Cantuccini na Święta to idealne rozwiązanie. Przechowuje się je w puszce albo słoju, a pachnie w całym domu. Dzisiejsze to wersja bogatsza, ze skórką pomarańczową, migdałami i czekoladą, zwykle robi się je z orzechami tylko.
Pamiętam dawno temu, kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy miałam wrażenie, ze to suchary, nic ciekawego jednym słowem. Kiedy spróbowałam, całkowicie zmieniłam zdanie. Rozumiem, dlaczego Włosi tak je kochają. Tradycyjnie podaje się je do kawy, macza się je w niej, żeby zmiękły. Można do kawy podać likier, nie dość, że pysznie smakuje, też służy do maczania cantuccini.
Wykonanie to 15-20 minut, pieczenie do 30 minut. Są pyszne już po pierwszym pieczeniu, często znikają i do drugiego już nie dochodzi..
składniki:
90g migdałów
blanszowanych
90g
czekoladowych granulek albo posiekanej czekolady gorzkiej
250g mąki
150g cukru
1 łyżeczka
proszku do pieczenia
1 łyżeczka
ekstraktu waniliowego
2 jajka lekko
rozbełtane
skórka starta z
1 pomarańczy sparzonej
cukier puder do
posypania blatu
jak zrobić:
upraż migdały, krótko, na suchej patelni. Wymieszaj mąkę z cukrem i proszkiem do pieczenia, dodaj migdały, czekoladę, jajka, wanilię i skórkę z pomarańczy. Szybko zagnieć ciasto. Posyp blat obficie cukrem pudrem, ciasto podziel na trzy części. Każdą uformuj w grubą kiełbasę o średnicy około 5cm, obtocz dokładnie w cukrze pudrze. Ułóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, lekko spłaszcz dłonią. Piecz w 180’C przez 20-25 minut, wyjmij, pokrój jeszcze ciepłe i miękkie ciasto na ciastka o grubości 1cm, ułóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piecz jeszcze przez około 5 minut. Zostaw na kratce do wystygnięcia. Podawaj z kawą, najlepiej je w niej moczyć najpierw w Amaretto albo słodkim winie, potem w kawie.
Uwaga: możesz ciasto uformować w 1 grubszą kiełbasę. Ciastka są doskonałe już po pierwszym pieczeniu.
Jeżeli ciasto słabo się klei przy wyrabianiu, dodaj odrobinę soku z pomarańczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz