Każdy przepis z zastosowaniem czekolady w lekturze kulinarnej przykuwa moją uwagę, a te ciekawsze i bardziej obiecujące muszę sprawdzić empirycznie.
Tak też było z pajem; wertowałam sobie ostatni numer 'Food&Friends' i trafiłam na tę tartę.
Przepis jest bardzo dobry, a szczególnie urzekło mnie czekoladowo - pomarańczowe nadzienie.
Co do spodu, wolę trochę bardziej wyraziste smaki, nawet w kruchym dodatku do ciasta jakim jest spód. Następnym razem pominę kakao, a użyję mielonych orzechów i odrobiny rozpuszczonej czekolady, zrobię go w bardziej moim stylu. Ale to tylko moja uwaga, całość i tak jest doskonała.
Czekolada komponuje się idealnie z pomarańczą, to jedno z najbardziej szlachetnych połączeń smaków.
Składniki:
spód:
210g mąki pszennej - ekologicznej
150g zimnego masła, pokrojonego w kostkę
30g cukru pudru - można dodać trochę więcej
20g kakao
1 żółtko
2-3 łyżki zimnej wody - trzeba dodawać z wyczuciem, ciasto musi być elastyczne
nadzienie:
200g gorzkiej czekolady
skórka starta z 1 pomarańczy
200ml śmietany kremówki
70g miodu
1 żółtko
40g masła o temperaturze pokojowej
Jak zrobiłam:
spód:
1. W misce roztarłam mąkę z masłem, aż konsystencja przypominała kruszonkę.
2. Dodałam cukier puder, kakao i żółtko - wymieszałam. Dodając wodę, szybko wyrobiłam elastyczne ciasto.
3. Zawinęłam je w folię i włożyłam do lodówki na 30 minut.
4. Formę o średnicy 25cm wyłożyłam papierem do pieczenia, wylepiłam spód ciastem - rozwałkowałam je i przeniosłam na wałku, a potem dokończyłam wylepianie palcami. Ciasto nakłułam widelcem w kilku miejscach i włożyłam do lodówki na kolejne 30 minut.
5. Piekarnik rozgrzałam do 190'C. Spód piekłam przez 10 minut. Ostudziłam.
nadzienie:
1. Starłam skórkę z umytej pomarańczy.
2. W garnuszku zagotowałam śmietanę, dodałam miód, wymieszałam aż się rozpuścił.
Dodałam skórkę pomarańczową. Trochę przestudziłam i mocno mieszając dodałam roztrzepane żółtko.
3. Wrzuciłam połamaną czekoladę, mieszałam aż się rozpuściła całkowicie, a potem porcjami wmieszałam masło. Masa przypomina truflę.
4. Wylałam ją na wystudzony spód. Odstawiłam w chłodne miejsce na całą noc, żeby dobrze stężała.
Wierzch udekorowałam startą skórką pomarańczową.
Takie ciasto, wytrawne, mocno czekoladowe, z nutą pomarańczy, jest dla mnie najlepszym smakiem do dobrej, aromatycznej kawy. Jest dobre pierwszego dnia, ale zyskuje na smaku zdecydowanie po kilku godzinach.
o mamo! ależ bym zjadła...
OdpowiedzUsuńczekolada i pomarańcze - połączenie idealne... Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńDużo czekolady ! To jest coś co lubię ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda! Musiało smakować obłędnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie! Z wielką przyjemnością zrobię podobną na moje urodziny!
OdpowiedzUsuńPrzepis ekstra!
Pozdrawiam!
Paulina
Oj jak pięknie i apetycznie wygląda, myślałam, że nie jestem uzależniona od czekolady, a tymczasem, na widok Twoich zdjęć przeszukałam w myślach moje szuflady, czy mi się tam coś słodkiego czasami nie zaplątało ;-)
OdpowiedzUsuńwygląda bosko! ta czekolada!!!
OdpowiedzUsuń