Część I
Mój przepis na torcik zaczynam od pigwy.
To moja pierwsza marmolada z pigwy.
Owoce pigwy są piękne, niepospolite, w przetworach smakują cudownie. Zapach smażonej marmolady, landrynkowo cytrynowy, cudowny. A jednak, marmolada z pigwy to raczej rarytas. Rzadko można ją kupić, ale można zrobić samemu. No tak, ale trzeba wiedzieć jak. Ja się dowiedziałam i oto jest, świeżutka marmolada.
Jej smak trudno podrobić; jest kwaśno słodka i wyjątkowo aromatyczna. Świetnie smakuje z pieczywem, ale chyba najlepsza jest w ciastach albo jako dodatek do mięsa. Wystarczy ją trochę inaczej doprawić, przede wszystkim regulując ilość cukru, a można marmoladę pigwową połączyć z różnymi smakami i potrawami.
Zainspirował mnie przepis z bloga Cioccolatogatto; marmolada z pigwy to mój pierwszy raz, musiałam się posiłkować instrukcjami.
Marmolada z pigwy
Składniki:
pigwa
cukier brązowy- dość dużo, bo 3/4 wagi owoców
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny - opcjonalnie - ja nie dodałam
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny - opcjonalnie - ja nie dodałam
Jak zrobiłam:
Umyłam owoce i podzieliłam na ćwiartki. Włożyłam do rondla i zalałam wodą tak, żeby przykryłam owoce. Gotowałam na małym ogniu, aż owoce były bardzo miękkie i się już rozpadały, około 20 - 25 minut. Wtedy przetarłam je przez sito i zważyłam. Jeżeli chcecie dodać sok z cytryny, to właśnie w tym momencie. Dodałam cukier w ilości 3/4 wagi przetartych owoców. Smażyłam na bardzo małym ogniu, mieszając, aż zgęstniała.
Teraz można przełożyć do wyparzonych słoiczków i zapasteryzować.
To część pierwsza przepisu na lekki torcik z kremem jaglanym, którego częścią jest marmolada pigwowa. Za kilka chwil będzie przepis na torcik.
Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy pigwy nie miałam okazji spróbować...