sobota, 23 lipca 2016

tarteletki filo mini z białą czekoladą i borówkami

Jeżeli pomyśleliście, że przestałam lubić gotowanie albo blogowanie, a może, że zarzuciłam fotografię kulinarną, to jesteście w ogromnym błędzie. Gotuję bez wytchnienia, tworzę przepisy, wymyślam, a potem staram się jak najpiękniej pokazać potrawy na zdjęciu, i tak dzień po dniu. Niestety, w tym szale nie starcza mi czasu na regularne umieszczanie postów na blogu. Mam nadzieję, że zobaczycie efekty mojej pracy, że ja będę z nich zadowolona i że dopnę wszystko już wkrótce.
Wytchnieniem i przerwą jest dla mnie moje uzależnienie i radość mojego życia - bieganie. Tyle przyjemności i satysfakcji daje mi teraz. Bywały czasy kiedy trudno było mi zmusić się do wyjścia na trening, a to za zimno, a to za mało czasu.... teraz to dla mnie często jedyna rozrywka w ciągu dnia i nie zdarza mi się opuścić treningu, no i forma biegowa rośnie.
Niestety, po treningu słodka przekąska jest niezbędna. Z myślą o dzisiejszym, za chwilę wychodzę, zrobiłam lekkie, letnie tarteletki z ciasta filo. Na nich mój ulubiony krem śmietankowy z mascarpone i białej czekolady, no i owoce, dzisiaj borówki z kilkoma poziomkami, które zerwałam z mojego poziomkowego krzaczka.




  
  













Składniki:
na 16 tarteletek

połowa opakowania ciasta filo
około 100g masła roztopionego i przestudzonego
200g mascarpone
100g białej czekolady
3 - 4 łyżki cukru pudru
garść borówek albo poziomek








Jak zrobić:

ciasto:
Rozmrożone ciasto filo rozwiń, przekrój arkusze w poprzek na pół - podziel na dwie części, połowa wystarczy na 16 sztuk; jeżeli chcesz, możesz zrobić tarteletki z całego ciasta, wtedy musisz podwoić ilości składników na krem.
Rozłóż każdą połowę arkusza na stole, wysmaruj dokładnie masłem, przy pomocy pędzla, przykryj kolejnym arkuszem, dociśnij mocno, wysmaruj wierzch masłem, przykryj ciastem i powtarzaj te czynności 5 - krotnie, spody tarteletek składają się z 5 warstw. Prostokąt ciasta pokrój ostrym nożem na mniejsze prostokąty, o wymiarach 5x15cm. 
Blachę  wyłóż papierem do pieczenia, piekarnik rozgrzej do 180'C, spody piecz 5-6 minut, aż będą złociste.
Uważaj, bo są delikatne i bardzo łatwo je przypalić.

krem:
Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej - mniejszym garnuszku umieszczonym na większym z wodą na dnie, na małym ogniu. Wystudź, porcjami dodawaj mascarpone i cukier puder, mikserem mieszaj, aż uzyskasz gładki krem.
Upieczone spody wystudź całkowicie. Ułóż na nich porcje kremu i borówki albo poziomki.
Najlepiej podawaj po krótkim wychłodzeniu w lodówce.   

   


niedziela, 3 lipca 2016

makowa tarta z malinami na kremie z mascarpone i białej czekolady, najprostsza

Czasu mam ciągle za mało, pędzi bezlitośnie, a planów do zrealizowania na każdy dzień pełno, pełno. I doprawdy nie ma jednej rzeczy, z której mogłabym zrezygnować. Jedne to zobowiązania wobec innych osób i firm, a inne to zobowiązania wobec samej siebie, a jeszcze inne wobec najbliższych. Co wyrzucić? Co jest ważne, a co mniej? I tak, proporcjonalnie, zaniedbuję każdą z działek, funkcjonując w ciągłym poczuciu winy i permanentnym niedoczasie.
Ale z biegania nie rezygnuję nigdy, po prostu rzucam to, co właśnie robię, choćby nie wiem co, no chyba, że jest to pieczenie, wtedy czekam cierpliwie do końca ......i wychodzę na trening. Zakładam buty marki Asics koloru różowego, białe spodenki i szarą bokserkę, latem to bardzo proste, związuję włosy w kitę i wychodzę, zamykając za sobą drzwi i odcinając się od tego, co za nimi. To mój czas i nikt nie może mi go zabrać. Biegnąc staram się skupić na biegu, nie, jak to się często radzi, rozwiązywać problemy i porządkować życie. Takie zdrowe zmęczenie prostuje sprawy. Skończyć bieg, to najważniejsze, a cała reszta wydaje się już łatwa.
Jak ten wstęp ma się do makowej tarty? Otóż ma.  Nie mam na to sposobu, ale po bieganiu muszę zjeść coś słodkiego, a najlepsze jest to, co sama upiekę albo zrobię. Dzisiaj zrobiłam makową tartę z malinami, już za moment wychodzę w teren, a po powrocie się nią zajmę.

















Spód:
na formę 25cm

220g mąki pszennej, ja użyłam eko typ 500
130g masła zimnego, pokrojonego w kostkę
szczypta soli
1 żółtko
2 łyżki cukru pudru
2 -3 łyżki niebieskiego maku
odrobina lodowato zimnej wody

krem:

200g serka mascarpone
120g białej czekolady
2 łyżki śmietany kremówki 30%

około 200g malin


jak zrobić:

spód:
Mąkę wymieszaj z solą i makiem. Rozetrzyj ją palcami z zimnym masłem, powinna przypominać kruszonkę. Teraz dodaj cukier i żółtko, szybko zagnieć ciasto dodając tylko tyle wody ile potrzeba do połączenia składników w zwarte ciasto. Staraj się to robić szybko, ciasta kruchego nie wyrabiamy, a tylko krótko zagniatamy. Uformuj w kulę, zawiń w folię i włóż do lodówki na 30 minut.
Blaszkę wyłóż papierem do pieczenia. Ciasto rozwałkuj na placek, przenieś do formy i dokładnie wygnieć na spodzie. Nakłuj w kilku miejscach i włóż do zamrażalnika. Kiedy będzie zupełnie twarde, po około 10 minutach, piecz w 180'C przez około 20 minut, aż będzie złociste. Wystudź całkowicie przed kolejnym etapem.

krem:
Rozpuść czekoladę połamaną na kawałki w kąpieli wodnej, czyli mniejszym garnku ustawionym na większym z wodą na dnie tak, żeby dno nie dotykało powierzchni wody. Trzymaj na średnim ogniu, mieszając, żeby czekolada się całkowicie rozpuściła. Zdejmij z ognia, dodaj 2 łyżki śmietany, wymieszaj bardzo dokładnie, lekko przestudź. Porcjami dodawaj mascarpone i ubijaj mikserem, aż zużyjesz cały serek, a masa będzie całkowicie gładka. Wyłóż ją na wystudzony spód, wyrównaj, a na wierzchu ułóż maliny. Przed podaniem wstaw do lodówki, żeby masa czekoladowa lekko stężała.