Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bakłażany. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bakłażany. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 sierpnia 2023

Tartaletki z bakłażana z pomidorem i serami, wegetariańskie

 Włosi są mistrzami w antipasti, prościutkich mini daniach, które mają na celu zaostrzyć apetyt. Bruschetta, crostini, caprese, nie ma prostszych dań, i jednocześnie nie ma pyszniejszych. Jest to często chleb z pomidorem i oliwą, z pesto i pomidorami, warzywo z pomidorami i serem, do tego wszystkiego bazylia. Jedno co trzeba wiedzieć to jak te składniki połączyć, doprawić i podać. 

Moją włoską propozycją na dzisiaj są tartaletki z bakłażana z plastrami pomidora i serem, bardzo proste i szybkie danie, którym zaskoczycie gości albo nakarmicie rodzinę, która lubi kuchnię wegetariańską. Można do nich podać świeże pieczywo, ja lubię żytnie, ale Włosi podali by pszenny chleb włoski, no i jeszcze kieliszek wina, najlepiej białego, i cudowny lekki letni posiłek gotowy. 






























Składniki:

1 średni bakłażan

2 duże pomidory

1 kubek startego na drobnej tarce parmezanu

1 kulka mozzarelli, cieniutko pokrojonej w plasterki

oliwa

sól, pieprz

garść liści bazylii, porwanych albo posiekanych


jak zrobić:

umytego bakłażana pokrój na plasterki o grubości 0.4-0.5cm. Rozłóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Posyp solą i pieprzem, skrop delikatnie oliwą.

Piekarnik rozgrzej do 190'. Piecz plastry bakłażana przez około 15-20 minut, aż niektóre będą leciutko rumiane na brzegach.

Wyjmij blaszkę z piekarnika. Pomidory pokrój na cienkie plasterki, ułóż je na plastrach bakłażana. 

Ułóż plasterki mozzarelli na części tartaletek, pozostałe pomidory posyp parmezanem. Możesz, oczywiście użyć tylko jdnego sera, jeżeli wolisz tylko samej mozzarelli albo samego parmezanu.

Piecz w 180' do rozpuszczenia sera, około 15 minut. Przed podaniem posyp świeżymi liśćmi bazylii. najlepsze są ciepłe.

niedziela, 3 maja 2015

BABA GANOUSH - pasta z pieczonego bakłażana po libańsku

Na warsztatach z kuchni libańskiej, które zdarza mi się prowadzić w Spot w Poznaniu, niezmiennie największą popularnością cieszą się hummus i falafel, potrawy, które na świecie już dawno odkryto, zrobiły furorę i należą do dobrego i zdrowego street food(u).
Pamiętam mój pierwszy falafel wiele lat temu w paryskim Marais, w kultowym miejscu, po który trzeba było czekać w długiej kolejce wielbicieli tego przysmaku z ciecierzycy.
Baba ganoush w kuchni libańskiej to pasta równie popularna jak hummus. Należy do jednej z wielu meze - przystawek, które muszą pojawić się na stole przed daniami głównymi.
Na naszym gruncie pasta doskonale się sprawdza, bo bakłażanów mamy pod dostatkiem, prawie przez cały rok, lepszej lub gorszej jakości. W tej chwili są piękne, dorodne i lśniąco oberżynowej barwy. Przygotowanie baba ganoush to 15 minut pracy, pomijając około 60 minut pieczenia bakłażana w piekarniku, a pasta do świeżego pieczywa, a najlepiej płaskiego libańskiego chleba albo po prostu świeżej ciabatty, za którą się właśnie zabieram, będzie na lunch doskonała.



 







Składniki:

dla 6-8 osób

3 bakłażany
3 ząbki czosnku
2 duże łyżki pasty sezamowej tahini
sok z 1/2 cytryny
oliwa virgin do polania
nasiona granatu do posypania ( wystarczy połowa owocu )
sól, pieprz






Jak zrobiłam:

1.   Piekarnik rozgrzałam do 200'C. Umyte bakłażany ułożyłam na blaszce i piekłam przez 50 - 60 minut, aż były miękkie. Przestudziłam na tyle, żeby móc je obierać.

