Niestety, bateria w aparacie dała mi kategorycznie znać, że potrzebuje zasilenia; szczerze mówiąc, mrugała do mnie już od jakiegoś czasu, ale ją ignorowałam. Zemściło się to na mnie, a rogale świętomarcińskie muszą poczekać na swoją sesję zdjęciową.
Wczorajszą niedzielę spędziłam bardzo aktywnie. Tak zwykle się dzieje, kiedy tydzień zapowiada się lekko nerwowo i stresująco; żeby zająć myśli, mieć poczucie dobrze wykorzystanego czasu, no i zwyczajnie, żeby wykonać zadania, które niecierpliwie czekają na szczęśliwe zakończenie, rzucam się w wir pracy.
Przede wszystkim, już jakiś czas temu, postanowiłam zająć się swoją formą i wrócić do regularnych treningów biegowych. Jeżeli słowa dotrzymam i będę robić swój dystans 10 kilometrowy przynajmniej trzy razy w tygodniu, pobiegnę w corocznym tradycyjnym biegu sylwestrowym.
Wczoraj wykonałam plan, jestem na dobrej drodze.
Treningi wiążą się również z koniecznością i potrzebą sensownego odżywiania.
Nie wystarczą warzywa czy owoce, organizm potrzebuje białka. Lubię wtedy jeść rybę czy kurczaka, najchętniej dobrze przyprawione i raczej smażone na odrobinie oliwy niż gotowane.
Wertując książki kucharskie natknęłam się na rewelacyjny sposób przygotowanie kurczaka. Bill pokazuje jak zrobić, żeby był nie nudny, a jednocześnie prosty w przyrządzaniu.
PIECZONY KURCZAK BILLA Z CYTRYNĄ I OLIWKAMI
Składniki:
porcja wystarcza dla 3 - 4 osób, ale ilości można zwiększać dowolnie
4 podudzia kurczaka; moje były ogromne! podzielone na pałki i mniejsze części udka
1 cytryna, pokrojona w plastry
50g boczku, pokrojonego w paski
2 duże marchewki, pokrojone w talarki
opcjonalnie 3 -4 ziemniaki, umyte, ze skórką, pokrojone w łódki
80g czarnych oliwek, bez pestek najlepiej
1 czerwona cebula, pokrojona w cząstki albo plastry
4 ząbki czosnku, całe, w łupinkach
pół kubka bulionu drobiowego
duża łyżka przecieru pomidorowego
2 łyżki oliwy virgin
sól, pieprz
posiekana natka pietruszki
świeży tymianek, opcjonalnie
Jak zrobiłam:
1. Rozgrzałam piekarnik do 200'C. Na blaszce, może być również w naczyniu żaroodpornym, ułożyłam marchew, mogą być również ziemniaki, na nich cebulę, boczek, oliwki, plastry cytryny i całe ząbki czosnku.
2. W bulionie, ja użyłam wody, rozmieszałam przecier pomidorowy. Rozczynem polałam spodnią warstwę. Ułożyłam kawałki kurczaka, skropiłam je dość obficie oliwą, dodałam sól i pieprz. Na wierzchu ułożyłam gałązki tymianku.
3. To już wszystko, jeżeli chodzi o przygotowanie. Wstawiłam do piekarnika i piekłam przez około 60 minut.
Po tym czasie danie jest gotowe. Można posypać natką pietruszki i podawać. Nie trzeba się martwić o dodatki, czyli ryż czy ziemniaki, wszystko jest na blaszce.
Dzięki cytrynie i oliwkom, kurczak jest aromatyczny i nie nudny.
Na dnie powstaje oliwno - pomidorowy sos, w którym warzywa pięknie się upiekły. Kurczak jest bardzo lekki, pieczony a nie smażony, ładnie zrumieniony.
Jest to potrawa z gatunku ' wszystko w jednym', a jeżeli pieczemy w ładnym naczyniu, podajemy w tym samym na stół.
Kurczak wygląda imponująco, bardzo apetycznie! Powodzenia w treningach Ci życzę. Żeby nie zabrakło silnej woli :)
OdpowiedzUsuńJa również życzę powodzenia w bieganiu:-) A udka bardzo apetyczne:-)
OdpowiedzUsuńale pięknie wygląda. :) pysznie.
OdpowiedzUsuńteż ostatnio wróciłam do regularnego biegania. :)
Pyszne, takie aromatyczne danie :) Moja mama zawsze robi coś podobnego.
OdpowiedzUsuńbardzo smaczny pomysł na podanie kurczaka!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapiekane warzywa...i kurczaka pachnącego tymiankiem...i tyle aromatów - wspaniałe danie ...poezja !
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie. Aż ślinka cieknie :) Poproszę kawałek
OdpowiedzUsuńwygląda naprawdę pięknie.
OdpowiedzUsuńi za pewnie smakuje wybornie! bardzo aromatyczny :]
Rzeczywiście fajnie się prezentuje bez specjalnego dekorowania i przekładania :)
OdpowiedzUsuńale apetycznie wyglada.
OdpowiedzUsuńsmakowicie :) powodzenia w biegach i wytrzymałości! :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do mnie :)
Śliczna potrawa!
OdpowiedzUsuńI w tym naczyniu razem ze wszystkimi dodatkami bardzo jej ,do twarzy'.
Spróbowałabym z ochotą wielką.
Wygląda bajecznie - taki kolorowy. Trzymam kciuki za Twoje bieganie, ja bym się nigdy w życiu nie zmobilizowała.
OdpowiedzUsuńPyszne i proste! :)
OdpowiedzUsuńwygląda niezwykle apetycznie!
OdpowiedzUsuńTeż zwlekam z naładowaniem baterii w aparacie zawsze do ostatniej chwili ;)
OdpowiedzUsuńA danie wyglada pysznie i sycaco- idealne na taką pogode :)