Marokański chlebek wiejski to tak zwany płaski chleb, bardzo popularne pieczywo w kuchni arabskiej i wschodniej. W Libii, gdzie spędziłam kilka miesięcy, nazywaliśmy te chleby beretami. Berety były trochę większe, matloua, tak brzmi oryginalna nazwa tego pieczywa, to nadmuchane placki o średnicy około 12 centymetrów. Odrywane kawałki macza się w sosie, ale chleb pyszny jest również z samym masłem, masłem i miodem, czy białym serem. Tradycyjnie, matloua byla pieczona w glinianym piecu, miała przyrumienioną i chrupiącą skórkę i wilgotny, pachnący środek. Dzisiaj najlepiej piec ją w piecu do pizzy albo na grillu, przewracając szczypcami. Ja piekłam w piekarniku.
Ten przepis opracowała Paula Wolfert, wielokrotnie już cytowana przez mnie wcześniej, a jest to receptura na chleb z kuchni hotelu w Marrakechu.
Skladniki:
125g mąki chlebowej, grubo mielonej
140g semoliny, średniej grubości
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka suchych drożdży
1 łyżka oliwy virgin
250ml letniej wody
Jak zrobiłam:
1. Wymieszałam obie mąki z cukrem, solą, drożdżami i oliwą. Połączyłam ręką w masę o grudkowatej konsystencji. Stopniowo dodawałam letnią wodę, około 250ml ( ilość wody zależy od mąki, może się zmieniać ). Wyrabiałam przez około 3-4 minuty. Zostawiłam ciasto na 5 minut, żeby odpoczęło.
2. Ponownie wyrabiałam ciasto przez około 5 minut, zostawiłam przykryte na 10 minut.
3. Ciasto przeniosłam na deskę wysypaną mąką, wyrabiałam przez 3 minuty, uformowałam kulę, przykryłam folią i zostawiłam do wyrośnięcia na 30 minut.
4. Kulę ciasta podzieliłam na 6 mniejszych kulek, każdą rozpłaszczyłam dłonią na placek o średnicy około 12 centymetrów, ułożyłam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, posypałam semoliną, przykryłam ściereczką i zostawiłam na kolejne 30 minut.
5. Piekłam w 200'C przez 20 minut, aż były złociste. Można piec je w glinianym ognioodpornym naczyniu, bezpośrednio na ogniu, przewracając, aż chlebki będą złociste.