2.   Zdjęłam skórę, nie będzie potrzebna, miąższ wystudziłam całkowicie. W moździerzu roztarłam obrane ząbki czosnku z dużą szczyptą soli na papkę. Papkę czosnkową wymieszałam z 2 łyżkami tahini i sokiem z cytryny. Odstawiłam i zajęłam się miąższem.

3.   Miąższ z bakłażanów bardzo dokładnie posiekałam dużym nożem. Nie powinno się tego robić blenderem, siekanie daje inną jakość pasty. Mogą w niej zostać wyczuwalne cząstki, stopień rozdrobnienia zależy od upodobania.
Wymieszałam posiekanego bakłażana z pastą z tahini i czosnku, doprawiłam solą i pieprzem, a także odrobiną soku z cytryny ponad podaną ilość. Przykryłam folią spożywczą i wstawiłam do lodówki na godzinę. 

Przed podaniem polałam oliwą i posypałam ziarnami granatu.







Pastę tahini można kupić w większości supermarketów albo w sklepach z żywnością orientalną, na przykład arabską. Owoce granatu najczęściej są dostępne w supermarketach.

czwartek, 23 kwietnia 2015

wegańskie naleśniki z nadzieniem cukiniowo - bakłażanowym z TOFU

Zrobienie naleśników to dla niektórych wyższa szkoła jazdy. Na szczęście dla wielu, ze mną na czele, to sama przyjemność. Ale naleśniki bez jajek i mleka? To nawet im - nam wydaje się niemożliwe.
Tradycyjne naleśniki robi się z trzech podstawowych składników: mąki, mleka i jajek. Ważna jest również patelnia, bo trudno się je smaży na nowej, jeszcze nie przepalonej patelni. Jajka pełnią rolę kleju, dzięki któremu placki są elastyczne i zwarte. Wystarczy użyć innego składnika, który spełni tę funkcję i wegański naleśnik gotowy. Weganie mają sprawdzone substytuty, sposobu poszukałam więc na blogu Marty Dymek. Zamiast jajek użyłam zmielonych płatków owsianych, a zamiast tradycyjnego mleka mleka sojowego. Ja zwykle używam czystej wody, ponieważ unikam mleka i go nie lubię.
Usmażenie wegańskich naleśników to nic trudnego.









Składniki:
na około 8 naleśników

1 kubek mąki
1/3 kubka zmielonych płatków owsianych
1 3/4 kubka mleka sojowego
1 łyżka oleju roślinnego - słonecznikowego
1 marchewka starta na tarce o grubych oczkach
spora szczypta soli
odrobina sody oczyszczonej - na czubku noża


nadzienie:

1 bakłażan pokrojony w drobną kostkę
1/2 średniej cukinii startej na tarce na wiórki
1 średnia cebula, starta na tarce
1 opakowanie tofu, tofu odsączone i pokrojone w drobną kostkę
sól, pieprz
2 ząbki czosnku, posiekanego na bardzo cieniutkie plasterki
2-3 duże łyżki ciemnego sosu sojowego
kilka łyżek oleju słonecznikowego do smażenia





Jak zrobiłam:

naleśniki:

1.   Płatki zmieliłam. W dużej misce wymieszałam mąkę, sodę, sól, cukier i płatki. Dodałam mleko i olej i wymieszałam mikserem. Wsypałam startą marchewkę i wymieszałam. Ciasto zostawiłam na około 15 minut, żeby zgęstniało.
2.   Patelnię cienko posmarowałam olejem i bardzo dobrze rozgrzałam. Wylałam jedną porcję ciasta  chochelką i cienko rozprowadziłam. Smażyłam z jednej strony, a potem przewróciłam i jeszcze przez chwilę smażyłam z drugiej. Odłożyłam na talerz, przygotowałam nadzienie.


nadzienie:

