poniedziałek, 30 września 2013

szarlotka bardzo pełna jabłek

Nadszedł czas szarlotek.
Jabłka zaczynają królować na targach i ryneczkach. Szarlotka, sernik, makowiec i piernik to klasyczne polskie ciasta, którym nikt się nie oprze. Lubię wypieki ciekawe, niespotykane, mają bardzo wielu wielbicieli i amatorów na różnego rodzaju eventach. Jednak, kiedy obok nich pojawi się świeży sernik, czy pachnąca cynamonem szarlotka, te zawsze znikają w pierwszej kolejności.

Ostatnie dni spędziłam między pracą, zajęciami ze studentami a kuchnią, a właściwie głównie piekarnikiem.
Kiedy udało mi się wyrwać na parę dni nad morze, myślałam, że bardzo chcę odpocząć od pieczenia. A co zrobiłam po intensywnym  treningu biegowym pierwszego dnia ( nareszcie trening! ) ? Sięgnęłam po książkę, którą tak na wszelki wypadek zabrałam z sobą; Deb Perelman już nie po raz pierwszy mnie zainspirowała. U niej właśnie znalazłam doskonały przepis na szarlotkę, który natychmiast po powrocie upiekę i który z pewnością pojawi się na sobotnim Zielonym Targu.





Składniki:

spód:

315g mąki pszennej
1 duża łyżka cukru
1 łyżeczka soli
225g zimnego masła - zimnego - to bardzo ważne!
120ml lodowatej wody

nadzienie z jabłek:

około 2kg - 12-13 sztuk - jabłek
1 duża łyżka soku z cytryny
250g cukru
30g mąki pszennej
1/4 łyżeczki soli
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej 

kruszonka:

150g cukru
1/4 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki soli
165g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
115g masła roztopionego


  

Jak zrobić:

spód:

1.   Wymieszać mąkę, cukier i sól. Dodać masło pokrojone w kostki, czubkami palców połączyć z mąką, aż będzie przypominało kaszkę. Dodać odrobinę wody i szybko wyrobić; masło nie może się rozgrzać. Zawinąć w folię i włożyć do lodówki na 2 godziny.

2.    Wyłożyć papierem albo natłuścić formę 23 - 24cm. Rozwałkować ciasto i wyłożyć formę, brzegi powinny zostać z dużym marginesem, nawet zwisać poza formą. W trakcie przygotowywania nadzienia wstawić spód do lodówki.

kruszonka:

1.    Wymieszać suche składniki. Dodać masło i uformować grube kawałki kruszonki. Odstawić.

nadzienie:

1.   Jabłka obrać i pokroić na łódki, a potem w każdą w poprzek na małe kawałki.To ważne, bo jabłka powinny wypełnić spód bardzo dokładnie. Skropić je cytryną i dodać przyprawy. Wymieszać delikatnie tak, żeby owoce dokładnie pokryły się przyprawami i cukrem.

całość:

1.   Jabłka ułożyć równo na spodzie. 

2.   Piekarnik nagrzać do 180 - 190'C. Całość, bez kruszonki, piec przez 30 minut.

3.   Wyjąć, wierzch posypać kruszonką i piec dalej, przez jeszcze godzinę.

4.   Po upieczeniu ostrym nożem obciąć nadmiar brzegów ciasta. Najlepsze jest następnego dnia.

5.   Posypać cukrem pudrem.




To oryginalny Deb Perelman przepis. Zamierzam go wypróbować w najbliższych dniach. Myślę jednak, że zamienię mąkę pszenną na kukurydzianą. Podzielę się doświadczeniami.





wtorek, 24 września 2013

chutney jagodowy i warsztaty słodko - słona jesień w SPOT

Jutrzejsze warsztaty będą, mam nadzieję, ciekawe.
Menu, które przygotowałam na nie to potrawy, słodkie i słone z warzyw i owoców w niecodziennych odsłonach. Nie koniecznie jadamy buraki w postaci placków, czy placki gryczane, lekko pikantne z konfiturą ze śliwek z czekoladą. A to właśnie będziemy gotować jutro.
Do tego upieczemy ciasta, ale również niezwykłe; w każdym bowiem będzie składnik, którego na co dzień nie używamy do pieczenia, albo który najczęściej wykorzystywany jest bardziej tradycyjnie, na przykład kasza manna, którą zastosujemy jako bazę do kruchego spodu tarty.

