Ale to tylko dlatego, że ciasto na marcepanie z dodatkiem Amaretto jest wyjątkowe i zdecydowanie może być ciastem świątecznym. Jest aromatyczne, mocno czekoladowe, o wilgotnej marcepanowej konsystencji (nie wiem, czy określenie 'marcepanowa' konsystencja w ogóle istnieje, ale takie jest własnie to ciasto).
Ciasto powstało na potrzeby warsztatów z kuchni polskiej, chociaż nigdy wcześniej o nim nie słyszałam.
Jeżeli jednak klasyką polskich wypieków jest murzynek, to dlaczego nie marcepanowe z Amaretto.
Stopień trudności wykonania nie należy do najwyższych, a dodatki w postaci kremu i polewy nadają mu charakteru ciasta z wyższej półki, warto więc je nimi wykończyć, chociaż nie są absolutnie konieczne.
Składniki:
na 15 kawałków ( średnia blaszka prostokątna - na zdjęciu jest mała 20x20cm, z połowy składników)
560g Marcepanu
550g Jajek ( jedno
jajko ma ok. 50-70 g)
100g Cukru
150g Mąki pszennej typ 550
110g Kakao
100g Masła
25g Proszku do pieczenia
kieliszek Amaretto
krem:
200ml śmietany kremówki
250g mascarpone
6 łyżek cukru pudru
polewa czekoladowa ganache:
200g gorzkiej czekolady
160ml śmietany kremówki
garść wiśni suszonych do dekoracji
Mąkę połączyłam z proszkiem do pieczenia i kakao.
Jajka ubiłam z cukrem. Masło rozpuściłam, lekko przestudziłam i połączyłam z
marcepanem.
Dodawałam porcjami masę jajowo-cukrową, a na końcu mąkę wymieszaną z proszkiem do
pieczenia i kakao. Dodałam Amaretto i wszystkie składniki wymieszałam łyżką, do czasu połączenia w jednolitą masę.
Masę wylałam do naczynia żaroodpornego ( ja do blaszki tej na zdjęciu ), które włożyłam do większego
naczynia napełnionego wodą tak, żeby naczynie z ciastem było zanurzone do połowy.
Piekłam w temperaturze około 150 °C przez 45 - 50 minut.
Krem:
Ubiłam śmietanę z
odrobiną cukru, aż była lekko sztywna, dodawałam mascarpone po łyżce mieszając, potem dodałam resztę cukru i dobrze wymieszałam z całością.
Polewa ganache:
Podgrzałam śmietanę
prawie do wrzenia. Wrzuciłam połamaną czekoladę i poczekałam aż bardzo zmiękła.
Wymieszałam, żeby się rozpuściła. Odstawiłam do zastygnięcia.
Wystudzone ciasto
przekroiłam na pół. Rozsmarowałam krem. Całość pokryłam ganache czekoladowym.
Udekorowałam wiśniami.
Ja chcę kawałek, chcę! Pycha :)
OdpowiedzUsuńMniaaaaam! Właśnie liżę monitor ;)
OdpowiedzUsuńTaki komentarz i zachowanie oddają moc ciasta :)
UsuńCudownie wygląda otulone tą błyszczącą polewą :)
OdpowiedzUsuń