Piekłam piernik, do którego potrzebowałam tylko białka, zostały mi żółtka i to sporo, musiałam więc coś z nimi szybko zrobić. Wykombinowałam placek makowy na bardzo maślanym i żółtkowym spodzie kruchym, z aromatyczną i wilgotną warstwą makową, pod warstwą kruszonki z tego samego kruchego ciasta. Placek wyszedł tak doskonale i tak wszystkim smakował, że spróbowałam zaledwie kawałek, reszta zjedzona i rozczęstowana. Zdjęcia robiłam w pośpiechu, kiedy zostało go już niewiele, stąd na niektórych krawędzie są nierówne, a w blaszce okruchy, błyskawicznie musiałam go spakować.
Placek jest tak dobry, z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie zrobiłam nigdy dotąd lepszego ciasta z makiem, że upiekę go na Święta zamiast tradycyjnego makowca. Na szczęście zapisałam przepis, mam nadzieję, że ciasto uda mi się tak samo doskonale jak to pierwsze. Ten placek to idealny wypiek z makiem dla wszystkich tych, dla których makowce stanowią zbyt duże wyzwanie.
Ja zawsze używam maku mielonego, jeżeli wolicie sami przygotować mak, to oczywiście można, może się kazać, że będzie jeszcze lepszy.
Placek jest dość płaski, można zrobić warstwę makową z podwójnej ilości składników.
Składniki:
na blaszkę prostokątną o wymiarach 23cm x 27cm
spód:
300g mąki pszennej
180-190g masła, zimnego pokrojonego na kawałki
4 czubate łyżki cukru pudru
3 żółtka
duża szczypta soli
odrobina wody
masa makowa:
200g maku mielonego
220ml mleka 3.2%
100g cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego
2 łyżki skórki pomarańczowej
3 łyżki rodzynek
100g masła
2 żółtka
odrobina zimnej wody
jak zrobić:
spód:
mąkę wymieszaj z solą i cukrem pudrem. Dodaj masło pokrojone na kawałki, rozetrzyj palcami, aż będzie przypominało kruszonkę. Dodaj żółtka, spróbuj zagnieść gładkie ciasto. Jeżeli się kruszy, dodaj odrobinę zimnej wody. Ciasto podziel na dwie części, większą i mniejszą. Każdą osobno zawiń w folię spożywczą. Mniejszą włóż do lodówki, a większą wylep spód blaszki wyłożonej papierem do pieczenia. Nakłuj w kilku miejscach, włóż blaszkę do zamrażalnika. Rozgrzej piekarnik do 190'. Po 10-15 minutach, kiedy ciasto będzie twarde i zamrożone, piecz przez 15 minut, spód powinien być blady i delikatnie tylko podpieczony.
W tym czasie przygotuj masę makową; w niewielkim garnku podgrzej mleko aż zacznie wrzeć na brzegach, dodaj cukier, cukier wanilinowy, skórkę pomarańczową i rodzynki, cały czas podgrzewaj. Wsyp mak, wymieszaj, gotuj na wolnym ogniu cały czas mieszając, aż masa zgęstnieje. Pod koniec dodaj masło, wymieszaj, masa jest gotowa. Kiedy lekko przestygnie dodaj żółtka, wymieszaj szybko, odstaw.
Na podpieczony spód wyłóż masę makową, wyrównaj. Wyjmij schłodzoną mniejszą część ciasta z lodówki, zetrzyj na grubej tarce i posyp wierzch ciasta. Ja to robię trzymając tarkę w powietrzu i trąc ciasto nad blaszką. Możesz też posypać wierzch odrywając małe kawałki ciasta. Piecz przez 25-30 minut, aż wierzch będzie złocisty. Możesz placek posypać cukrem pudrem albo polać lukrem, jeżeli lubisz.