piątek, 9 września 2016

lunch w Pastela

Piękny wrześniowy dzień i lunch w doborowym towarzystwie i z doskonałym jedzeniem, tak było wczoraj wczoraj w Pastela z Elżbieta Podolska i Juliusz Podolski, a z nami gospodarze Jooanna Mniich i szef kuchni Marcin Michalski. Rozmowy przy stole, nie trudno zgadnąć, o gotowaniu, jedzeniu, wymiana myśli i spostrzeżeń, no i kuchennych ploteczek, to, co lubię najbardziej. Czas w zielonym, kameralnym ogródku, wydawało się, że daleko od gwaru miasta, a to tuż przy Starym Rynku, płynął leniwie przy fantastycznym poczęstunku przygotowanym przez Marcina. Musicie, ale to naprawdę musicie wpaść do Pasteli na zupę z cieciorki z warzywami korzeniowymi - vege danie, pikantnie przyprawione w punkt, doskonałe. Po niej deser, który mogłabym sobie tylko wymarzyć, nie ukrywam, ze dla mnie deser to danie najważniejsze, chałwa z kremem kokosowym z malibu, oczywiście chałwa zrobiona od początku przez Marcina, Marcin, rewelacja! Nie byłabym sobą, gdybym nie wypiła czarnej kawy do deseru, była doskonała. 
Bardzo, ale to bardzo miły lunch, przemiłe, klimatyczne miejsce, doskonałe jedzenie gotowane z pasją, przemili ludzie, koniecznie odwiedźcie!


















niedziela, 4 września 2016

sernik karmelowy z kruszonką amaretto

Lato to czas cudownych tart, ciast i placków z owocami, barwnych i pełnych owocowych smaków.
Kiedy w powietrzu zaczyna pachnieć jesienią, a w czasie moich codziennych biegów czuję ten zapach już bardzo wyraźnie, zachciewa mi się jakiejś odmiany. A może by tak piernik? Na to jeszcze za wcześnie... Babka, sernik, tak na to mam ochotę. I tak powstał sernik karmelowy. Karmelowy bo z brązowym cukrem i kruszonką z pokruszonych włoskich ciastek amaretto. Wypróbowałam również rzucenie kilku malin na wierzch i upiekły się znakomicie, nie puściły soku, ani nie rozmokły, zachowały kształt i kolor.
Puszka z ciastkami amaretto siedziała w szafce od dawna, i już miałam się ich pozbyć, ale otworzyłam puszkę, wyjęłam jedno, rozpakowałam, a są pięknie, każde osobno, zawinięte w kolorowe papiery, ugryzłam i ..... nie jadłam jeszcze tak dobrych ciastek. Mają konsystencję marcepanu i aromat amaretto, są lekko żujące i wilgotne w środku. Niestety, ciastka to był prezent, sernika z taką kruszonką nie będę już w stanie powtórzyć.










 












Składniki:

na formę 20cm

spód:

150g ciastek owsianych
40g masła

sernik:

500g pełnotłustego sera białego ( ja użyłam sera Piątnica )
250g serka mascarpone
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
3 jajka, osobno żółtka i białka
3/4 - 1 kubek brązowego cukru
sól

herbatniki amaretto na kruszonkę 
kilkanaście malin


Jak zrobić:

Ciastka rozdrobnij na proszek, przy pomocy wałka albo blenderem. Masło rozpuść w rondelku, aż lekko zbrązowieje, wsyp pokruszone herbatniki, dodaj szczyptę soli i całość dobrze wymieszaj. Formę wyłóż papierem do pieczenia, masę z ciasteczek wyłóż na spód, mocno dociśnij łyżką i odstaw do wystygnięcia, a potem włóż na kilka minut do zamrażalnika, żeby stwardniała całkowicie.
Żółtka utrzyj z cukrem na puszystą masę, dodaj sok z cytryny, jeszcze raz ubij. Stopniowo dodawaj ser, cały czas ubijając. Dodaj mascarpone, połącz dobrze z całością. Białka ubij na sztywną pianę ze szczyptą soli, wmieszaj delikatnie łyżką w masę serową, nie mieszaj za długo czy za energicznie, bo rozbijesz pianę. Wyłóż masę serową na zastygnięty spód z herbatników, wyrównaj.
Na wierzch wysyp grubo pokruszone herbatniki amaretto i ułóż maliny. Piecz w 180'C przez około 60 minut, aż wierzch będzie mocno złocisty ( sernika nie sprawdzamy patyczkiem ). Wyłącz piekarnik i zostaw sernik w środku najlepiej przez kilka godzin, do całkowitego wystygnięcia. Nie opadnie i będzie miał idealną konsystencję.










