Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naleśniki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naleśniki. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 czerwca 2016

2 - składnikowe naleśniczki bez mąki

Kolejny przepis z gatunku fit.
Dużo ostatnio mówi się o dobrodziejstwach płynących z jedzenia bananów, szczególnie tych bardzo dojrzałych, nawet takich, których skórka pokryta jest brunatnymi plamkami. Banany są źródłem błonnika, nawet dwóch jego rodzajów, pektyny i skrobi, które regulują poziom cukru we krwi. Są też bogate w witaminy, szczególnie B6 i C, zawierają minerały jak magnez, potas, mangan, antyutleniacze, nie można oczywiście pominąć białka. Dodatkowo, obniżają ciśnienie krwi dzięki zawartości potasu, mają dobroczynny wpływ na pracę serca.
Naleśniczki 2 - składnikowe to nic innego jak placki z ciasta z pulpy bananowej i jajek, która zrobiona w odpowiednich proporcjach daje się doskonale usmażyć na oleju albo, ja tak zrobiłam, maśle klarowanym, oczywiście używamy ich w małych ilościach. Są wyjątkowo delikatne i soczyste, świetne same, bez dodatków, chociaż z owocami smakują fantastycznie.
Mówi się, że jedzenie ich rano, zamiast chleba, spowoduje spadek wagi i zredukowanie tkanki tłuszczowej.  












Składniki:
na 5-6 naleśniczków ( po 2-3 na jednej patelni )
2 jajka
1/2 kubka ( 2 1/2 średnie banany ) rozgniecionych dojrzałych bananów
szczypta cynamonu - opcjonalnie

masło klarowane albo oliwa do smażenia 

Jak zrobić:
Rozgnieć dojrzałe banany widelcem, przełóż do miski, wymieszaj bardzo dobrze widelcem z jajkami. Rozgrzej patelnię z 1/2 łyżki masła klarowanego albo odrobiną oliwy na średnim ogniu. Łyżką uformuj placki. Kiedy zaczną się pojawiać bąbelki albo brzegi się zarumienią, przewróć i smaż przez moment. Gotowe, jedz i podawaj natychmiast.
Jeżeli codziennie wykonujesz ćwiczenia cardio i zastąpisz tymi naleśnikami chleb, szybko zaobserwujesz spadek wagi.




wtorek, 3 maja 2016

placki z mąki żytniej z rabarbarem i papryką

Nic nie działa na mnie bardziej relaksująco niż pieczenie, oprócz biegania, oczywiście. I obojętne czy są to ciasta, bułeczki czy ciasteczka. Podobnie lubię smażenie placuszków czy naleśników.
Kiedy tak mnie ta chęć dopadnie, wpadam do kuchni, zaglądam do lodówki, przeglądam zapasy i smażę albo piekę z tego, co mam. A właśnie miałam mąkę żytnią chlebową, której lubię używać wcale nie do pieczenia chleba, lubię ją w ciastach, plackach, spodach do tart. Podstawę już miałam, a z dodatków wybrałam sezonowy rabarbar, który na wytrawnie spisuje się znakomicie, i paprykę, żeby dodać całości ostrości.
Smażenie na maśle klarowanym podnosi jakość potraw, bo masło zostawia w nich swój delikatny smak i podkreśla ich świeżość. Placki można jeść same, z odrobiną roztopionego masła klarowanego i posypane siekaną natką pietruszki, z kleksem jogurtu, albo jako dodatek, z keftami wołowymi czy jagnięcymi, albo z czym dusza zapragnie i jeszcze z kleksem jogurtu, ten zawsze idealnie pasuje do mąki żytniej i mięsa.









