Krucha, orzechowa w smaku, łącząca ciasta o różnych fakturach. Dodatkowym atutem tej tarty jest to, że jest w miarę łatwa i szybka; w miarę, bo wymaga pewnych umiejętności w temacie ciast kruchych - trochę technicznych, bo trzeba rozwałkować ciasto i przenieść je na spód formy. Na pocieszenie mogę zapewnić, że wystarczy się raz odważyć i to zrobić, a następne spody pójdą jak z płatka. A warto się tego nauczyć, bo jak przeżyć lato bez tart z owocami? Można, ale lato straci połowę swojego uroku.
Dwa dni temu robiłam zakupy i w oko wpadły mi cudnej urody brzoskwinie w doskonałej cenie. Wiadomo, nie jest to sezon na brzoskwinie, ale za chwilę będzie. Wszyscy szaleją z truskawkami, a ja, dla odmiany, proponuję brzoskwinie. Tarta jest bazą dla wszystkich owoców, można więc równie dobrze zrobić ją truskawkami, z tymi samymi przyprawami.
Nie tylko wpadłam na brzoskwinie, ale również, zupełnie przypadkowo, kupiłam mąkę z orzeszków ziemnych po okazyjnej cenie. Użyłam jej tutaj, ale można ją pominąć i zastąpić zwykłą mąką pszenna.
Składniki:
spód:
80g mąki pszennej
80g mąki orzechowej ( można pominąć i użyć w całości mąki pszennej )
szczypta soli
80g masła, pokrojonego w kawałki
80g cukru pudru
1 żółtko
masa kremowa:
150g miękkiego masła
150g cukru
2 jajka
150g mielonych migdałów
2 łyżki mąki
2 łyżki migdałów w płatkach, do posypania
cukier puder, do posypania
7 - 8 lekko twardych brzoskwiń, pokrojonych w ósemki
2 łyżki brązowego cukru
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka kardamonu
sok z 1/2 cytryny
szczypta soli
Jak zrobiłam:
Jak zrobiłam:
spód:
1. Mąkę połączyłam z masłem palcami, aż miała konsystencję kaszy. Dodałam cukier i żółtko i szybko wyrobiłam ciasto. Jeżeli jest za suche, trzeba dodać łyżkę wody. Uformowałam kulę i włożyłam do lodówki na godzinę (ten etap można skrócić do 1/2 godziny).
2. Podłużną formę około 24-25 centymetrową wyłożyłam papierem do pieczenia. Wychłodzone ciasto rozwałkowałam i wylepiłam spód, formując rant. Nakłułam w kilku miejscach i włożyłam do lodówki na 20 minut.
3. Piekarnik rozgrzałam do 180'C i piekłam spod przez 20 minut, aż był złocisty.
brzoskwinie:
Pokroiłam owoce w ósemki, włożyłam do miski, skropiłam sokiem z cytryny, posypałam cukrem, dodałam cynamon, kardamon i sól. Lekko je wymieszałam w tej zaprawie i zostawiłam na chwilę.
masa migdałowa:
1. Miękkie masło ubiłam z cukrem, aż masa była kremowa. Dodałam po jednym jajku, cały czas ubijając.
Wsypałam mielone migdały (150g) i mąkę (2 łyżki) i dokładnie wymieszałam.
2. Masę rozprowadziłam na upieczonym i lekko przestudzonym spodzie. Na wierzchu ułożyłam ósemki brzoskwiń, posypałam brązowym cukrem i płatkami migdałów.
3. Zmniejszyłam temperaturę piekarnika do 170'C i całość piekłam przez 50 - 55 minut. Trzeba sprawdzać, czy masa pod brzoskwiniami jest już upieczona. Całość dobrze jest posypać cukrem pudrem.
To zdecydowanie moje ulubione ciasto z owocami. Masa migdałowa nadaje mu trochę inny charakter, dzięki niej jest ciekawsze niż tradycyjna tarta. Najlepsze jest jeszcze ciepłe, ale następnego, kiedy krem migdałowy lekko sztywnieje i przypomina marcepan, jest równie dobre.
zjadłabym kawałek:)
OdpowiedzUsuńjejku, lato bez tarty to faktycznie nie lato :)
OdpowiedzUsuń