Nie mogę się już doczekać wiosny. Nie stoję przy oknie wypatrując jej, ale chcąc nie chcąc zauważam biel pokrywającą świat dookoła. Na szczęście jestem ostatnio tak zajęta, że nie mam czasu pogrążać się w rozpaczy, ale o ile przyjemniej byłoby funkcjonować w gorączce dnia codziennego bez czapki na głowie i kożucha na plecach. Pocieszające jest to, że wiosna i tak w końcu nastanie.
A w związku z gorączką dnia codziennego, nie zdążam z przepisami na konkursy, na okazje, czy święta. Jeżeli ktoś uzna moje muffiny daktylowe z otrębami i pomarańczami za dobry pomysł na Walentynki, to nie pożałuje. Pokryłam je grubą warstwą czekolady, a ta ponoć jest afrodyzjakiem, nadają się więc na tę okoliczność.
Zainspirowałam się przepisem Billa, ale jak zwykle pozmieniałam to i owo, bo tak chciałam, albo bo technologia wypieku mnie do tego zmusiła.
MUFFINY DAKTYLOWE Z OTRĘBAMI I POMARAŃCZAMI
Składniki:
200g suszonych daktyli
starta skórka z 1 pomarańczy, około 70ml soku wyciśniętego z pomarańczy i cząstki miąższu, posiekane
100g brązowego cukru
125ml oleju słonecznikowego
125ml jogurtu naturalnego
2 roztrzepane jajka
170g otrębów żytnich albo pszennych; ja użyłam żytnich, stąd kolor ciasta
100g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
Jak zrobiłam:
1. Daktyle zalałam połową kubka wrzącej wody i odstawiłam na kilka minut.
2. Wszystkie mokre składniki wymieszałam w jednej misce, a suche w drugiej. Połączyłam zawartości obu misek i bardzo dobrze wymieszałam masę.
3. Daktyle, kiedy trochę nasiąkły, wyjęłam z wody i pokroiłam na cząstki. Dodałam do masy razem z wodą, w której się moczyły.
4. Piekarnik rozgrzałam do 180'C. 12 otworów w blaszce do pieczenia muffinek wyłożyłam papilotkami.
Masę rozłożyłam równo do wszystkich otworów.
Piekłam przez 25 minut, aż patyczek był suchy.
Polewa czekoladowa:
1 1/2 szklanki śmietany kremówki
2 łyżeczki Golden Syrup
120g posiekanej gorzkiej czekolady
1 łyżka masła
daktyle do dekoracji
Podgrzałam śmietanę z syropem, a kiedy była bardzo gorąca wrzuciłam kawałki czekolady i mieszałam, aż się rozpuściła. Wtedy dodałam masło i wymieszałam na gładką masę. Kiedy trochę wystygła,
posmarowałam grubo wierzch muffinek, a na nim ułożyłam połówki daktyli.
Muffiny są tak udane, ze pojawią się jako jedna z propozycji na warsztatach kulinarnych prowadzonych przeze mnie. A takie talerzyki zostawili goście, których nimi poczęstowałam.
Takie muffinki mogłabym zjeść :)
OdpowiedzUsuńmiło!:)
UsuńAle śliczne :D
OdpowiedzUsuńJak pięknie błyszczy się polewa czekoladowa:-) Bardzo fajny pomysł z otrębami.
OdpowiedzUsuńpolewę wykorzystuję w różnych wariantach i przepisach, zawsze błyszczy:)
Usuńwyglądają apetycznie, ja się nie dziwie ostatniego zdjęcia:)
OdpowiedzUsuń;))
UsuńAle smaczne były, komuś bardzo smakowały, widać to po zostawionych okruszkach:)
OdpowiedzUsuńeo prawda, było kilku amatorów..nic nie zostawili:)
UsuńJa uznaję je za świetny pomysł, nie tylko na Walentynki :D
OdpowiedzUsuń