1.   W miseczce namoczyłam przez 20 minut pokrojone w kostkę tofu w 2-3 łyżkach ciemnego sosu sojowego. Po tym czasie przesmażyłam je na rozgrzanej patelni, tylko w sosie.
2.   Na drugiej patelni rozgrzałam 2 łyżki oleju słonecznikowego i obsmażyłam pokrojonego w kostkę bakłażana, aż był zupełnie miękki i brązowy na wierzchu. Wtedy dodałam startą cebulę, przesmażyłam, potem startą cukinię i czosnek i smażyłam przez kilkanaście minut, ciągle mieszając, aż składniki się połączyły. Wrzuciłam przesmażone tofu i wymieszałam. Dopiero teraz doprawiłam solą i pieprzem; trzeba pamiętać, ze tofu jest słone.








całość:

Nałożyłam nadzienie na środek każdego naleśnika i zawinęłam go w rulon. Ułożyłam ciasno w naczyniu żaroodpornym, skropiłam oliwą i zapiekłam przez kilkanaście minut, aż naleśniki zrumieniły się na wierzchu.


niedziela, 15 marca 2015

wegańska sałata z kaszy gryczanej z pieczonym bakłażanem i świeżym szpinakiem

Kasze są cudowne, ale nie jako dodatek do mięsa, czy zalane sosami kiedy to stają się ciężkie i mało komfortowe dla żołądka. Mogą być przecież lekkie i dietetyczne, a do tego pyszne. Kasza gryczana jest wyjątkowa; nie tylko ma piękną barwę, a jestem na to bardzo wrażliwa, ale również, właściwie ugotowana, lekką, sypką konsystencję i wspaniały orzechowy smak. No i teraz, kiedy te słowa przeczytałam, zastanowiłam się, dlaczego w takim razie tak rzadko ją jadam. Ano chyba dlatego, że nie lubię klasycznych obiadów, a brakowało mi pomysłu na nowoczesną i urozmaiconą sałatę z kaszy.
Natchnienie znalazłam w książce 'Sałatlove' Davida Bez, gdzie sałat w różnych odsłonach jest bez liku.
Przygotowanie tego dania jest bardzo łatwe, trzeba jednak uwzględnić czas potrzebny na upieczenia warzyw.Kalorycznie, odżywczo i dietetycznie sałata jest bezkonkurencyjna.






Składniki:

100g kaszy gryczanej
1 bakłażan, upieczony i pokrojony w drobną kosteczkę
1 czerwona cebula, upieczona i pokrojona
2 ząbki czosnku upieczone, obrane z łupinek
duża garść młodych liści szpinaku

dressing:
1 łyżka oliwy virgin
1 łyżka octu balsamicznego
1 mała łyżeczka miodu - wersja wegetariańska, w wegańskiej - cukru
sól, pieprz

wersja wegetariańska:
płatki sera parmezan albo pecorino






Jak zrobiłam:


Bakłażana zawinęłam w folię aluminiową i piekłam go przez około 25 - 30 minut w piekarniku w 200'C - powinien być miękki. W międzyczasie dołożyłam do piekarnika cebulę i 2 ząbki czosnku zawinięte w folię.
Warzywa wyjęłam z folii i przestudziłam. Bakłażana i cebulę pokroiłam w drobną kostkę. Czosnek obrałam z łupinek.

Kaszę gryczaną ugotowałam zgodnie z instrukcją na opakowaniu, tylko czas gotowania skróciłam o 2 minuty. Wysypałam na sito, żeby lekko przestygła i przeschła.

Składniki dressingu wymieszałam dokładnie w kubku i odstawiłam na bok, żeby się przegryzły.

