niedziela, 24 stycznia 2016

knafeh ( knefia ), libański deser z ciasta makaronowego z nadzieniem z mascarpone

Desery arabskie nie mają sobie równych, ale to zdecydowanie desery dla tych, dla których słodkie znaczy słodkie, dla tych, którzy zjedzą pół puszki kajmaku i mają ochotę na więcej, a torebka krówek to porcja na raz. To właśnie moje pojęcie słodyczy. Jestem idealnym targetem dla przemysłu cukierniczego. A słodycze arabskie, w szczególności libańskie są najlepsze.
Nowa edycja warsztatów z kuchni libańskiej już wkrótce. W menu zaplanowałam mnóstwo nowości, moje ulubione dania, między innymi knafeh. Mam nadzieję, że te warsztaty będą się cieszyły taką popularnością jak poprzednie, na które lista uczestników zamykała się po paru dniach od ich ogłoszenia.
Knafeh jest trochę podobne w charakterze do baklawy, nasączone syropem i maślane, jednak nadzienie serowe sprawia, że jest bardziej wilgotne i żujące w środku. Może być deserem do popołudniowej kawy, chociaż Libańczycy jadają je na śniadanie.
Przygotowanie knafeh jest w miarę łatwe, najtrudniejszy etap to odpowiednie przygotowanie ciasta kadayif, inaczej ciasta makaronowego, to podstawa.










    



Składniki:

1 opakowanie ciasta kadayif
250g masła rozpuszczonego
250g sera mascarpone
250g sera mozzarella

1/2 kubka* pistacji, grubo posiekanych

syrop z kwiatów pomarańczy:
1 kubek cukru
1/2 kubka wody
1 łyżeczka soku z cytryny
2 łyżki wody z kwiatów pomarańczy albo wody różanej, ja użyłam po jednej łyżce z każdej

*kubek = 250ml










Jak zrobiłam:

Ciasto makaronowe rozmroziłam dokładnie. Rozkruszyłam w misce rękami i wymieszałam z rozpuszczonym masłem. Formę prostokątną 21cm x 31cm wyłożyłam papierem do pieczenia. Połowę ciasta rozłożyłam na spodzie formy. Mozzarellę starłam na tarce o grubych oczkach i wymieszałam z mascarpone, sery rozłożyłam na warstwie ciasta, a potem dokładnie pokryłam warstwą ciasta z drugiej połowy. Piekłam w 200'C przez około 40 minut, aż było lekko złociste. W międzyczasie przygotowałam syrop. 
Ciasto po upieczeniu polałam bardzo obficie syropem. Pokroiłam w kwadraty i podawałam jeszcze ciepłe. 


syrop:

Wodę wymieszałam z cukrem, zagotowałam i gotowałam przez ponad 10 minut. Dodałam wody różaną i z kwiatów pomarańczy i sok z cytryny. Odstawiłam do ostygnięcia. Jeżeli syrop ma być bardziej gęsty, trzeba go gotować dłużej, mieszając od czasu do czasu.




5 komentarzy:

  1. Zapewne udałoby się nam zjeść tylko maleńki kawałek, bo do fanek zbytniej słodyczy nie należymy. Ale wygląda bajecznie i wyjątkowo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że nie skończyło by się na jednym kawałeczku :) Dziękuję :)

      Usuń
  2. Tez jestem takim słodkim maniakiem ;) na moim blogu przepis na baklavę, która tez do wielkich słodkości należy :) A Twój przepis na pewno wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, baklawa jest bardzo słodka, najlepsza! dziękuję, zajrzę :)

      Usuń
  3. Maja, świetnie podajesz przepis, dokładnie opisujesz przygotowanie i składniki :) wyszło pyszne! Ewa

    OdpowiedzUsuń