wtorek, 9 lutego 2016

libańskie ciasteczka Ma'mool

Przygotowuję przepisy na warsztaty z kuchni libańskiej w nowym wydaniu, już o tym pisałam. To stawia poprzeczkę zdecydowanie wyżej, bo na warsztaty czekają wielbiciele tej kuchni, którzy znają ją całkiem dobrze i być może gotowali już ze mną kuchnię libańską w pierwszym wydaniu.
Jestem zadowolona, bo opracowałam kilka doskonałych nowości, pozostało mi wyszukanie ciekawego deseru czy wypieku. Ciastka, ciasteczka, to nie mój żywioł, a jest ich mnóstwo w kuchni libańskiej. Małe, kruche, pojedyncze ciasteczka piekę rzadko, bo za nimi nie przepadam.
Ciastka Ma'mool widywałam tu i tam, ale nie zwróciłam na nie najmniejszej uwagi, bo wyglądały na pospolite kruche ciastka posypane cukrem pudrem. Przyjrzałam się im jednak dokładniej ze względu na i ciekawą fakturę i okazało się, że takie drobne i cienkie, a wypełnione nadzieniem, a właściwie jego trzema rodzajami, daktylowym, pistacjowym i daktylowym. Podjęłam wyzwanie i jestem bardzo dumna.
Kuchnia bliskowschodnia wymaga sprawnych dłoni, wiele słodkich i wytrawnych rzeczy robi się lepiąc, zawijając, skręcając, taka twórczość daje ogromną radość.
Do zrobienia ciastek z fakturą potrzebne są drewniane foremki*, ale można je również zostawić gładkie. Zanim zainwestujecie w te gadżety, wpadnijcie na warsztaty i wypróbujcie, zapraszam do SPOT. Poznań.

*foremki:  podłużna do nadzienia pistacjowego, okrągła głęboka do orzechowego, okrągła płaska do daktylowego



  







Składniki:

250g masła
3 kubki* semoliny gruboziarnistej
1 1/2 łyżki cukru
1 kubek mąki pszennej i jeszcze trochę do podsypywania
1/3 kubka wody różanej
2 łyżki wody z kwiatów pomarańczy
2 łyżeczki przyprawy mahlab** ( opcjonalnie )
cukier puder do posypania

nadzienie daktylowe:
1 kubek daktyli
szczypta cynamonu

nadzienie z orzechów włoskich:
1/2 kubka orzechów włoskich
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka wody różanej
1 łyżeczka wody z kwiatów pomarańczy

nadzienie pistacjowe:
1/2 kubka pistacji
2 łyżki cukru
1 łyżeczka wody różanej
1 łyżeczka wody z kwiatów pomarańczy

* kubek = 250ml
** przyprawa mahlab = popularna przyprawa w kuchni Bliskiego Wschodu - są to zmielone ziarna wiśni wonnej, technicznie nic sie nie stanie, jeżeli ją pominiecie, ale przyprawa nadaje wyjątkowy aromat ciastom 












Jak zrobiłam:

Nadzienie daktylowe:
Daktyle zalałam gorącą wodą, zostawiłam na 15 minut. Odlałam wodę, dodałam cynamon i zmiksowałam na gładka masę.

Nadzienie z orzechów włoskich:
Składniki zblendowałam, masa nie musi być całkowicie gładka.

Nadzienie z pistacji:
Zrobiłam tak samo, jak to z orzechów włoskich.

Ciasto:
Masło roztopiłam i wymieszałam z semoliną, cukrem i przyprawą mahlab. Odstawiłam na 3 godziny. Dodałam wody kwiatowe i mąkę pszenną, zagniotłam ciasto. W razie potrzeby, jeżeli ciasto jest za twarde, można dodać trochę zwykłej wody.
Piekarnik rozgrzałam do 180'C, blaszkę wyłożyłam papierem do pieczenia, do miski wsypałam mąkę pszenną. Oderwałam małą porcję ciasta, niewielką kuleczkę, lekko rozpłaszczyłam w dłoni, zrobiłam zagłębienie i łyżeczką nałożyłam farsz. Zamknęłam ciasto dookoła farszu, spłaszczyłam i włożyłam do mąki. Odcisnęłam w formie do ma'mool i ułożyłam na blaszce. Przy siódmym ciasteczku jest już naprawdę łatwo. Piekłam 20-25 minut, nie za długo bo stwardnieją, aż były złociste. Posypałam cukrem pudrem.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz