środa, 24 lutego 2021

Tarta kalifornijska z truskawkami, bezglutenowa

 Szybka, lekka tarta, idealna dla wszystkich na diecie bezglutenowej. Ja zrobiłam z truskawkami, w dodatku mrożonymi, bo koniec lutego to taka pora kiedy świeżych owoców, za wyjątkiem borówek, nie uświadczysz. Owoce mrożone to nie to samo, co świeże, ale to jednocześnie owoce najlepszej jakości, więc zimą często z nich korzystam. 

Wypieki, szczególnie pieczywo bezglutenowe to dla mnie wyzwanie. Mąki bezglutenowe zachowują się zupełnie inaczej niż te, z którymi najczęściej mam do czynienia. Najczęściej mieszam mąkę migdałową z ryżową czy gryczaną, wtedy wypieki mają wyczuwalny smak migdałów i jest odpowiednio wilgotne, ale bez zakalca, a to najważniejsze.




















Składniki:

na podłużną formę do tarty o wymiarach 10cm x 35cm, albo zbliżonych

100g miękkiego masła

1/2 kubka cukru kokosowego, albo więcej jeżeli lubicie słodkie, plus 2 łyżki do posypania wierzchu przed pieczeniem

2 jajka

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

1/2 łyżeczki soli

1 kubek mąki migdałowej, możesz zrobić je samodzielnie - zmiel migdały bez skórki albo ze skórką, ja używam migdałów ze skórką, lubię jak mąka jest lekko brązowa

1/4 kubka mąki gryczanej

1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

 1 1/2 kubka owoców, świeżych, a jeśli mrożonych to lekko rozmrożonych 

kubek to 250ml







Jak zrobić:

masło utrzyj z cukrem na puszystą masę, dodaj po jednym jajku, ubij, dodaj wanilię i wymieszaj. W osobnej misce wymieszaj wszystkie suche składniki: obie mąki, sól i proszek do pieczenia. Porcjami wsypuj do masy jajecznej, mieszaj aż masa będzie gładka. Owoce rozgnieć widelcem, możesz zostawić grubsze kawałki.

Formę wyłóż papierem do pieczenia. 1/3 masy wyłóż na spód formy, wyrównaj. Na niej ułóż rozgniecione owoce, posyp je kardamonem, jeżeli nie są zbyt słodkie, możesz dodatkowo posypać cukrem. Na owocach ułóż pozostałe 2/3 ciasta, wyrównaj. Wierzch posyp cukrem, piecz w 170' przez 45 minut, aż wierzch będzie złocisty, a patyczek suchy. 







poniedziałek, 22 lutego 2021

Melanzane alla parmigiana

Bakłażany to często trudny temat kulinarny, wiem z warsztatów, na których słyszę mnóstwo pytań, takich jak czy obierać skórkę, czy solić, żeby straciły gorycz, skrapiać oliwą przed pieczeniem czy też nie.... Fora kulinarne czy też przepisy nie dają odpowiedzi, bo znajdziemy w nich całą paletę opcji.

Dzisiaj zamierzam Was przekonać do tego warzywa, które Włosi, a szczególnie Sycylijczycy kochają, bez nich nie wyobrażam sobie kuchni włoskiej. 

Po pierwsze. dzisiejsze odmiany bakłażana nie mają tej goryczy, którą miały kiedyś. Nie trzeba więc ich solić i czekać, aż puszczą sok, można to zrobić, jeżeli chcecie je posolić przed dalszą obróbką. Co do obierania skórki, przy smażeniu. czy grillowaniu skórka mięknie, nie trzeba jej zdejmować. Przed grillowaniem można skropić oliwą, ale nie trzeba, świetnie się upieką na sucho, ponieważ mają bardzo dużo wody, która nie pozwoli im wyschnąć. Przy smażeniu bakłażanów pokrojonych w kostkę wlewamy na patelnię 2-3 łyżki oliwy, dobrze ją rozgrzewamy, smażymy, i nie dodajemy więcej, chociaż bakłażan ją błyskawicznie wypije; wchłonie każdą ilość, którą się wleje na patelnię. 

Podstawą Melanzane są właśnie bakłażany, jak sama nazwa wskazuje. To nic innego jak warstwy plastrów bakłażana przekładane sosem pomidorowym, parmezanem i ewentualnie mozzarellą. Niby nic specjalnego, tak kiedyś myślałam, aż spróbowałam. Smaki się cudownie przenikają, konsystencja tej zapiekanki jest wyjątkowa, lekko żująca, mięciutka, ciągnąca dzięki serom. Jest jeden warunek sukcesu tej potrawy, jak większości w kuchni włoskiej, trzeba zadbać o wysoką jakość produktów.

Uwaga 1: dlaczego operuję tak mało precyzyjną jednostka miary jak garść? Ponieważ w tym przepisie możecie się kierować intuicją i własnym smakiem, nie przejmujcie się tak bardzo ilościami, podaję je orientacyjnie.

Uwaga 2: bakłażany możesz zastąpić cukinią czy fenkułem, postępuj tak samo, jak z bakłażanem.





















 

Składniki:

na średniej wielkości naczynie żaroodporne 25cm x 15cm

3 duże jędrne bakłażany

oliwa virgin

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę

2-3 ząbki czosnku, jeżeli lubicie, może być mniej, obrane ze skórki i posiekane

1 czubata łyżeczka suszonego oregano

2 puszki pomidorów bez skórki

sól, pieprz czarny

odrobina octu z białego wina

garść liści bazylii

4 duże garści, naprawdę dużo, świeżo startego parmezanu

2 garści dobrej bułki tartej, moja ulubiona to bułka orkiszowa albo domowa

1 łyżka świeżych liści oregano, opcjonalnie

150-200g mozzarelli albo buffalo, opcjonalnie






Jak zrobić:

pokrój bakłażana w 0.7cm plastry, możesz wzdłuż możesz w poprzek, ułóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i podpiecz, aż będą delikatnie złociste z wierzchu, przewróć na drugą stronę i opiecz tak samo. W tym czasie przygotuj sos: na patelnię wlej 2-3 chlusty oliwy, podsmaż pokrojoną cebulę i suszone oregano, żeby cebula delikatnie zmieniła kolor na złocisty, dodaj czosnek, smaż przez chwilę, a potem wrzuć rozdrobnione pomidory. Duś je przez 15 minut, albo aż sos będzie zredukowany, słodki i aromatyczny, dopraw solą i pieprzem, dodaj odrobinę octu z białego wina i świeżą bazylię. Sos gotowy, możesz go zblendować albo zostawić z kawałkami pomidorów, ja lubię czuć kawałki w trakcie jedzenia.

Na spodzie żaroodpornego naczynia rozsmaruj trochę sosu, posyp parmezanem, ułóż warstwę bakłażanów, na nich znowu sos, parmezan i bakłażany, i tak, aż zużyjesz wszystkie składniki. Wierzch posyp parmezanem, możesz ułożyć kawałki mozzarelli, a na samym wierzchu bułkę tartą (opcjonalnie); wymieszaj bułkę tartą z oliwą i suszonym tymiankiem, posyp wierzch. Piecz w 190' przez około 30 minut, aż wierzch będzie złocisty, a całość bąblowała, gotowe! 

 





sobota, 20 lutego 2021

Pasta z pieczonego selera, wegańska

Lubicie seler? Tak szczerze? Bo ja nie. Albo raczej, nie lubiłam do dzisiaj. I dlatego postanowiłam się za niego zabrać, żeby, jak to mówią, odczarować. I muszę powiedzieć, że pasta, którą wymyśliłam jest świetna, wyrazista, pikantna, ma dobrą konsystencję, i chyba polubiłam seler. 

Przygotowanie nie jest ani trudne, ani pracochłonne, nie zabiera też dużo czasu, pomijając dość długi czas pieczenia selera. Resztę zrobi malakser, jeżeli macie, albo blender ręczny, też sobie poradzi. Upieczony korzeń selera jest mięciutki, pięknie się łączy z dodatkami. Nie przedłużając wstępu podaję przepis, bo wiem, że kilka osób na niego czeka.













Składniki:

na średnią miseczkę pasty:


1 duży seler ze skórką

5 pomidorów z oleju, suszonych

2 ząbki czosnku, albo więcej, grubo posiekane

garść ziaren słonecznika, jeżeli lubicie może być więcej

1 jajko ugotowane na twardo - w wersji wegańskie pomińcie, pomaga w zbalansowaniu konsystencji i stabilizuje smak, ale nie jest konieczne

1 średnia cebula, pokrojona w drobną kostkę

oliwa virgin

sól, pieprz





Jak zrobić:

umyj seler, zawiń go w folię aluminiową, piecz w 200' przez około 50-60 minut, aż przy nakłuciu będzie miękki. Obierz ze skórki, grubo pokrój. Na patelni rozgrzej 2-3 łyżki oliwy, podsmaż cebulę, aż będzie delikatnie złocista. Pomidory odsącz z oleju, pokrój w drobne kawałki, będzie je łatwiej zblendować. Na suchej patelni upraż ziarna słonecznika, aż będą złociste. 

Pozostaje połączyć wszystkie składniki: jeżeli masz dobry malakser, wrzuć wszystko od razu i zblenduj. Jeżeli masz blender ręczny albo mały malakser, blenduj porcjami. Na końcu dopraw całość solą i pieprzem, możesz dodać ostrej papryki albo płatków chilli, będzie ostrzejszy. Konsystencja powinna być odpowiednia, w miarę gęsta, ale miękka. Jeżeli w jakiś sposób pasta będzie za luźna, dodaj 1-2 łyżki mielonych migdałów. Pamiętaj jednak, że pasta zgęstnieje z czasem.