Cudowny chleb rodzynkowy Pantramvai pochodzi z Lombardii, z okolic jeziora Como. Trafiłam na ten przepis w kontekście zdrowej diety, niskokalorycznej i pobudzającej metabolizm. Bo taki właśnie jest ten chleb, idealny na zdrowe śniadanie.
To pieczywo drożdżowe, w którym rodzynki i mąka są użyte w proporcjach pół na pół, do tego jest to mąka chlebowa, a więc jest to zdecydowanie chleb wytrawny, a słodycz pochodzi tylko od rodzynek. Smakuje doskonale sam, można go jeść z miodem czy dżemem, ja lubię nietypowe połączenia smaków, słodkiego z wytrawnym, lubię to pieczywo z żółtym serem.
Wykonanie jest w miarę łatwe, jedyna trudność to upchnięcie dużej ilości rodzynek w cieście. Trzeba to robić składając i zawijając ciasto, i wciskając palcami rodzynki, które wypadają, do zrobienia. Ciasto tuż po upieczeniu ma chrupiącą skórkę na wierzchu, jest mocno wypukłe, robi wrażenie suchego. Jednak po jakimś czasie staje się miękkie, to działanie rodzynek, które trzymają wilgoć.
Składniki:
na 1 średniej wielkości chlebek
250g rodzynek (1 1/2 kubka)
7g suchych drożdży (1 opakowanie)
1/2 łyżki cukru
1 łyżka miękkiego masła
250g mąki chlebowej pszennej (2 kubki)
1/2 łyżeczki soli
Jak zrobić:
rodzynki wsyp do miski, zalej ciepłą wodą tak, żeby przykryła rodzynki, zostaw na 1 1/2 godziny, potem odsącz i wysusz, ale zachowaj płyn.
Podgrzej lekko płyn, wsyp do niego drożdże i cukier, wymieszaj i odstaw w ciepłe miejsce na około 10 minut, aż pojawi się pianka na wierzchu.
Dodaj połowę mąki i masło, wymieszaj, dodaj resztę mąki i sól, wymieszaj. Wyrabiaj przez kilka minut, aż ciasto będzie elastyczne i gładkie. Jeżeli będzie za bardzo kleiste, podsyp trochę mąką, ale nie za bardzo, bo straci delikatność i będzie twardsze. Przełóż ciasto do natłuszczonej miski, przykryj folią spożywczą i odstaw w ciepłe miejsce, aż podwoi objętość, na 1-2 godziny.
Wysusz dokładnie rodzynki, obtocz je w mące.
Wyrośnięte ciasto przełóż na blat wysypany mąką. Rozpłaszcz, uformuj, najlepiej dłońmi albo delikatnie wałkiem, w prostokąt. Posyp wierzch 1/3 rodzynek i zwiń ciasto wzdłuż dłuższego boku, końce zawiń do środka, żeby rodzynki nie wypadały. Znowu wysyp blat mąką, rozpłaszcz ciasto w prostokąt i posy kolejną 1/3 rodzynek. Znowu zwiń od dłuższego boku, zawijając boki. Powtórz te czynności po raz trzeci, tym razem będzie trudniej, bo ciasto jest już pełne rodzynek.
Ostatecznie, uformuj bochenek, wygląda trochę jak makowiec, pamiętaj o podwinięciu boków. Przenieś na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Przykryj wilgotnym ręcznikiem kuchennym, zostaw do wyrośnięcia jeszcze na godzinę.
Rozgrzej piekarnik do 230', piecz chleb przez 5 minut, potem zmniejsz temperaturę do 200', piecz przez 30-40 minut, aż skórka stanie się ciemna, najlepiej brązowa; u mnie, niestety, spód zaczął się przypalać, nie mogłam czekać aż wierzch zbrązowieje. Wystudź na kratce. Chleb kroi się najlepiej następnego dnia. Przechowuj zawinięty w papier do pieczenia albo w folię spożywczą, świetnie się trzyma do tygodnia, chociaż zwykle znika do tego czasu.