Recepturą spieszę się podzielić, bo lato dostarcza mnóstwa składników naturalnych, którymi warto się cieszyć.
Sałata to podstawa mojej diety, nie tylko latem. Zwykle jadam ją z pomidorami, cebulą, ogórkiem, tradycyjnie. Dressing robiłam albo nie, ale zawsze skrapiałam sałatę oliwą. Piszę w czasie przeszłym, bo całkowicie zmieniłam swoje upodobania co do sosu.
Któregoś dnia, ratując koszyczek malin już nie pierwszej świeżości i jędrności, wpadłam na pomysł wykorzystania ich na słodko - wytrawnie i był to strzał w dziesiątkę. Następnego dnia pobiegłam po maliny, tym razem świeże i już z zamiarem zrobienia sosu jak dzień wcześniej Moją jedyna obawa wiązała się z tym, czy uda mi się odtworzyć krok po kroku procedurę jego przyrządzenia.
Dałam radę i od tej pory eksperymentuję z różnymi owocami z dużym powodzeniem.
Składniki:
maliny - mały koszyczek (pudełko); może być więcej, wtedy trzeba zwiększyć ilości pozostałych składników
2 łyżki cukru brązowego
2 łyżki masła
1/4 kubka oliwy virgin
łyżka octu balsamicznego
2 ząbki czosnku
sól
Jak zrobiłam:
1. Na patelni roztopiłam masło. Kiedy było gorące, wrzuciłam maliny. Mieszając, żeby się nie przypaliły, smażyłam, aż przypominały papkę.
2. Dodałam cukier brązowy, wymieszałam i jeszcze przez chwilę smażyłam. Jeżeli całość jest za sucha, dolewamy odrobinę oliwy.
3. Po chwili wlałam resztę oliwy, wymieszałam dokładnie i doprowadziłam do podgrzania.
4. Wtedy wlałam olej balsamiczny i dodałam czosnek. Wymieszałam. Posoliłam lekko, z dużym umiarem. Teraz trzeba spróbować i doprawić tym, czego brakuje.
Sałatę polewam, czy raczej nakładam na nią, bo jest gęsty, jeszcze gorący sos.
Składniki sałaty są całkowicie dowolne, sałata, rukola, czerwona cebula, pomidory, ogórki zielone czy awokado, wszystko doskonale pasuje do tego dressingu. Często dodaję również moje ulubione ogórki małosolne czy mozarellę.
Wszystkie proporcje można zmieniać w zależności od upodobań. Składniki sałaty również.
Tak wygląda gotowy dressing, jest gęsty, pachnący niesamowicie i tak dobry, że można go jeść prosto z patelni.
Sos z innych owoców można zrobić dokładnie tak samo, podobnie można mieszać różne owoce. Już się cieszę na sos śliwkowy.
świetny pomysł:) już mam pomysł jakby go wykorzystać:D:D
OdpowiedzUsuńTakiego dresingu nigdy nie jadłam, ale jak tylko o nim myślę.. od razu mam ochotę na jakąś sałatkę! :)
OdpowiedzUsuńJaki świetny pomysł :) Muszę spróbować :>
OdpowiedzUsuń