Składniki:
na 10 placków

1 - 1 1/3 kubka* mąki żytniej chlebowej
1 jajko duże albo 2 mniejsze
1/3 kubka mleka rozcieńczonego odrobiną wody
sól, papryka ostra w proszku, 1/2 łyżeczki kminu rzymskiego ( kuminu ) w proszku
1 łyżka miodu
1/4 papryki czerwonej, pokrojonej w kostkę
1/4 papryki zielonej, pokrojonej w kostkę
1/3 kubka 0.3 - 0.5 cm kawałków rabarbaru
1/2 dużej cebuli, startej
natka pietruszki, posiekana

3-4 łyżki masła klarowanego - do smażenia

*kubek = 250ml









Jak zrobić:

Mąkę wymieszaj z solą, papryką w proszku i kminem. Jajka  rozbełtaj z mlekiem i wodą, dodaj do mieszaniny miód, wymieszaj. Płynne składniki wlej do suchych i połącz łyżką. Jeżeli masa jest za gęsta można trochę rozcieńczyć wodą, jeżeli odwrotnie, dodać więcej mąki. Odstaw na 10 - 15 minut, żeby składniki dobrze się połączyły. Na końcu wsyp kawałki papryki, i rabarbaru, potem natki pietruszki, wymieszaj. Dodaj startą cebulę, jeszcze raz wymieszaj, ostatecznie dopraw solą i papryką.
Na patelni rozgrzej masło klarowane, nakładaj zgrabne placki na patelnię, po 3-4 na jeden raz i smaż, aż będą złociste, po 2-3 minuty z każdej strony ( czas zależy od grubości placka ).
Podawaj natychmiast, prosto z patelni.




wtorek, 5 stycznia 2016

placki owsiane z jagodami i syropem klonowym, na śniadanie

Jagody to na przekór upiornym mrozom, takie rozgrzewające wspomnienie lata...
Placki owsiane są lekkie i bezpretensjonalne, takie proste, żeby odpocząć po diecie świątecznej, wymyślnej, ciężkiej i dobrej ale na krótką metę.
Po raz pierwszy czułam zmęczenie i wynudzenie poświąteczne. Może to dobrze, bo żeby się z nimi uporać z ogromnym zapałem rzuciłam się w wir działań, piorę, sprzątam, czyszczę i gotuję, do tego jem lekko i teraz już czuję się wspaniale. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko trochę cieplejszych dni, trochę, tak, żeby mój samochód lepiej się poczuł i zechciał współpracować.
Wracając do placków, zrobiłam je z mąki owsianej i użyłam organicznego proszku do pieczenia. Najczęściej zamiast proszku używam sody, ale tym razem posłużyłam się proszkiem do pieczenia bio. Dodałam do ciasta jagody, a całość polałam syropem klonowym. Najlepsze na śniadanie.




 







Składniki:

1 kubek* mąki owsianej
1/4 kubka mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko
1 kubek mleka
1/2 łyżeczki soli
1 łyżka ksylitolu ( cukru brzozowego )
około pół kubka borówek

olej do smażenia ( odrobina )

syrop klonowy do polania - opcjonalnie










Jak zrobiłam:

Połączyłam obie mąki i wymieszałam z proszkiem do pieczenia, odstawiłam. W osobnej misce ubiłam jajko z mlekiem, solą i ksylitolem. Dodałam mąkę, wymieszałam ( jeżeli ciasto jest za gęste, dodaj trochę wody - ciasto powinno mieć konsystencję gęstej śmietany ). Wsypałam jagody i delikatnie połączyłam je z ciastem.
Rozgrzałam patelnię z grubym dnem, dno lekko skropiłam olejem. Łyżką nakładałam małe porcje ciasta, smażyłam z jednej strony przez 1 1/2 minuty, aż były lekko złociste, przewróciłam i przez chwilę smażyłam z drugiej strony. 
Podawałam z syropem klonowym. 






czwartek, 23 kwietnia 2015

wegańskie naleśniki z nadzieniem cukiniowo - bakłażanowym z TOFU

Zrobienie naleśników to dla niektórych wyższa szkoła jazdy. Na szczęście dla wielu, ze mną na czele, to sama przyjemność. Ale naleśniki bez jajek i mleka? To nawet im - nam wydaje się niemożliwe.
Tradycyjne naleśniki robi się z trzech podstawowych składników: mąki, mleka i jajek. Ważna jest również patelnia, bo trudno się je smaży na nowej, jeszcze nie przepalonej patelni. Jajka pełnią rolę kleju, dzięki któremu placki są elastyczne i zwarte. Wystarczy użyć innego składnika, który spełni tę funkcję i wegański naleśnik gotowy. Weganie mają sprawdzone substytuty, sposobu poszukałam więc na blogu Marty Dymek. Zamiast jajek użyłam zmielonych płatków owsianych, a zamiast tradycyjnego mleka mleka sojowego. Ja zwykle używam czystej wody, ponieważ unikam mleka i go nie lubię.
Usmażenie wegańskich naleśników to nic trudnego.









Składniki:
na około 8 naleśników

1 kubek mąki
1/3 kubka zmielonych płatków owsianych
1 3/4 kubka mleka sojowego
1 łyżka oleju roślinnego - słonecznikowego
1 marchewka starta na tarce o grubych oczkach
spora szczypta soli
odrobina sody oczyszczonej - na czubku noża


nadzienie:

1 bakłażan pokrojony w drobną kostkę
1/2 średniej cukinii startej na tarce na wiórki
1 średnia cebula, starta na tarce
1 opakowanie tofu, tofu odsączone i pokrojone w drobną kostkę
sól, pieprz
2 ząbki czosnku, posiekanego na bardzo cieniutkie plasterki
2-3 duże łyżki ciemnego sosu sojowego
kilka łyżek oleju słonecznikowego do smażenia





Jak zrobiłam:

naleśniki:

1.   Płatki zmieliłam. W dużej misce wymieszałam mąkę, sodę, sól, cukier i płatki. Dodałam mleko i olej i wymieszałam mikserem. Wsypałam startą marchewkę i wymieszałam. Ciasto zostawiłam na około 15 minut, żeby zgęstniało.
2.   Patelnię cienko posmarowałam olejem i bardzo dobrze rozgrzałam. Wylałam jedną porcję ciasta  chochelką i cienko rozprowadziłam. Smażyłam z jednej strony, a potem przewróciłam i jeszcze przez chwilę smażyłam z drugiej. Odłożyłam na talerz, przygotowałam nadzienie.


nadzienie:

1.   W miseczce namoczyłam przez 20 minut pokrojone w kostkę tofu w 2-3 łyżkach ciemnego sosu sojowego. Po tym czasie przesmażyłam je na rozgrzanej patelni, tylko w sosie.
2.   Na drugiej patelni rozgrzałam 2 łyżki oleju słonecznikowego i obsmażyłam pokrojonego w kostkę bakłażana, aż był zupełnie miękki i brązowy na wierzchu. Wtedy dodałam startą cebulę, przesmażyłam, potem startą cukinię i czosnek i smażyłam przez kilkanaście minut, ciągle mieszając, aż składniki się połączyły. Wrzuciłam przesmażone tofu i wymieszałam. Dopiero teraz doprawiłam solą i pieprzem; trzeba pamiętać, ze tofu jest słone.








całość:

Nałożyłam nadzienie na środek każdego naleśnika i zawinęłam go w rulon. Ułożyłam ciasno w naczyniu żaroodpornym, skropiłam oliwą i zapiekłam przez kilkanaście minut, aż naleśniki zrumieniły się na wierzchu.


czwartek, 26 czerwca 2014

gryczane naleśniki z solonym karmelem i prażonymi orzeszkami ziemnymi

Dzisiaj krótko i do rzeczy.
Czekam mnie trening biegowy, mogę sobie więc pozwolić na dobre śniadanie. Dobre, czyli pyszne, ale nie zbyt obfite i ciężkie, bo objadanie się przed treningiem zdecydowanie nie jest wskazane.

Lubię naleśniki, uwielbiam karmel, dawałam już niejednokrotnie wyraz moim uczuciom do karmelu, słonego szczególnie, a orzeszki ziemne, do tego prażone, to moja ulubiona przekąska.
Naleśniki gryczane są lekkie, nie tłuste, karmel solony pasuje do nich idealnie.
Na śniadanie, jako popołudniowa przekąska, czy dla tych, którzy lubią słodki lunch, są dobrą alternatywą.





Składniki:

naleśniki:

150g mąki gryczanej
250g mleka
100ml wody
2 jajka
szczypta soli
olej roślinny, do smażenia


karmel:

4 łyżki cukru
2 łyżki śmietany kremówki
1 łyżka masła
1/2 łyżeczki soli morskiej

garść orzeszków ziemnych, uprażonych na patelni





Jak zrobiłam:

naleśniki:

1. Wszystkie składniki wymieszałam w misce mikserem i odstawiłam na pół godziny.
2.   Na patelni rozgrzałam bardzo dobrze olej, a potem smażyłam na nim cieniutkie naleśniki. Po usmażeniu, ułożone na talerzu przykryłam folią aluminiową.



karmel:






1.   Na patelni rozpuściłam cukier, cały czas mieszając - nie powinien się przypalić, powinien być lekko brązowy. 
2.   Dodałam sól i wlałam śmietanę, cały czas mieszając. Kiedy już był całkowicie gładki, odstawiłam do lekkiego przestygnięcia. 
3.   Orzeszki ziemne uprażyłam na suchej patelni.
4.   Każdy naleśnik posmarowałam karmelem i posypałam orzeszkami. Tak posmarowane układałam jeden na drugim. Potem pokroiłam w kawałki, jak tort.







środa, 2 października 2013

podgrzybki z kapustą w naleśnikach

i bieganie nad morzem i nie tylko...

Ostatnie dni spędziłam nad morzem. Był to relaksujący, słoneczny i bardzo sportowy weekend.
Biegałam za wszystkie czasy! Na plaży, po twardym i ubitym piasku i poboczem drogi, obserwując szaleńczą jazdę kierowców, bez respektu dla biegacza.
Lubię drogę powrotną jesienną porą, ponieważ pobocza zastawione są straganami oferującymi dary lasu. Kupuję na nich kurki, czasami miód, jagody, i cieszę wzrok podgrzybkami, prawdziwkami i maślakami.
Tego roku miałam ogromną ochotę na makaron z kurkami, ale po kurkach ani śladu. Na szczęście udało mi się upolować piękne podgrzybki, zwane również czarnymi łebkami. Udało, bo było tylko dwóch grzybiarzy.
Podgrzybki okazały się aromatyczne i pachnące, a z kapustą stworzyły duet doskonały.
Wykorzystałam wczorajszy przepis na naleśniki gryczane, które idealnie pasują do grzybów.




Naleśniki:


Nadzienie:

200g świeżych grzybów, ja użyłam podgrzybków, ale mogą być każde inne grzyby leśne; pieczarki zimą też się sprawdzą
1 duża cebula
1/4 średniej główki kapusty włoskiej
ser typu camembert - skorzystałam z oferty specjalnej w Lidlu - ser francuski, miał rewelacyjną cenę i był doskonały
sól, pieprz 






Jak zrobiłam:


nadzienie:

1.   Na patelni rozgrzałam 2 łyżki masła. Cebulę pokrojoną w piórka lekko podsmażyłam.

2.   Umyte, osuszone i pokrojone wzdłuż podgrzybki podsmażyłam razem z cebulą. Przyprawiłam solą i pieprzem.

3.   Na drugiej patelni rozgrzałam dwie łyżki oleju. Wrzuciłam pokrojoną w cieniutkie paseczki kapustę włoską. Podsmażałam na małym ogniu, aż zmiękła. Doprawiłam solą i pieprzem.






całość:

1.   Po środku usmażonego naleśnika gryczanego położyłam kilka plasterków sera camembert, na nich podsmażoną kapustę, a na wierzchu grzyby. Brzegi naleśników zagięłam do środka.

2.   Na patelni rozgrzałam kilka kropel oliwy. Ułożyłam na niej złożone naleśniki. Podgrzewałam delikatnie na bardzo małym ogniu.





Naleśniki gryczane są doskonałe na zimno i na ciepło.
Dobre na lunch i kolację, mogą być przystawką i daniem głównym. Wystarczy do nich podać sałatę i dobre wino, pyszne danie gotowe.





wtorek, 1 października 2013

naleśniki gryczane lekkie jak piórko z wędzonym łososiem, szpinakiem na maśle i serem pleśniowym

Łatwy, błyskawiczny przepis, na szybką kolację czy obiad.
Od dzisiaj sławić będę walory mąki gryczanej. Używałam jej już kilkakrotnie, ostatnio do placuszków cukiniowo gryczanych, ale do zrobienia naleśników po raz pierwszy. Ciasto naleśnikowe robi się szybko i łatwo. Nie ma żadnych w nim żadnych grudek czy klusek, jest lekkie, a naleśniki smaży się doskonale.
Od dzisiaj, robiąc naleśniki, nie sięgnę już nawet po mąkę pszenną.
Przepis na ciasto gryczane pochodzi z ostatniego 'Twojego Stylu'.




Składniki:

ciasto naleśnikowe:

3/4 kubka mąki gryczanej
1/2 łyżeczki soli
około 2 kubki wody
1 jajko
2 łyżki oleju słonecznikowego
olej słonecznikowy do smażenia

nadzienie:

300g młodych liści szpinaku
2 łyżki masła
kawałek sera pleśniowego, pokruszonego
około 250g łososia wędzonego





naleśniki:

1.   Składniki na ciasto wymieszałam widelcem. Na patelni dobrze rozgrzałam odrobinę oleju słonecznikowego. Kiedy był bardzo gorący wylałam jedną nabierkę ciasta i przechylając patelnię rozprowadziłam je na całej powierzchni.

2.   Smażyłam przez około 2 minuty z każdej strony. Po usmażeniu odłożyłam na duży talerz.

nadzienie:

1.    Na osobnej patelni rozgrzałam 2 łyżki masła. Kiedy było roztopione i gorące, wrzuciłam umyte i osuszone liście szpinaku. Dusiłam go na małym ogniu, aż był miękkie. Doprawiłam solą i pieprzem.

2.   Ser pleśniowy pokruszyłam. Łososia pokroiłam na plasterki.

całość:

Po środku usmażonego naleśnika ułożyłam ser, na nim szpinak i plasterki łososia. Brzegi zagięłam do środka. Wierzch dobrze jest posypać orzeszkami pinii, ja niestety nie miałam.
Naleśniki można jeszcze lekko podpiec przed podaniem. 





sobota, 10 listopada 2012

10 listopada 2012

Dni mijają szybko, za szybko.
Lubię żyć aktywnie, płacę za to jednak pewną cenę. Nie mam czasu na wiele rzeczy, które bardzo lubię i które są ważne w moim życiu. Praca i aktywność dają ogromną satysfakcję i poczucie dobrze wypełnionego i wykorzystanego dnia. Jednak nie ma czasu na odpoczynek, kawę z koleżanką, czy wino po pracy.
No i przede wszystkim, nie ma czasu na dopieszczone i wypracowane posiłki, które tak lubię. 
Moment, kiedy otwieram lodówkę i nie znajduję w niej żadnego pomysłu na twórczą działalność kulinarną to ogromny zawód.
I to się właśnie zdarzyło. Jajka, mleko, boczek...
Do tego słoik kiszonej kapusty.
W szafce z produktami suchymi makarony, ale może by tak jednak coś innego niż pasta? Kasza? Ale z czym i do czego?
Deską ratunku okazują się ponownie naleśniki.





NALEŚNIKI ZE SMAŻONĄ KAPUSTĄ KISZONĄ Z BOCZKIEM I KASZĄ GRYCZANĄ

Składniki:
naleśniki

2 duże łyżki soku z cytryny
300ml mleka
200g mąki pszennej
2 jajka, roztrzepane
3 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
30g masła, stopionego





Nadzienie:

kapusta kiszona
cebula
boczek wędzony
odrobina kapusty włoskiej
kasza gryczana
sól, pieprz
natka pietruszki

jogurt grecki, jako dodatek





Jak zrobiłam:
naleśniki

1.   Sok z cytryny zmieszałam z mlekiem i odstawiłam na 5 minut. W tym czasie zmieszałam mąkę z proszkiem do pieczenia, jajkami, roztopionym masłem i szczyptą soli.

2.   Patelnię sprawdzoną, dobrą do smażenia naleśników rozgrzałam i rozprowadziłam na niej odrobinę masła.
Na jednego naleśnika potrzebne są 3 duże łyżki ciasta naleśnikowego. Rozprowadzałam ciasto bardzo cieniutko na patelni i smażyłam około 2 minuty z każdej strony, dopóki na powierzchni nie pojawiły się pęcherzyki.




nadzienie

1.   Kapustę kiszoną ugotowałam do miękkości z dodatkiem pieprzu w kulkach i kilku liści laurowych.

2.   Kaszę gryczaną ugotowałam na lekko twardawą, czyli gotowałam trochę krócej niż podaje przepis.

3.   Pokroiłam boczek wędzony w kosteczkę, cebulę również, podsmażyłam na patelni. Kiedy były gotowe, wrzuciłam odsączoną i lekko pokrojoną kapustę i dodałam odrobinę drobno poszatkowanej kapusty włoskiej. Całość smażyłam przez kilkanaście minut, ciągle mieszając, żeby się nie przypaliła. Doprawiłam solą i pieprzem.

4.   Dodałam ugotowaną kaszę gryczaną i bardzo dokładnie wymieszałam.





5.   Nadzienie nakładałam po jednej stronie naleśnika i zwijałam je w ruloniki. Układałam ruloniki z naleśników ciasno na dnie naczynia żaroodpornego, całość obficie skropiłam oliwą i posypałam grubszymi paseczkami kapusty włoskiej. Wstawiłam do nagrzanego piekarnika i zapiekałam przez kilkanaście minut, aż były chrupiące i gorące w środku.



Naleśniki udekorowałam natką pietruszki, a podawałam z jogurtem greckim.  


czwartek, 11 października 2012

11 października 2012

O naleśnikach można by pisać w nieskończoność. Nie znam nikogo, kto by ich nie lubił; jedni preferują wariant na słodko, inny tylko wytrawne.
Naleśniki są wybawieniem, kiedy lodówka świeci pustkami. Samo smażenie i zapach poprawiają nastrój.
Przepisów na nie jest mnóstwo, można by napisać książkę kucharską tylko z nimi.
Zawsze sądziłam, że potrafię robić doskonałe naleśniki, cieniutkie, pachnące, idealne. Zawsze, do momentu kiedy nie trafiłam na ten przepis. Teraz widzę różnicę i śmiało mogę powiedzieć, że te są doskonałe.

Do tego dary dostałam. Obdarowano mnie koszem jabłek i kilkoma pigwami, stad pomysł na nadzienie. Pasuje doskonale do takich właśnie naleśników.


NALEŚNIKI Z MAŚLANKI Z NADZIENIEM MASCARPONE Z JABŁKAMI I PIGWĄ SMAŻONYMI NA MAŚLE WANILIOWYM 

  




Naleśniki
składniki:

200g mąki pszennej
300ml maślanki
2 jajka, roztrzepane
50g masła, stopionego
3 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli


Jak zrobiłam
ciasto:

1.   Suche składniki, czyli mąkę i proszek wymieszałam.
2.   Dodałam stopione masło i jajka.
3.   Połączyłam z maślanką. Użyłam miksera, żeby nie było grudek.



smażenie:

1.   Rozgrzałam patelnię i włożyłam kawałek masła, poczekałam, aż się rozpuści i będzie bardzo gorące.
2.   Na patelnię wylewałam ciasto łyżką, około 3 łyżek na jeden naleśnik, i rozprowadzałam łyżką na cienką warstwę. Smażyłam około minuty z każdej strony. 





Naleśniki smarowałam nadzieniem jabłkowym.

Nadzienie:

kilka jabłek
2 owoce pigwy
cukier waniliowy
masło do smażenia
serek mascarpone, 1 opakowanie 250g

Jabłka obrałam i starłam na grubej tarce. Patelnię rozgrzałam i roztopiłam na niej masło aż było bardzo gorące. Wsypałam 2 opakowania cukru waniliowego i mieszając smażyłam, aż lekko zbrązowiał.
Wtedy wrzuciłam starte jabłka i smażyłam aż zredukowałam sok. 
Wystudziłam, a potem wymieszałam z serkiem mascarpone.
Nałożyłam nadzienie na naleśniki i zwinęłam każdy z nich.

Podawałam posypane cukrem pudrem. 






sobota, 21 lipca 2012

21 lipca 2012

Crespelle di maiale


czyli   naleśniki z mieloną wieprzowiną i parmezanem


Lato w pełnym rozkwicie, a lato kojarzy mi się, jak żadna inna pora roku, z kuchnią włoską. Kuchnia włoska to moja ulubiona kuchnia. Nie tylko moja. Jest lubiana nie tylko w Polsce, ale chyba na całym świecie. Nawet w Londynie najpopularniejszym daniem w porze lunchu jest pizza czy panini. Makaron czyli popularną pasta, kto nie umie tego ugotować, ale kto umie zrobić prawdziwą włoską pizzę na cienkim spodzie? Nie jest to takie łatwe, chyba, że się ma doskonały przepis. A kto słyszał o crespelle di maiale? Każdy wie, jak zrobić naleśniki, czyli każdy da radę zrobić to włoskie danie. Jest doskonałe, bardzo letnie i bardzo włoskie. A przepis podaje Gino D'Acampo, rodowity Włoch.

Naleśniki z mieloną wieprzowiną i parmezanem








Ciasto:


125 g mąki
1 jajko
300 ml mleka
szczypta soli

Nadzienie:


kilka łyżek oliwy
2 cebule, drobno posiekane
150 g małych pieczarek, drobno posiekanych
350 g mielonej wieprzowiny
4 liście świeżej szałwii, drobno posiekane
1 puszka pomidorów bez skórki (400 g)
sól, pieprz do przyprawienia nadzienia


Dekoracja:


4 duże pomidory, pokrojone w plasterki
świeżo utarty parmezan
coś zielonego do udekorowania talerza, sałata, bazylia, rukola


Ciasto:


Wsyp mąkę do miski, zrób w niej dołek, wbij jajko, dodaj sól i ubijając trzepaczką albo mikserem wlewaj stopniowo mleko. Ubijaj, aż uzyskasz jednolite ciasto. Teraz odstaw ciasto na około 20 minut i zabierz się za nadzienie. Po tym czasie usmaż naleśniki. Podgrzej olej na patelni i na bardzo dobrze rozgrzany olej wylej tylko taką ilość ciasta, żeby cieniutko pokryło spód patelni. Smaż przez minutę, aż się lekko przyrumieni i przewróć na drugą stronę. Tę stronę smaż przez pół minuty. Usmaż resztę naleśników, wykładając je kolejno na talerz. 
















Nadzienie:


W czasie, kiedy ciasto naleśnikowe dojrzewa zacznij przygotowywać mięso. Na oleju usmaż cebule pokrojone w kostkę przez około 3 minuty, aż zmiękną ale się nie przyrumienią. Teraz dodaj pieczarki i smaż bardzo krótko, aż oddadzą wodę. Pamiętaj o mieszaniu. Dodaj wieprzowinę, szałwię i pomidory pokrojone na drobne części. Smaż przez około 20 minut, redukując nadmiar wody. Przy pomocy widelca rozdrabniaj mięso w trakcie smażenia. Przypraw solą i pieprzem i odstaw, aby wystygło.




   

Teraz już czas na nadziewanie naleśników.
Rozłóż naleśniki na płaskiej powierzchni i nałóż nadzienie mięsne na środek każdego z nich. Zwiń naleśniki w rulonik i przełóż do naczynia żaroodpornego, układając je ciasno jeden obok drugiego. Na wierzchu naleśników ułóż plasterki pomidorów. Posyp parmezanem i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180'C. Zapiekaj przez około 15 minut, czasami trochę dłużej, aż będą chrupiące. Udekoruj bazylią albo rukolą.










Naleśniki są najlepsze z sałatą z zielonymi ogórkami, papryką, cebulą, rzodkiewkami i cebulą, można do niej dodać ogórki małosolne i pomidorki koktajlowe. Do tego wszystkiego przygotujcie dressing z oliwy, czosnku i octu balsamicznego. A do całego dania koniecznie podajcie wytrawne czerwone wino.


Crespelle mogą być przygotowane na 24 godziny przed podaniem, a więc danie jest świetnym pomysłem na wieczór z gośćmi na kolacji. Zamiast wieprzowiny można użyć mielonej wołowiny albo kurczaka.