Czas pędzi, planów mnóstwo, częściowo tylko daję radę je realizować, i stąd nieustająca frustracja, która mnie wykańcza, że z czymś nie zdążam, że o czymś zapomniałam, i tak myślę, że gdzieś popełniam błąd.
A przecież najbardziej lubię gotować i dzielić się moją pasją, czy to prowadząc warsztaty, czy też prowadząc bloga, i tego muszę się trzymać, przede wszystkim realizować moją pasję.
Chyba wszystkich nas zaskoczyło nagłe nadejście jesieni. I to nie tylko to, że kochamy lato i nie chcemy się pogodzić z tym, że się kończy, nie, tak nagle temperatura spadła, i ta zmiana bezwzględnie wysłała sygnał, że idzie jesień. Nagle zobaczyłam, biegnąc moją trasą treningową liście pod nogami, i poczułam, że słońce nie ogrzewa mnie tak jak do niedawna, i dlaczego ciemno się robi tak wcześnie?
I już tradycyjnie, z pierwszymi chłodami nagle już sałata i pomidory nie wystarczają, szukamy czegoś bardziej kalorycznego, rozgrzewającego. A najlepsze są zupy, szczególnie kremy z warzyw korzeniowych. Przyjemnie rozgrzewają, są sycące i odżywcze, i nie wymagają ani dużo czasu, ani pracy, tak naprawdę to kwestia upieczenia warzyw i dobrego zblendowania. A krem marchewkowy z mlekiem kokosowym? To będzie moja zupa tej jesieni.
Do kremu zrobiłam focaccię, ale o tym będzie następnym razem.
składniki:
dla 4 -6 osób
1.5kg marchwi, najlepiej dobrej, organicznej
oliwa extra virgin
4-5 dużych ząbków czosnku
kawałek świeżego imbiru, startego
1.5 litra dobrego bulionu warzywnego
1 łyżeczka mielonej kolendry
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
około 1 1/2 kubka mleka kokosowego plus więcej do podania
1 łyżeczka pieprzu cayenne
sól, pieprz
płatki chilli do podania
świeża mięta do podania
jak zrobić:
rozgrzej piekarnik do 200'. Oczyszczoną i pokrojoną marchewkę ułóż na blaszce. Posyp ją solą i pieprzem, skrop obficie oliwą i piecz przez około 45 minut, w połowie tego czasu przewróć ją delikatnie. Po tym czasie marchewka powinna być lekko skarmelizowana i miękka przy nakłuciu widelcem. Wyjmij ją z piekarnika i odstaw, żeby przestygła.
Kiedy przestygnie, zblenduj ją z połową bulionu i czosnkiem na gładkie puree.
Przełóż puree do garnka o grubym dnie. Dodaj resztę bulionu i przyprawy, dopraw solą do smaku, lekko podgrzewaj. Uważaj, bo krem przy podgrzewaniu może pryskać! Kiedy będzie już gorący, na małym ogniu dodaj mleko kokosowe, wymieszaj.
Podawaj udekorowane chilli, mlekiem kokosowym i miętą, najlepiej ze świeżym pieczywem.
Ja bardzo go lubię z włoską focaccią, przepis na doskonałą łatwą podam wkrótce!
Dawno nie jadłam takiego kremu.
OdpowiedzUsuń