Dzisiejszy przepis to chutney, czyli rodzaj wytrawnej, ale z dodatkiem cukru, konfitury z owoców czy warzyw, którą jada się do mięs czy, jak u mnie, wytrawnych placków.



 

Składniki:

około 300g jagód albo borówek amerykańskich
3 - 4 łyżki cukru brązowego
2 łyżki masła
2 łyżki octu balsamicznego
1 łyżeczka cynamonu
garść suszonej żurawiny
1 - 11/2 łyżeczki chili w proszku





Jak zrobiłam:

1.   Roztopiłam masło, dodałam cukier i chwilę podgrzewałam.

2.   Dodałam resztę składników, wymieszałam. Na końcu wrzuciłam jagody i smażyłam, na małym ogniu, aż
 całość przypominała gęsty sos.

3.   Gorący sos przełożyłam do wyparzonego słoiczka i zamknęłam. 







Chutney jest doskonały do mięs, a na warsztatach przygotujemy go do placków z buraka.
Placki na zdjęciu co prawda to nie buraczane, ale dyniowe, a z chutneyem równie pyszne.

sobota, 21 września 2013

helbeh, żydowskie ciasto z kaszy manny z kozieradką

Nareszcie piękny, słoneczny dzień wrześniowy. No i wreszcie mogłam biegać. Kontuzja wyłączyła mnie z treningów na prawie tydzień. Wyszłam z lekką obawą, ale bieg okazał się czystą przyjemnością.

Bardzo cenię kuchnię żydowską. Jak żadna inna, łączy różne, niespotykane w naszej kuchni smaki, stosuje przyprawy w całkowicie odmienny niż w środkowoeuropejskiej sposób, a efekt jest doskonały.
Moja ulubiona książka to 'Jerusalem' Ottolenghi i Tamimi, o której już pisałam wcześniej. Wielokrotnie też podawałam ich przepisy i wiem, że zyskiwały ogromną popularność.
Po tych pozytywnych doświadczeniach mam całkowite zaufanie do obu kucharzy - autorów i wypróbowuję potrawy bez najmniejszej obawy, że się nie udadzą i nie sprawdzą.

Tak właśnie było z helbeh.
To ulubione ciasto Sami Tamimi z dzieciństwa. Sami uczciwie uprzedza, że smak helbeh jest kontrowersyjny i po podaniu go do degustacji szefom kuchni, opinia pięciu na siedmiu była pozytywna.
Kozieradka, której nasiona są ważną przyprawą w helbeh, rzadko, jeśli nie nigdy jest używana, poza kuchnią żydowską, w ciastach. Ma ona bowiem bardzo intensywny smak, lekko gorzkawy i zbliżony do curry; niektórzy nie cierpią tego smaku, inni za to połączenie kozieradki i kardamonu ze słodyczą syropu z wodą różaną i pomarańczową uwielbiają.
Ja zdecydowanie jestem wśród tych innych.





Składniki:

500g kaszy manny
75g mąki pszennej
70g orzeszków pinii
80ml oliwy virgin
80ml oleju słonecznikowego
40g masła, roztopionego
1 1/2 łyżeczki nasion kozieradki
600ml wody
1 1/2 łyżeczki suchych drożdży
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
25g migdałów

syrop:

300g cukru
100ml wody
2 duże łyżki soku z cytryny
1 1/2 łyżki wody różanej
1 1/2 wody pomarańczowej





Jak zrobiłam:

1.    W misce wymieszałam kaszę mannę, mąkę i orzeszki pinii. Dodałam olej i oliwę i roztopione masło. Wymieszałam i odstawiłam.

2.   Nasiona kozieradki wrzuciłam do wody i zagotowałam. Na małym ogniu gotowałam przez około 25 minut, aż napęczniały i były miękkie. Odcedziłam je i dodałam do kaszy manny. Wodę zachowałam.

