Kiedy upieczesz świeży żytni chleb na zakwasie, nie możesz się nim nacieszyć, wymyślasz z czym byłby najlepszy. O chlebie napiszę, bo naprawdę warto piec swój domowy. Taki podstawowy chleb nie jest bardzo trudny, ale hodowanie zakwasu, który jest bazą dobrego chleba, wymaga systematyczności. Traktowany właściwie staje się dojrzały i mocny, a chleby wychodzą coraz lepsze, coraz pełniejsze.
Dzisiaj jednak o pesto. Ciemny żytni chleb i żywo zielony groszek, pięknie wyglądają razem. Użyłam groszku mrożonego, jest doskonały, jak świeży. Przed zrobieniem pesto trzeba go zblanszować, krótko pogotować, żeby zmiękł. Teraz wystarczy go zblendować z resztą składników, polecam blanszować dość grubo, tak, żeby cząstki groszku zostały, większość z nas lubi kiedy jedzenie jest lekko chrupiące. Dzisiaj pesto wykorzystałam jako pastę, a jutro zrobię włoski makaron gryczany pizoccheri, świetnie będzie pasował do tego pesto.
Składniki:
200g groszku zielonego mrożonego
50g liści świeżej bazylii
duża szczypta soli, pieprz
4-5 łyżek oliwy virgin
2 łyżki orzeszków pinii
2 ząbki czosnku
1 łyżka listków mięty - opcjonalnie
2-3 łyżki parmezanu startego, w wersji wegańskiej można pominąć
jak zrobić:
groszek wrzuć do lekko posolonej wrzącej wody, kiedy woda zawrze gotuj 3-4 minuty. Szybko odcedź. Zblenduj z resztą składników oprócz parmezanu. Oliwę wlewaj stopniowo, możesz regulować ilość, ponieważ konsystencja, którą masz uzyskać ma przypominać miękkie masło. Parmezan, jeżeli chcesz go użyć, zatrzyj na tarce o drobnych oczkach, dodaj do pesto i dobrze wymieszaj. Wykończ smak solą i pieprzem.
Kawałki chleba, możesz je opiec, skrop oliwą, grubo posmaruj pesto, posyp parmezanem w wersji nie wegańskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz