Piękny wrześniowy dzień i lunch w doborowym towarzystwie i z doskonałym jedzeniem, tak było wczoraj wczoraj w Pastela z Elżbieta Podolska i Juliusz Podolski, a z nami gospodarze Jooanna Mniich i szef kuchni Marcin Michalski. Rozmowy przy stole, nie trudno zgadnąć, o gotowaniu, jedzeniu, wymiana myśli i spostrzeżeń, no i kuchennych ploteczek, to, co lubię najbardziej. Czas w zielonym, kameralnym ogródku, wydawało się, że daleko od gwaru miasta, a to tuż przy Starym Rynku, płynął leniwie przy fantastycznym poczęstunku przygotowanym przez Marcina. Musicie, ale to naprawdę musicie wpaść do Pasteli na zupę z cieciorki z warzywami korzeniowymi - vege danie, pikantnie przyprawione w punkt, doskonałe. Po niej deser, który mogłabym sobie tylko wymarzyć, nie ukrywam, ze dla mnie deser to danie najważniejsze, chałwa z kremem kokosowym z malibu, oczywiście chałwa zrobiona od początku przez Marcina, Marcin, rewelacja! Nie byłabym sobą, gdybym nie wypiła czarnej kawy do deseru, była doskonała.
Bardzo, ale to bardzo miły lunch, przemiłe, klimatyczne miejsce, doskonałe jedzenie gotowane z pasją, przemili ludzie, koniecznie odwiedźcie!
Bardzo fajny blog :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :-)
http://www.mecooks.com
dziękuję bardzo! przepraszam, że tak późno, ale jakoś mi komentarze do tego posta umknęły :)))
UsuńGenialne! Ja ostatnio gotuję z www.kcalmar.com, więc biorąc pod uwagę to, co było kiedyś, a jest teraz, również czuję się jak kuchni:D
OdpowiedzUsuńdziękuję! :)
Usuń