3.   Dodałam drożdże, sól i proszek do pieczenia. Stopniowo wlewałam gorącą wodę od gotowania kozieradki, około 180ml. Jeżeli jest za mało tej wody, trzeba ilosć uzupełnić zwykłą wodą. 

4.   Na blacie wyrobiłam ciasto, aż było zupełnie gładkie.






5.   Tortownicę o średnicy około 24cm wyłożyłam papierem do pieczenia. Ciastem wylepiłam spód, mocno je dociskając. Ostrym nożem pokroiłam ciasto w pasy 5cm, a potem w romby. Po środku każdego ułożyłam po jednym migdale. Ciasto przykryłam ściereczką i odstawiłam na godzinę.






6.   Piekarnik rozgrzałam do 190'C. Ciasto piekłam przez około 40 minut, aż było złociste.



      

syrop:

Kiedy ciasto się piekło, przygotowałam syrop. Cukier wsypałam do wody, wymieszałam i zagotowałam.
Dodałam sok z cytryny i wolno gotowałam przez 4 minuty. Zdjęłam z ognia i dodałam obie wody, różaną i pomarańczową.

Upieczone ciasto wyjęłam z piekarnika i polewałam syropem, aż zużyłam cały.



  

Ciasto przed jedzeniem musi być całkowicie wystudzone, a najlepsze jest następnego dnia. Po wystudzeniu powinno się je przykryć folią aluminiową i zostawić do następnego dnia. 

czwartek, 19 września 2013

konfitura śliwkowa z czekoladą

Konfitury śliwkowe to nic trudnego. Są pyszne i doskonałe do pieczywa, do mięsa i do placków.
Jak je zrobić każdy wie.
Ich smak jest jednak dość przewidywalny.
Można go urozmaicić i wykorzystać czekoladę, która łączy się ze śliwką idealnie. Bardzo lubię śliwki w czekoladzie, a ta konfitura w pewnym stopniu odtwarza tę właśnie kompozycję.
Po dodaniu przypraw, smak staje się jeszcze ciekawszy, a kropla alkoholu dopełnia całość.

Śliwki w tej postaci były mi potrzebne do placków warzywnych, cukiniowych na mące gryczanej, czy tez burakowych. Sprawdziła się bardzo dobrze, powstało kolejne moje ulubione połączenie, słodko - słone.







Składniki:

około 2kg śliwek, najlepsze są węgierki, bez pestek
600 - 700g cukru
tabliczka - 90 - 100g czekolady
taka sama ilość kakao jak czekolady
4 - 5 łyżek rumu





Jak zrobiłam:

1.   Śliwki wrzuciłam do dużego garnka, wsypałam cukier i smażyłam, aż były miękkie i sok się zredukował. Konsystencja śliwek powinna być w miarę gęsta, trzeba pilnować, mieszać, żeby śliwki się nie przypaliły.

2.   Kiedy śliwki były już odpowiednio gęste, wsypałam kakao, potem połamaną na kawałki czekoladę. Mieszałam, aż wszystko się odpowiednio rozpuściło, a konfitura była maziście czekoladowa. Wtedy dodałam rum, wymieszałam po raz ostatni i zdjęłam z ognia. 
Konfitura jest gotowa. Można ją przełożyć do wyparzonych słoików.






Bardzo lubię konfiturę na śniadanie, do białego pieczywa, ale jeszcze bardziej jako dodatek do wątróbki ze smażonymi placuszkami.

wtorek, 17 września 2013

galette z dynią i karmelizowaną cebulą

Mówiłam, że będzie dużo dyni, i oto kolejna jej odsłona.
Tym razem na słono, ale nie tak sobie zwyczajnie. Dynię połączymy z cebulą uprzednio skarmelizowaną, co nada jej wyjątkowy smak, zupełnie inny i w żadnym wypadku nie nudny.

Słyszałam opinie, że dynia jest mdła i nieciekawa; to chyba pozostałości ze smutnej, niespecjalnie udanej kuchni z dzieciństwa. Nie ma nic gorszego niż mdła i nijaka zupa dyniowa. Trauma pozostaje na całe życie.
Mam nadzieję, że dzisiejsze galette pozwoli ją pokonać i pokochać dynię.






Składniki:

spód:

315g mąki pszennej (można domieszać 1/3 pełnozbożowej)
1/2 łyżeczki soli
225g masła, zimnego, pokrojonego w kostki
120g jogurtu greckiego
1 duża łyżka soku z cytryny
około 80ml lodowatej wody


nadzienie:

około 1 kilowa dynia
oliwa virgin
około 2 łyżeczki soli 
pieprz
chili w proszku albo pieprz cayenne
2 łyżki masła
2 duże cebule, pokrojone w plasterki
1 łyżka brązowego cukru
około 180g startego sera gruyere
1 łyżka tymianku, najlepiej świeżego

1 żółtko, roztrzepane z wodą do posmarowania brzegów 





Jak zrobiłam:

spód:

1.   Mąkę z solą rozrobiłam z masłem, aż masa przypominała ziarna kukurydzy.

2.   Jogurt z cytryną i wodą wlałam do masy z mąki, wymieszałam i szybko wyrobiłam ciasto. Włożyłam do lodówki na 40 minut - najlepiej na godzinę.


nadzienie:

1.   Obraną i pokrojoną w kostki dynię ułożyłam na blaszce. Skropiłam oliwą, posoliłam i posypałam pieprzem. 

2.   Piekarnik nagrzałam do 200'C i dynię piekłam przez około 30 minut, aż była miękka. 

3.   W międzyczasie na patelni roztopiłam masło z odrobiną oliwy, dodałam cukier i smażyłam cebulę, mieszając, aż  była miękka, przez około 20 minut. Doprawiłam odrobiną soli i chili.

4.   Upieczoną dynię wymieszałam z cebulą i tymiankiem, na końcu dodałam ser.







całość:

1.   Ciasto rozwałkowałam na placek o średnicy około 35cm. Blaszkę wyłożyłam papierem do pieczenia.
Na wałku przeniosłam ciasto na blaszkę.

2.   Nadzienie z dyni rozłożyłam po środku, zostawiając margines około 5cm. Brzeg zagięłam do środka, przykrywając częściowo nadzienie. Posmarowałam go rozbełtanym żółtkiem.

3.   Piekłam w piekarniku nagrzanym do 180'C przez około 40 minut, aż brzeg był złocisty.


  


Dużo jest w moim przepisie 'około'; polecam próbowanie i przyprawianie zgodnie ze swoimi upodobaniami. Ja lubię wszystko wyraziście przyprawione, ale nie wszyscy tak lubią, nie chcę narzucać swoich proporcji przypraw. 

poniedziałek, 16 września 2013

tarta na spodzie z kaszy manny z gruszkami na czekoladzie

Trochę znudziły mi się tradycyjne tarty na kruchych spodach. Eksperymentuję w kuchni i wymyślam zastosowanie kasz w ciastach. Niestety, wiąże się to z dużymi stratami. Niektóre pomysły są zdecydowanie średnio trafione i trudno mi znaleźć chętnego na zjedzenie tych wypieków. Myślę sobie jednak, że artysta musi się liczyć z takimi stratami, prawdziwa sztuka kosztuje.

Dzisiaj w ramach moich nowych pomysłów tarta, ale na spodzie o zupełnie innej jakości. Kasza manna powoduje, że ciasto jest chrupiąco żujące, a jednocześnie maślano kruche.





Składniki:

spód:

150g kaszy manny
165g mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli
200g masła, zimnego, pokrojonego w kostki
120g kwaśnej śmietany
3 łyżki cukru
1 duża łyżka soku z cytryny
odrobina lodowatej wody


gruszki:

3 gruszki, obrane i pokrojone na ćwiartki; ja miałam za mało gruszek, podzieliłam na ósemki
2 łyżeczki mąki pszennej
1 łyżeczka esencji waniliowej
2 łyżki cukru pudru

Gruszki włożyłam do miseczki razem ze wszystkimi składnikami i odstawiłam na bok.




nadzienie czekoladowe:

70g cukru
2 łyżki kakao
80g mielonych orzechów włoskich
90g masła
70g gorzkiej czekolady połamanej na kawałki






Jak zrobiłam:


spód:

1.   Mąkę, kaszę, cukier i sól połączyłam. Dodałam masło i ręką połączyłam z mąką, aż uzyskało konsystencję kaszy. 

2.   Śmietanę wymieszałam z cytryną i wodą, wlałam do ciasta i rozprowadziłam. Szybko wyrobiłam ciasto. Zawinęłam w folię i włożyłam do lodówki na 40 minut, a najlepiej byłoby trzymać je w lodówce przez godzinę albo nawet dłużej.

3.   W rondelku rozpuściłam masło, wrzuciłam czekoladę i cały czas mieszając rozpuściłam. Dodałam orzechy i wymieszałam całość na pastę orzechową.





całość:

1.   Ciasto rozwałkowałam na placek, brzegi zawinęłam lekko do środka. Tak przygotowane ciasto powinno mieć średnicę około 24 - 25cm, nie większą. 

2.    Na wierzchu rozsmarowałam pastę czekoladową, a na niej ułożyłam gruszki. Piekarnik rozgrzałam do 180'C i piekłam przez około 35 - 40 minut, aż brzegi ciasta były złociste. 





Tarta musi być zupełnie zimna zanim zacznie się ją kroić. Doskonała jest do niej śmietana kremówka, jeżeli można sobie pozwolić na nieliczenia kalorii oczywiście.



niedziela, 15 września 2013

libańska zupa z pieczonej dyni z wędzonym chili

Jesienne rynki są tak malownicze, że trudno uwierzyć, że to zwykłe warzywa i owoce; właśnie - zwykłe?
Dynia, która króluje na straganach, wielka, mała, pomarańczowa i prawie czerwona,to królowa rynków.
Fiolety śliwek, czerwienie pomidorów we wszystkich odcieniach, żółcie fasolki a do tego zielenie ogórków; nie mogłam się napatrzeć.
A co do dyni, będę się bawić w przepisy, dopóki starczymi  weny twórczej.

Dzisiaj prosta, ale doskonała zupa z dyni na sposób libański.
Wszyscy już wiedzą, że kocham tę kuchnię. Pomimo tego, że ugotowałam mnóstwo potraw z tego tematu, ciągle znajduję tam coś nowego. A co mnie urzeka w niej to prostota, łatwość i bezpretensjonalność przepisów, ale za to bogactwo przypraw i smaków.


 


przygotowanie: 15 minut
czas gotowania: 45 minut


Składniki:

1 średnia dynia, obrana ze skóry i pokrojona w kostki
oliwa virgin
1 cebula, pokrojona w kostkę
3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
wędzone chili w płatkach - 1/2 łyżeczki plus do posypania
1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
około 900ml bulionu - z kurczaka
2 jabłka, obrane i starte na tarce o grubych oczkach
100ml jogurtu naturalnego
3 łyżki migdałów w płatkach
sól, biały pieprz






Jak zrobiłam:

1.   Piekarnik rozgrzałam do 190'C. Na blaszce rozłożyłam kawałki dyni i skropiłam je oliwą. Piekłam przez około 35 minut.

2.   W rondlu rozgrzałam 2 łyżki oliwy. Wrzuciłam cebulę i smażyłam ją na małym ogniu, mieszając, aż była zupełnie miękka. Dodałam czosnek, chili, kmin rzymski i dusiłam jeszcze przez 2-3 minuty.

