Inspirację znalazłam na blogu Z miłości do słodkości, ale z różnych powodów podobieństwo między naszymi przepisami mieści się w 10 jajkach. Zmiany wynikają z mojej niechęci do pieczarek, braku kaszki manny w chwili przygotowywania pasztetu i tym podobnych powodów.
Pasztet jest znakomity. Wygląda efektownie, będzie się doskonale prezentował na stole świątecznym, obok szynki, zielonej rzeżuchy i baranka z masła. Można do niego zrobić różnego rodzaju sosy, można podać ze świeżym pieczywem, zarówno białym jak i ciemnym.
PASZTET JAJECZNY
Składniki:
10 jajek, ugotowanych na twardo, obranych ze skorupek i startych na tarce o grubych oczkach
1 duża cebula, pokrojona w kostkę, lekko podsmażona na odrobinie oliwy
1 pęczek szczypiorku
5 łyżek żółtego sera, startego na tarce o grubych oczkach (ja użyłam sera Bursztyn i cheddar)
1 jajko surowe
5 łyżek bułki tartej (może być kaszka manna)
5 łyżek śmietany 18%, może też być kremówka
sól, pieprz
ostra papryka mielona
Jak zrobiłam:
1. Posiekane jajka, wystudzoną podsmażoną cebulę, surowe jajko i bułkę tartą połączyłam; dokładnie, ale bez przesady, nie powinna się z pasztetu zrobić pasta. Dodałam śmietanę, ser i posiekany szczypiorek. Przyprawiłam solą, pieprzem i papryką i wymieszałam dokładnie.
Jeżeli konsystencja jest za sucha, trzeba dodać więcej śmietany, jeżeli za mokra, dosypać bułki tartej.
2. Przygotowałam foremkę do pieczenia, najlepsza jest mała keksówka. Wyłożyłam ją folią aluminiową tak, żeby duży kawałek wystawał z jednej strony i żeby można było nim przykryć pasztet podczas pieczenia.
3. Piekarnik rozgrzałam do 190'C. Pasztet, przykryty folią, piekłam przez około 40 minut, aż brzegi się zrumieniły (zaglądałam pod folię). Po tym czasie odkryłam wierzch i piekłam jeszcze przez około 20 minut. Wierzch musi być lekko rumiany, ale nie spieczony.
Pasztet trzeba zostawić do wystygnięcia, zanim się go wyjmie z formy. Dopiero wtedy osiągnie przyjemnie zwartą konsystencję.
Do pasztetu można podać sosy, majonezowy, chrzanowy, czy inny. Na stół świąteczny, doskonały byłby wiosenny, z rzodkiewką, ogórkiem zielonym i szczypiorkiem.
O, taki to nawet i ja może bym się odważyła zrobić :D
OdpowiedzUsuńdo dzieła!
UsuńPysznie wygląda idealny na świąteczny stół:-)
OdpowiedzUsuńdzięki! ale wygląda faktycznie niczego sobie:)
UsuńBrzmi smakowicie:)
OdpowiedzUsuńtak dobry jak pasta jajeczna, którą wszyscy kochają:)
Usuńmusi być pyszny :) chętnie bym spróbowała kanapkę z takim dodatkiem, już teraz nie czekając na święta :)
OdpowiedzUsuńja na Święta już chyba nic nie ugotuję, teraz już przerabiam wszystko, babki, mazurki, pasztety :))
Usuńale zrobiłaś mi ochotę ;)
OdpowiedzUsuńdzięki Dorota! miło, że mnie odwiedziłaś:))
UsuńWygląda świetnie! Dzisiaj jak wróce do domu to pewnikiem zrobie :-) Zapraszam tez do mnie http://erynbeczel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzajrzę! dzięki za zaproszenie no i daj znać, co wyszło! pozdrawiam:)
UsuńPani Maju, Pani jest po prostu wspaniała, a Pani pasztet jajeczny wprost genialny. Wpisuję na listę rzeczy do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aśka, PANI? coś się zmieniło? Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńMaju nic się nie zmieniło, 1 kwietnia był ... i wkręciłam Cię troszeczkę ? :) hihihi
UsuńMiłe słowa się należą za taki pasztet kochana. A ja zaraz Twojego mazurka różanego światu pokażę <3
Hihi, to Ci się udało! Pokazuj! Ja pędzę do kuchni, dzisiaj muszę zrobić 3 dla przyjaciół :) A jajeczny też, nowe zdjęcia też pokaże!
UsuńHihihi. Dwa żarty mi się udały :) Maju jesteś niesamowita. Czekam na każdy wpis i przepis. Chwalę Cię gdzie tylko się da.
UsuńPrzyjmij moc uścisków i buziaków oraz serdeczności z okazji świąt. Niechaj będą takie jakich pragniesz Maju.
Ale wyglada cudnie , chyba sie skusze i tez taki zrobie, zawsze to cos nowego:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWielki piątek, prawie noc, a ja w kuchni piekę twój pasztet. Znowu! To pychotka jest!
OdpowiedzUsuńSzkatułkaCook