sobota, 3 września 2016

rustykalna sałatka z pomidorów

W piecu siedzi przecudne galette z pomidorami, na blogu będzie jutro. Zostały mi pomidory, będzie sałatka na kolację.
Rustykalna, inaczej wiejska, prosta i bezpretensjonalna. Kojarzy mi się z hiszpańskim gazpacho, słonecznym, upalnym, wystarczy dodać odrobinę ostu winnego.To taka sałatka, w której proste, ciepły i letni smak pomidora prosto z krzaka, nagrzanego słońcem, dominuje. Chleb wiejski, podpieczony i połamany na grube kawałki, najlepiej jeszcze ciepły, wypije nadmiar soku z pomidorów, napije się nim i będzie smakował obłędnie. Wiejski ser zamknie całość, bo nic bardziej nie pasuje do zwykłych pomidorów i chleba niż świeży wiejski ser.
Doprawiłam całość prosto, wyłącznie solą i pieprzem, żeby jak najlepiej zachować naturalne smaki składników.
Jeżeli wolicie smaki bardziej octowe czy słodko słone, możecie smak sałatki wzmocnić dodając trochę miodu, oliwy czy octu balsamicznego.













Składniki:

kilka pomidorów, najlepiej różnych, malinowych, podłużnych czy czereśniowych
2 duże kawałki wiejskiego chleba, może być czerstwy
świeży wiejski biały ser

2-3 łyżki oliwy
sól, pieprz
1 łyżka octu z czerwonego wina
czerwona cebula pokrojona w piórka, opcjonalnie ( ja nie dodałam, ale pasuje znakomicie ) 



Jak zrobić:

Tak naprawdę opis nie jest potrzebny. Ale na wszelki wypadek: umyj pomidory i pokrój na ćwiartki, a te duże na ósemki. Każdą cząstkę jeszcze na pół, w poprzek. Włóż do miski, posyp solą i pieprzem. Chleb podpiecz, połam na kawałki. Oliwę wymieszaj z octem czerwonym, dopraw sola i pieprzem, polej pomidory i wymieszaj lekko. Połamany chleb wrzuć do pomidorów. Posyp pokruszonym białym serem, natychmiast podawaj.







piątek, 2 września 2016

tarta migdałowa z figami na kremie marcepanowym

Figi niezmiennie działają mi na wyobraźnię, tyle można z nich i z nimi zrobić. Są świetne na słodko, w tartach, galette, crostacie, podobnie na wytrawnie, z kozim serem, serem pleśniowym, i zawsze z miodem. To tylko kilka przykładów zastosowania fig, jest przecież jeszcze ciasto francuskie czy filo, oba idealne z tymi owocami.
Figi mają wspaniały smak i są piękne, to wyjątkowe owoce. Szkoda, że sezon na nie trwa krótko i że figi nie rosną w naszym klimacie, miło byłoby mieć drzewo figowe w ogrodzie, albo móc zrywać je z drzew przy drodze tak, jak to się robi w Grecji.
Migdały, a więc i marcepan smakują świetnie z figami, stąd kruchy migdałowy spód, na nim krem marcepanowy, a wszystko udekorowane łódeczkami fig.











Składniki:

na formę 22-23cm

spód:

170g mąki orkiszowej
50g mielonych migdałów
2 łyżki cukru pudru
szczypta soli
1 żółtko
160g zimnego masła pokrojonego na kawałki

krem:

200g marcepanu
4-5 łyżek śmietany kremówki 30% plus dodatkowo 2 łyżki
250g mascarpone

5-6 fig, pokrojonych na łódki - szóstki albo ósemki













Jak zrobić:

Wymieszaj mąkę z mielonymi migdałami i szczyptą soli. Dodaj pokrojone na kawałki zimne masło, palcami utrzyj je łącząc z suchymi składnikami, aż całość będzie przypominać kruszonkę. Dodaj cukier i żółtko, spróbuj szybko zagnieść ciasto, tylko tak, żeby składniki się połączyły i żeby można ciasto uformować w dysk. Jeżeli jest za suche, dodaj odrobinę zimnej wody. Dysk ciasta zawiń w folię spożywczą i włóż do lodówki na 30 minut. 
Formę do ciasta wyłóż papierem do pieczenia. Ciasto rozwałkuj na placek, wylep nim formę, spód i brzegi, mocno dociśnij. Widelcem nakłuj w kilku miejscach i włóż do zamrażalnika na co najmniej 10 minut, żeby całkowicie stwardniało.
Piecz w 180'C przez około 25-30 minut, aż będzie złociste.

Przygotuj krem: w rondelku podgrzej 4-5 łyżek śmietany, aż zawrze na brzegach. Marcepan pokrusz na kawałki i w miseczce zalej go gorącą śmietaną, żeby zmiękł. Mikserem utrzyj na gładką masę, przestudź. Porcjami dodawaj mascarpone i mieszaj mikserem na gładki krem. Powinien być w miarę luźny, jeżeli jest za sztywny dodaj 2-3 łyżki śmietany kremówki i ubij jeszcze raz.
Krem wyłóż na wystudzony spód, wyrównaj i wstaw do lodówki na 30 minut, żeby zgęstniał i zastygł. Wyjmij na chwilę, na wierzchu ułóż figi i wstaw ponownie do lodówki jeszcze na 1 godzinę. Możesz posypać startą białą czekoladą.