3.   Do cebuli wlałam bulion i dodałam jabłka. Zagotowałam. 

4.   Upieczoną do miękkości dynię wrzuciłam do bulionu. Kiedy przestygł zblendowałam na krem. 

5.   Można dodać jogurt, ja to pominęłam. Doprawiłam całość solą i pieprzem, posypałam płatkami chili i migdałami.






Doskonała, aromatyczna jesienna zupa, którą przygotowuje się bardzo szybko i łatwo.
Najtrudniejszym momentem jest obranie dyni ze skóry, ale to już też opanowałam. Trzeba pokroić dynię na grube kawały, a potem, opierając je na stole odkrawać skórę tnąc nożem z góry w dół, w kierunku blatu. 



sobota, 14 września 2013

tarta orzechowa z chałwą i śliwkami

Prowadzenie bloga zwykle idzie mi jak z płatka. Lubię to robić i odczuwam ogromną satysfakcję po napisaniu posta, szczególnie dobrego, z dobrymi zdjęciami i rewelacyjnym przepisem.
Są jednak momenty, kiedy czasu mi nie starcza na wszystko, a wtedy myśl o blogu i zaległościach na nim jest źródłem stresu.
Czasu mam za mało między innymi przez bieganie. Nie piszę o nim, bo się dzieje, planowo, systematycznie i w ramach poczynionego wcześniej planu.
Jeżeli dodać do niego siłownię i czasami basen, o pracy nie wspomnę, tydzień jest całkowicie wypełniony.

A teraz już czas najwyższy na dobry przepis.
Jesienny, śliwkowy, aromatyczny, taka jest tarta orzechowa z chałwą i śliwkami.




 

Składniki:

spód:

250g mąki
200g masła
3 duże łyżki mielonych orzechów włoskich
1 żółtko
szczypta soli
80g cukru pudru
1/5 kubka zimnej wody


nadzienie:

200g chałwy
śliwki - kilkanaście węgierek, pokrojonych na połówki
2 duże łyżki miodu
1 łyżeczka cynamonu
szczypta rozgniecionych goździków
migdały w płatkach
posiekane orzechy






Jak zrobiłam:

śliwki:

Z miodu, cynamonu i goździków zrobiłam marynatę i wrzuciłam do niej wcześniej pokrojone śliwki.


ciasto:

1.   Mąkę wymieszałam z solą, cukrem i orzechami. Dodałam żółtko, a potem masło, zimne i pokrojone w kawałki. Zagniotłam szybko ciasto, dodając pod koniec odrobinę wody; nie zużyłam całej ilości.

2.   Ciasto zawinęłam w folię i włożyłam do lodówki na około 30 minut.







całość:

1.   Spód formy 25cm wylepiłam ciastem (rozwałkowałam je i częściowo przeniosłam na wałku, ale trochę się kruszy, wylepiałam palcami). 

2.   Spód pokryłam pokruszoną chałwą pistacjową. Na chałwie ułożyłam śliwki, posypałam je posiekanymi orzechami i płatkami migdałowymi.

3.   Piekłam w temperaturze 190'C przez około 25 minut.







Tarta jest bardzo wyrafinowana w smaku, głównie dzięki kompozycji chałwy i śliwek.
Spód można wykorzystać do połączenia z innymi owocami., można również marynatę inaczej przyprawić.

niedziela, 8 września 2013

figi z brązowym cukrem i imbirem w cieście

Figi to jeden z bardziej urodziwych owoców jesieni. Piękne ale też wyjątkowo smaczne, i na słodko i słono.
Kolor niepowtarzalny, również między poszczególnymi owocami bardzo się różni, kształt idealny no i owoc wyjatkowo fotogeniczny To, co ich wnętrze kryje to prawdziwa niespodzianka.
Bardzo lubię figi, to moje ulubione owoce, a dzisiejsze ciasto w które je zapakowałam doskonale pasuje do ich smaku i konsystencji.
Przepis pochodzi z książki Deb Perelman, amerykańskiej kultowej blogerki.


 

Składniki:

ciasto:

315g mąki
1 łyżka cukru
1 łyżeczka soli 
225g zimnego masła
120ml zimnej wody





nadzienie:

kilka, 5-6 fig
65g brązowego cukru
szczypta soli
1/2 łyżeczka cynamonu
kawałek świeżego imbiru, startego na drobnych oczkach
odrobina gałki muszkatołowej
1 łyżka zimnego masła

1 rozbełtane jajko do posmarowania





Jak zrobiłam:

ciasto:

1.   Wymieszałam mąkę, cukier i sól. Dodałam masło pokrojone w kawałeczki. Palcami łączyłam, aż przypominało w konsystencji ziarnka groszku.