Liście szpinaku umyłam i dokładnie osuszyłam.


całość:

Na talerz wysypałam kaszę, na niej ułożyłam kawałki bakłażana i cebuli, posypałam roztartym czosnkiem. Lekko doprawiłam solą i pieprzem. Na wierzchu ułożyłam liście szpinaku, całość polałam dressingiem.
Na końcu posypałam płatkami sera - opcjonalnie - pomijamy w wersji wegetariańskiej.






piątek, 6 lutego 2015

bakłażan na zimno z koperkiem

Bakłażan to warzywo, z którym nie zawsze wiadomo co zrobić. Solić przed gotowaniem i czekać aż odda soki, czy nie, smażyć czy na surowo, jako danie główne go podawać czy jako dodatek... ? No i stad, często jest pomijany, a szkoda, bo to doskonałe warzywo i wcale nie trudno przyrządzić je ciekawie i szybko. W kuchni sycylijskiej czy arabskiej świetnie wiedzą co z nim zrobić.
Dzisiejszy przepis to sałatka z bakłażana z koperkiem w pikantnym dressingu.
Można ją przechowywać przez noc, a nawet dłużej, po przetrawieniu będzie jeszcze lepsza. Proporcje w przepisie można zmieniać.


 


Składniki:

2 duże bakłażany
sól
olej słonecznikowy do smażenia

dressing:

1/2 kubka białego octu
3 ząbki czosnku, pokrojonego w cieniutkie plasterki
1/4 kubka posiekanego świeżego koperku
1 łyżka cukru ( jeżeli nie lubicie za dużo cukru, może być mniej )
1/4 łyżeczki chili w płatkach ( może być trochę mniej, jeżeli nie lubicie zbyt pikantnych sałatek )


    



Jaz zrobiłam:

1.   Bakłażany pokroiłam w plastry o grubości 1cm, posypałam solą i zostawiłam na sicie przez 30 minut; dzięki temu oddadzą nadmiar wody. Potem osuszyłam ręcznikami papierowymi.

2.   W rondlu rozgrzałam bardzo dobrze olej, wlałam go na około 2cm wysokości, i smażyłam plastry bakłażana, aż były złociste, przez około 7 minut. Można je również upiec w piekarniku, albo usmażyć na patelni grillowej, będą mniej kaloryczne. Ta wersja, ze smażonymi w oleju, jest smakowo doskonała.
Wyjęłam łyżką cedzakową i położyłam na ręczniku papierowym, żeby odsączyć nadmiar oleju.

3. Wszystkie składniki dressingu dobrze wymieszałam w dużej misce. Pokroiłam bakłażana w kostki 1cm i wrzuciłam do miski z dressingiem. Wymieszałam dokładnie, żeby całość była oblana sosem. Udekorowałam koperkiem.





Sałatka jest najlepsza po kilku godzinach, ale oczywiście można ją jeść natychmiast po przygotowaniu.

sobota, 17 stycznia 2015

Dżem pomidorowy z sezamem i Zaalouk z bakłażana - marokańskiej kuchni ciąg dalszy

Zaalouk, rodzaj pasty z pieczonego bakłażana i dżem pomidorowy to przede wszystkim dodatki do głównego dania, mięsnego i warzywnego, ale najlepsze są na jeszcze ciepłym, prosto z pieca marokańskim pieczywie. Pieczywem zajmę się w jednym z kolejnych wpisów.
Zarówno zaalouk jak i dżem najlepiej przygotować dzień wcześniej, żeby smaki mogły się przegryźć przez noc w chłodnym miejscu. Moje nie miały okazji się przegryźć, zostały pochłonięte natychmiast po zrobieniu.


Dżem pomidorowy z sezamem




Skladniki:

dla 6-8 osób, jako dodatek do dania głównego

1.8kg pomidorów, najlepiej podłużnych ( śliwkowatych )
2 duże łyżki oliwy
3 duże łyżki miodu, najlepiej akacjowego albo z koniczyny
około 1 łyżeczki cynamonu mielonego
sól i pieprz
2 łyżeczki wody pomarańczowej
2 -3 łyżeczki nasion sezamu


Jak zrobiłam:

Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia ułożyłam pomidory ( moje były duże i okrągłe, przekroiłam je na połówki i ułożyłam miąższem do dołu ) i piekłam je w piekarniku rozgrzanym do 230'C przez około 1 godzinę, aż lekko przypaliły się na wierzchu. Wystudziłam.
Obrałam ze skórki, usunęłam większość pestek i posiekałam nożem ( nie używajcie blendera, nie chodzi o zrobienie papki ).
Na dużej patelni rozgrzałam bardzo dobrze oliwę, smażyłam kilkanaście minut, aż pomidory oddały wodę i zaczęły lekko się przypalać. Dodałam miód, cynamon, sól i pieprz do smaku. Smażyłam jeszcze przez chwilę, żeby smaki się połączyły, mieszając przez cały czas. Wystudziłam. Dodałam wodę pomarańczową i jeszcze trochę doprawiłam. Tuż przed podaniem przełożyłam do miski, udekorowałam sezamem.



   




Zaalouk z bakłażana

6 - 8 osób, jako dodatek do głównego dania





Składniki:

2 średnie bakłażany - około 350g
80ml oliwy virgin
450g pomidorów z puszki, bez skórki
szczypta cukru
1 duża łyżka przeciśniętego przez praskę czosnku
3/4 łyżeczki kminu rzymskiego ( najlepiej marokańskiego ) mielonego
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/4 łyżeczki pieprzy cayenne
sól
2 duże łyżki świeżej kolendry, posiekanej
około 3 łyżki soku z cytryny


Jak zrobiłam:

Bakłażany przekroiłam na pół, ułożyłam na blaszce i piekłam w piekarniku rozgrzanym do 220'C, aż były miękkie i przypieczone z wierzchu, przez około 30 minut.Jeszcze gorące obrałam ze skóry i położyłam na sicie. Zostawiłam, żeby wyciekł z nich ciemny sok. 
Kiedy bakłażany ociekały, rozgrzałam oliwę na patelni, dodałam pomidory z puszki, cukier i pozostałe przyprawy, poza sokiem z cytryny i kolendrą, całość smażyłam przez około 20 minut.
Bakłażana posiekałam nożem i wrzuciłam na patelnię, wymieszałam i smażyłam całość, mieszając, przez około 15 minut, aż zaalouk był gęsty, ale jeszcze soczysty. 
Przełożyłam do miski, dodałam sok z cytryny i kolendrę, doprawiłam solą i pieprzem. 
Najlepiej przykryć miskę folią i zostawić na noc w lodówce, ale nie jest to konieczne. 


sobota, 13 września 2014

wolno pieczone pomidory z oliwą, świeżą bazylią i owczym serem manchego z La Mancha/ pieczona cukinia i bakłażan z oliwą

Pomidory lubię na wszystkie możliwe sposoby, przede wszystkim świeże, te jadam ze wszystkim i do wszystkiego, także same, lekko posypane solą, pieprzem i skropione oliwą. Moje ukochane, obowiązkowe codziennie caprese cieszy mnie każdego dnia niezmiennie.

Dzisiaj pieczone pomidory, które przyrządzam bardzo często, z różnymi dodatkami. Na wersję z serem manchego znalazłam inspirację u Katie Quinn Davies. Danie łatwe, ale jakże wyszukane, może być podawane samo albo jako dodatek do mięsa czy jajek.







Składniki:

na 4 osoby

4 duże bardzo dojrzałe pomidory, przekrojone na połówki
4 - 6 łyżek oliwy virgin
sól morska, świeżo zmielony pieprz
duża garść liści bazylii
1 kubek sera manchego startego na tarce o dużych oczkach
opieczone pieczywo do podania pomidorów









Jak zrobiłam:

Przekrojone na pół pomidory ułożyłam w żaroodpornych naczyniach. Można użyć mniejszych, dla jednej osoby, albo jednego dużego. 
Piekarnik rozgrzałam do 220'C. 
Pomidory skropiłam oliwą, posypałam solą i pieprzem. Liście bazylii ułożyłam dookoła pomidorów, zanurzając je w oliwie. Naczynia włożyłam do piekarnika i pomidory piekłam przez około 70 minut. Kiedy już były miękkie, wyjęłam naczynia, posypałam pomidory startym serem i włożyłam do piekarnika jeszcze na 10 minut. Piekłam, żeby ser się stopił. Wyjęłam, szybko posypałam świeżą bazylią i jeszcze odrobiną sera i natychmiast podawałam. Do pomidorów pieczonych podałam opieczone pieczywo.



   





W podobnym sposób upiekłam cukinię i bakłażan. Cukinię pokroiłam w plastry, bakłażan w kostkę, skropiłam oliwą, doprawiłam solą i pieprzem. 











Zamiast sera manchego można użyć fety albo mozzarelli. Pieczywo nie jest konieczne, warzywa mogą być daniem samodzielnym albo mogą być podane obok mięs.

niedziela, 20 lipca 2014

involtini di melanzane con tonno po sycylijsku, czyli gołąbki z bakłażanów z nadzieniem z tuńczyka i sera owczego

Teraz będzie o bakłażanie.
Króluje w kuchni śródziemnomorskiej, włoskiej, greckiej, hiszpańskiej, zmieniają się tylko przyprawy i rodzaje oliwy używane do przyrządzania dań z użyciem bakłażana.
Nie tak dawno gotowałam caponatę, czyli rodzaj ratatouille po sycylijsku, której podstawą jest bakłażan, z rodzynkami i oliwkami. Zrobiła furorę. Dzisiaj gołąbki z bakłażana w stylu sycylijskim, łatwe i szybkie, przede wszystkim zdrowe, doskonałe danie na lato.
Chyba wszyscy w Polsce kochają gołąbki. Można je nadziewać dowolnie, mięsem, ryżem czy warzywami, ale bazą zawsze jest kapusta. A jeżeli zamienimy kapustę na bakłażana, użyjemy innych przypraw i oliwy, to ugotujemy śródziemnomorskie involtini.
Involtini również można nadziewać na wiele sposobów, ricottą, halloumi, czy szpinakiem.
Dzisiejsza wersja to starty ser owczy z tuńczykiem, jajkiem, pokruszonym chlebem i nie tylko, w stylu sycylijskim.







Składniki:

2 bakłażany - na około 18 sztuk involtini

sól, pieprz
oliwa

nadzienie:

1 szklanka startego sera owczego - parmezan, gran padano, albo oscypka
1 puszka tuńczyka w sosie własnym
1 jajko
garść posiekanej pietruszki
kilkanaście oliwek czarnych bez pestek, pokrojonych w kosteczkę
5-6 suszonych pomidorów w oleju
sól, pieprz
oliwa






Jak zrobiłam:

1.   Umyte bakłażany pokroiłam wzdłuż w plastry około 0.5cm grubości; nie mogą być grubsze, a a cieńsze mogą się rozpadać przy grillowaniu. Posmarowałam z każdej strony leciutko oliwą, posoliłam i lekko posypałam pieprzem. Rozgrzałam patelnię grillową i opiekłam każdy plaster z obu stron, 2 - 3 minuty z każdej strony, aż zmiękły. Odłożyłam na bok i przygotowałam nadzienie.

2.   Ser wymieszałam z rozdrobnionym tuńczykiem, posiekanymi pomidorami i pokrojonymi oliwkami, dodałam bułkę tartą, jajko, posiekaną pietruszkę, wymieszałam całość dokładnie. Przyprawiłam solą i pieprzem. 

3.   Porcje nadzienie nałożyłam po środku każdego plastra bakłażana i zawinęłam ostrożnie. Układałam roladki w naczyniu żaroodpornym. Jeżeli boicie się, że roladki się rozwiną, można je spiąć wykałaczką. Ja tego nie robię, spokojnie wytrzymują pieczenie po ułożeniu w naczyniu. Pokroiłam oliwą.

4.   Piekarnik rozgrzałam do 180'C i piekłam involtini przez około 15 - 20 minut. Muszą być gorące do samego środka nadzienia.






Involtini są w zasadzie przystawką, ale podane z pieczywem i sałatą stanowią podstawę pełnego dania na lunch czy kolację.
Nadzienie można zmieniać albo modyfikować. Moja propozycja to jedna z wielu możliwości. 


dressing: ( opcjonalnie)

Wymieszać oliwę z rozgniecionym ząbkiem czosnku, miodem, czerwonym winnym octem balsamicznym, odrobiną soku z cytryny. Odstawić na chwilę, żeby składniki się przegryzły. Polać bakłażany po upieczeniu.




niedziela, 13 lipca 2014

sycylijska pasta alla norma, makaron penne z bakłażanem i pomidorami

Gorąca aura za oknem, zapraszam w podróż kulinarną na upalną Sycylię w celu wzbogaceniu menu o tradycyjną potrawę rodem stamtąd.
Jestem zdecydowaną miłośniczką makaronu, który stanowi podstawę mojej diety. Jadam go na wszystkie możliwe sposoby, a moim ulubionym jest ten najprostszy, z oliwą, czosnkiem, papryczką i bazylią.
Dzisiejszy, sycylijski, stał się jednak teraz moim numerem 1.
Zgodnie z teoriami dietetycznymi, makaron jest nie tylko dobry w diecie, ale wręcz wskazany. Są makarony mniej i bardziej dietetyczne, a wszystko zależy od mąki, z której są zrobione.
Właściwości al dente pasty takiej jak kamut czy quinoa, zależą od ilości pszenicy durum, którą zawierają, a taka jest właśnie najzdrowsza.
Pszenica durum jest bogata w gluten, jednocześnie zawiera semolinę, która nadaje makaronowi szczególną konsystencję i twardość. Jeżeli więc makaron ma barwę kości słoniowej, lekko zbliżającą się do żółtego, to można być pewnym, że jest zrobiony z semoliny durum.
Makarony jajeczne, bardzo żółte, są smakowo doskonałe, bardzo delikatne, ale jednocześnie kaloryczne, wchłaniają bowiem duże ilości sosu. Powinny więc być podawane z lekkimi sosami.
Wiele osób nie może jadać glutenu, rozwiązaniem jest pasta bezglutenowa. Jest ona robiona z mąki ryżowej, kukurydzianej, czy też mieszaniny kukurydzianej, quinoa, ziemniaczanej i sojowej.
Tyle teorii.

Wracam do rzeczy, dzisiejszej pasty, którą będzie penne z bakłażanem i pomidorami. Najlepszy makaron latem, podany świeży, posypany twardą ricottą świeżo startą nie ma sobie równego.





Składniki:
dla 4 osób

2 małe bakłażany, pokrojone w plasterki około 0.5cm
oliwa virgin
olej do głębokiego smażenia
1 ząbek czosnku
500g pomidorów w puszce, bez skórki
350g makaronu penne - rurek
100g sera ricotta twarda, startego na tarce
listki bazylii
sól, pieprz



Jak zrobiłam:
1.   Pokrojonego bakłażana posypałam solą i odłożyłam na 30 minut. Po tym czasie osuszyłam dokładnie ręcznikiem papierowym. W rondlu rozgrzałam olej do 180'C i smażyłam plastry bakłażana przez 8-10 minut, aż były brązowe. Wyjęłam i ułożyłam na ręcznikach papierowych, żeby odsączyć tłuszcz.
2.   Na patelni podgrzałam 3-4 łyżki oliwy, dodałam posiekany czosnek i smażyłam na bardzo małym ogniu. Dodałam pomidory z puszki i smażyłam przez 10 minut, nadal na bardzo małym ogniu, aż się rozpadły i przypominały sos. Doprawiłam solą i pieprzem.
3.   Ugotowałam makaron al dente, odsączyłam i ułożyłam na naczyniu do podania. Posypałam startą ricottą, ułożyłam sos, posypałam bazylią, ułożyłam plastry bakłażana, ponownie posmarowałam sosem i posypałam ricottą.





