Inspiracji, dokładnie tak, bo w większości procedury i składniki zostały przeze mnie zmienione, do serniczków dostarczył mi przepis Anny Starmach w ostatnim 'Twoim Stylu', w którym znalazłam kilka innych wartościowych pomysłów kulinarnych.
Składniki:
100g ciasteczek Amaretto
70g masła, roztopionego
350g białego sera śmietankowego
7 dużych łyżek cukru pudru
1 opakowanie cukru waniliowego
2 łyżki mąki kukurydzianej
garść suszonej żurawiny albo wiśni, ja pomieszałam
Polewa z białej czekolady:
80ml śmietanki 33% - kremówki
1 tabliczka białej czekolady, połamanej na małe kawałki
Jak zrobiłam:
1. Ciasteczka Amaretto pokruszyłam na proszek, dodałam roztopione masło i wymieszałam dokładnie.
Papilotki do mufinek włożyłam do otworków w blaszce. Spód każdej z nich wyłożyłam masą ciasteczkową, dobrze ją ugniotłam i blaszkę włożyłam do lodówki, żeby spody zastygły.
2. Wszystkie pozostałe składniki, czyli ser, cukier waniliowy i cukier puder, mąkę kukurydzianą i jajka, dokładnie wymieszałam, ubijałam przy pomocy miksera.
3. Blaszkę wyjęłam z lodówki i łyżką nakładałam masę serową, połowę z niej, na zastygłe spody. Na pierwszej warstwie położyłam kilka owoców żurawiny albo wiśni, a potem przykryłam je drugą warstwą masy serowej.
4. Piekarnik rozgrzałam do 190'C. Piekłam przez około 30 minut, aż ładnie wyrosły. Po upieczeniu zostawiłam w otwartym piekarniku do przestygnięcia, żeby nie opadły; i tak opadły, następnym razem ubiję osobno białka, bo wtedy moje serniki nigdy nie opadają.
Polewa:
W rondelku podgrzałam śmietankę, aż się gotowała przy brzegach, a potem wrzuciłam do niej połamaną czekoladę i mieszałam, aż się całkowicie rozpuściła. Polałam babeczki, wypełniając zagłębienie po środku, a wierzch udekorowałam żurawiną.
Zostałam zaproszona i dzisiaj wzięłam udział w warsztatach fotograficznych, tak zwanym doszkalaniu, które bardzo dużo mnie nauczyły i zachęciły do podnoszenia poziomu moich zdjęć i działania w tym kierunku. Mam nadzieję, że wkrótce, nie stanie się to od razu, ale wkrótce, będzie to widoczne na zdjęciach na moim blogu.
Cudne te Twoje serniczki:-)
OdpowiedzUsuńMilo!:)
UsuńLubię taką mini wersję sernika! Uroczo wyglądają :)
OdpowiedzUsuńMaju, chętnie bym sie praczyła teraz Twoim serniczkiem, zwłaszcza że burczy mi w brzuchu, ale jeszcze trochę i czeka na mnie sernik świąteczny w domu :)
OdpowiedzUsuńkurcze, walczę dzisiaj ze zdjęciami, facebookiem, masakra jakaś!
UsuńWyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńJa je chcę! Porywam od Ciebie jedną:))
OdpowiedzUsuńczęstuj się:)
UsuńUrocze!
OdpowiedzUsuńWidziałam je w TS.
Twoje ładniejsze...
Jesteś kochana! dzięki:)
Usuńnie dość, że świetne zdjęcia to i serniczki wyglądają bosko i bardzo apetycznie! gratuluje wypieku :)
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki ogromne!
UsuńWyglądają prześlicznie, takie malutkie i rozkoszne :)
OdpowiedzUsuńAle pysznie musiało być! I jeszcze tak uroczo wyglądają :D
OdpowiedzUsuńczy tylko ja nie widzę, ile jajek? ;)
OdpowiedzUsuńW składnikach nie ma wymienionego jajka ;)
OdpowiedzUsuń