Marta, autorka bloga Jadłonomia, prowadziła tu warsztaty, ale niestety to wydarzenie mi umknęło. Nie umknęły mi jednak zdjęcia z warsztatów, a szczególnie te, na których prezentowały się przepięknie burgery buraczane.
Buraki są moją obsesją, każdy przepis słodki i słony jest wyjątkowo atrakcyjny, nie mogłam więc nie spróbować burgerów z burakiem.
Nie pożałowałam, są wspaniałe - soczyste burgery, mięciutkie bułeczki, a całość stanowi kompozycję doskonałą. Na piknik, na lunch czy po prostu drugie śniadanie.
Składniki:
bułeczki hamburgerowe:
2 szklanki mąki razowej
1 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki letniej wody
1/2 szklani mleka
3 łyżki oleju
1 1/2 łyżka drożdży
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżeczka soli
1 łyżka mielonego siemienia + 3 łyżki letniej wody
BURGERY BURACZANE:
2 szklanki startych buraków
1 1/2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
1/2 szklanki prażonego słonecznika
1/2 szklanki prażonego sezamu
1 czerwona cebula
1/2 szklanki bułki tartej
1/4 szklanki oleju
3 łyżki mąki
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżeczki kolendry
2 łyżeczki natki pietruszki
łyżeczka suszonego imbiru
1/4 łyżeczki chili
sól i czarny pieprz
Jak zrobiłam:
bułeczki:
1. Połączyłam siemię z wodą. Mąkę wymieszałam z drożdżami, dodałam pozostałe składniki, a na koniec spęczniałe siemię.
2. Wyrobiłam ręką na przez 2 - 4 minuty, następnie uformowałam kulę i odstawiłam do wyrastania na około 45 -60 minut.
3. Z wyrośniętego ciasta uformowałam 8 kulek, ułożyłam w dużej odległości od siebie i zostawiłam ponownie do wyrastania na około 30 minut. Piekłam w piekarniku rozgrzanym do 180'C piekarnika przez 12 - 15 minut.
burgery buraczane:
1. Wszystkie składniki wrzuciłam do dużej miski i wymieszałam ręką, aż uzyskałam klejącej masę.
2. Uformowałam kotlety i ułożyłam je na blasze wyłożonej papierem dopieczenia. Piekłam przez 30 minut w temperaturze 200 stopni, po kilkunastu minutach delikatnie przewróciłam kotlety na drugą stronę. Dopiekłam i wyjęłam do przestudzenia.
Prawdziwe, mięsne hamburgery dopełnia się sosem i piklami. Tak też zrobiłam; przygotowałam sos majonezowy, czyli rozprowadziłam dużą łyżkę świeżego majonezu w dwóch łyżkach oliwy i posmarowałam nim spód i górę bułki. Na wierzchu burgera ułożyłam po małym korniszonie. Dzięki tym zabiegom, osiągnęłam absolutną satysfakcję smakową.
Ja ostatnio też rozsmakowałam się w burakach, ale uparcie powtarzam krem z buraków z imbirową śmietanką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i myślę, że chętnie znów wybrałabym się do SPOT-a
pozdrawiam
marta
Majka, buraki to moje życie ;-) no i dużo im zawdzięczam ... A tymi burgerami to mi smaka narobiłaś, oj narobiłaś. To musi być pyszne :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majówkowo
Szkat
Przy okazji tych buraczanych burgerów przypomniało mi się, że chyba kiedyś na blogu był przepis na ciasto z buraków, ale nie mogę go znaleźć :( Maja czy mogłabyś pomóc? :)
OdpowiedzUsuńJa początkująca jestem i mam pytanie: czy buraki maja być gotowane czy surowe?? A jak mam gotowane to czy można skrócić czas pieczenie kotletów? Apetyczne zdjęcia ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBarbara, buraki surowe, starte na tarce na drobne wiórki, nie papkę. Gotowane nie skrócą czasu pieczenia, to to samo. Dzięki za komentarz do zdjęcia :) Gdybyś miała jakieś pytania, śmiało pisz, kiedyś trzeba się nauczyć, ja to rozumiem. Pozdrawiam :)
UsuńDziękuje za odpowiedź. "Kotlety" są przepyszne- pozwoliły mi na nowo odkryć buraka. Dziś znów będą menu ;)
UsuńRobię już kolejny raz z Twojego przepisu te kotlety, bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo się cieszę :)
Usuń