Wyjątkowo dobra wersja makaronu, aromatyczny, świeży, letni i lekki. Można użyć innego rodzaju makaronu, nie musi to być penne. Zamiast ricotty twardej, którą kupiłam w supermarkecie, można makaron posypać startym parmezanem.


wtorek, 8 lipca 2014

sycylijska Caponata classica, czyli bakłażan z oliwkami, karmelizowaną cebulą i rodzynkami

Kuchnia Sycylijska mnie urzekła.
Myślę, że każdy, kto tam był ja pokochał. A ja nie byłam. Jeszcze nie, ale wkrótce się tam wybieram. W ramach przygotowań do wyjazdu rozgryzam i rozkochuję się w smakach Sycylii.
Tamtejsza cuisine urzeka wyrazistością, świeżością,  bogactwem aromatów i prostotą. Nie odbiega daleko od włoskiej. Wiele potraw, które znałam wcześniej z kuchni włoskiej okazuje się być oryginalnie rodem z Sycylii.
We Włoszech i na Sycylii gotuje się szybko, świeżo i efektownie. Wszystko pachnie oliwą, czosnkiem i bazylią, potrawy podaje się tuż po przyrządzeniu, chrupiące, lekkie, z delikatnym smakiem ziół i oliwek.
Łatwo przenieść większość przepisów na nasz grunt latem, kiedy rynki obfitują w warzywa i zioła, trudniej gotować w tym stylu zimą. Ale dopóki mamy lato staram cieszyć się świeżością produktów i gotuję na sposób włoski i sycylijski.
Dzisiaj caponata classica, rodzaj ratatouille, czyli - nie lubię tego określenia, ale najlepiej opisuje te potrawę, bigosu z warzyw.










Skladniki:

na 4-6 osób

150ml oliwy - w sumie
4 duże bakłażany, pokrojone w dość grube kostki
1 duża cebula, pokrojona w cieniutkie plasterki
80g cukru - w sumie
400g pomidorów w puszce, może też być pure pomidorowe
100ml octu z białego wina
2 sztuki selera naciowego, pokrojonego na kawałeczki
90g kaparów w zalewie, odsączonych
150g zielonych oliwek bez pestek, pokrojonych w kawałki
3 duże łyżki rodzynek, namoczonych w letniej wodzie przez 10 minut i odsączonych
25g orzeszków pinii
kilka listków bazylii, posiekanych
sól

3 duże łyżki bułki tartej
3 łyżki migdałów blanszowanych, posiekanych






Jak zrobiłam:

1.   Podgrzałam 5 łyżek oliwy w dużym rondlu, wrzuciłam pokrojonego bakłażana i smażyłam przez 10 minut, mieszając często aż zbrązowiał. Wyjęłam i odsączyłam na ręcznikach papierowych.

2.   W drugim rondlu podgrzałam 2 łyżki oliwy i smażyłam na niej pokrojoną cebulę na małym ogniu, często mieszając, aż zbrązowiała. Dodałam 3 łyżki cukru i smażyłam przez kolejne 20 minut, aż się skarmelizowała. Zdjęłam z ognia.

3.   W małym garnuszku podgrzałam pure z pomidorów, dodałam pozostały cukier i ocet. Wymieszałam bardzo dokładnie i zagotowałam całość.

4.   Na dużej patelni rozgrzałam dwie łyżki oliwy, wrzuciłam seler i skarmelizowaną cebulę, gotowałam na małym ogniu mieszając przez 5 minut. Dodałam kapary, rodzynki i orzeszki pinii, gotowałam przez kilka minut, wmieszałam pure pomidorowe z bazylią i wrzuciłam usmażone wcześniej bakłażany. Dusiłam przez 15 minut. Doprawiłam solą i odrobiną cukru.
Przełożyłam na półmisek





przed podaniem:

Rozgrzałam pozostałą oliwę - około 2 łyżki - na patelni, wsypałam na nią bułkę tartą i smażyłam przez kilka minut, aż lekko zbrązowiała. Posypałam nią caponatę. Całość posypałam posiekanymi migdałami.






Będziecie zaskoczeni smakiem caponaty. Skarmelizowana cebula i rodzynki dają lekko słodką nutę, ale kapary i oliwki równoważą tę słodycz i całość smakuje doskonale.