2.   Dodałam trochę wody - nie całą, trzeba to robić z wyczuciem - i szybko wyrobiłam ciasto.

3.   Zawinęłam w folię i włożyłam do lodówki na godzinę.





Całość:

1.   Figi podzieliłam na 6 - 8 łódeczek.

2.  Pozostałe składniki nadzienia, za wyjątkiem masła i jajka, wymieszałam. 

3. Ciasto rozwałkowałam na duży prostokąt takiej wielkości, żeby móc go podzielić na 9 kwadratów.

4.   Po środku każdego kwadratu ułożyłam figi, posypałam je cukrem z przyprawami, a na wierzchu położyłam po kawałku masła.

5.   Narożniki kwadratów zebrałam palcami po środku i przykryłam owoce ciastem zlepiając brzegi wszystkich 4 trójkątów.

6.   Wierzch każdego ciastka posmarowałam rozbełtanym jajkiem. Piekarnik rozgrzałam do 180'C i figi w cieście piekłam przez około 40 minut.





Lekkie, trochę kruche i trochę francuskie, rozwarstwiające się ciasto. Doskonale pasuje do fig, których smak bardzo zyskuje dzięki przyprawom. Całość to świetny deser na jesień, który można urozmaicić lodami albo sosem z bourbonem.

sos z bourbonem:

55g masła
95g cukru pudru
1 łyżka bourbona (albo koniaku)

Masło utarłam z cukrem i dodałam alkohol.






sobota, 7 września 2013

placuszki z buraka

Placki ziemniaczane, drożdżowe, kukurydziane, z cukinii...Kto ich nie lubi?
Wiem, wiem, są na niemal każdym blogu.
Ale każde wydanie placków jest zupełnie inne. Dają ogromne pole do popisu, można z nimi eksperymentować i dowolnie zmieniać składniki.
A u mnie placki w jeszcze innym wydaniu.
Jako że moim ulubionym warzywem jest burak, postanowiłam potraktować go jako składnik dominujący.
Nie bez powodu faworyzuję buraka; w słodkich ciastach i wytrawnych wypiekach jest niesamowity. Nad barwą nie będę się rozwodzić, bo jaki burak jest każdy widzi, parafrazując słowa filozofa.
Smak i konsystencja są równie doskonałe.
Placki będziemy smażyć na najbliższych warsztatach 'Słodko - słona jesień', a do nich przygotujemy chutney jagodowy, na który przepis pojawi się w jednym z najbliższych postów.




No i w końcu znalazłam zastosowanie dla lubczyku. Wszyscy go znamy, ale rzadko używamy w kuchni. Ma charakterystyczny smak i nie ze wszystkim dobrze się komponuje, ale z tymi plackami i ze smakiem buraka wyjątkowo dobrze.





Składniki:

około 12 sztuk (ilość zależy od wielkości placków)

1 duży burak, starty na średnich oczkach
1 pietruszka, starta na grubych oczkach
1  marchewka, starta n grubych oczkach
2 jajka
2-3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
1 łyżeczka papryki ostrej
około 1 kubek mleka
4 łyżki mascarpone
mąka - użyłam na oko - tyle, żeby masa na placki miała konsystencję gęstej śmietany
sól, pieprz
1 łyżka lubczyku plus odrobina do posypania placków z wierzchu
kilka listków bazylii, posiekanych


olej słonecznikowy do smażenia





Jak zrobiłam:

1.   Wszystkie starte warzywa wymieszałam. Dodałam jajka, po jednym, dobrze połączyłam z warzywami. 

2.   Wlałam mleko i dodałam mascarpone. Po zamieszaniu wrzuciłam czosnek i wszystkie przyprawy.
Stopniowo dosypywałam mąkę, cały czas mieszając. Pilnowałam, żeby masa nie była zbyt gęsta, Gdyby była zbyt gęsta, trzeba trochę rozrzedzić mlekiem.






3.   Na patelni rozgrzałam bardzo dobrze olej słonecznikowy i łyżką formowałam zgrabne, okrągłe placuszki. Smażyłam przez kilka minut z obu stron.