Rożne już jadłam i robiłam. Myślałam, że moim ulubionym jest ten z kajmakiem, a jednak nie. Zdecydowanie ten dzisiejszy, różany, bije wszystkie na głowę.
Mazurki ni są dla tych co to nie lubią 'za słodko'. Musi być słodko, to kwintesencja smaku mazurka. W różanym, który i wygląda i smakuje słodko, miesza się słodycz białej czekolady z niepowtarzalnym aromatem wody różanej, smakiem konfitury z róży i kruchością maślanego spodu.
Najtrudniejsze przy robieniu tego mazurka to zgromadzenie wszystkich niezbędnych składników. Niestety, nie da się żadnego z nich zastąpić - substytuty nie wchodzą w grę. Samo przygotowanie jest w miarę łatwe.
Mazurki ni są dla tych co to nie lubią 'za słodko'. Musi być słodko, to kwintesencja smaku mazurka. W różanym, który i wygląda i smakuje słodko, miesza się słodycz białej czekolady z niepowtarzalnym aromatem wody różanej, smakiem konfitury z róży i kruchością maślanego spodu.
Najtrudniejsze przy robieniu tego mazurka to zgromadzenie wszystkich niezbędnych składników. Niestety, nie da się żadnego z nich zastąpić - substytuty nie wchodzą w grę. Samo przygotowanie jest w miarę łatwe.
Składniki:
spód:
200g mąki pszennej
140g masła, zimnego, pokrojonego w kostkę
1 żółtko
80g cukru pudru
nadzienie:
150g białej czekolady
konfitura z róży
5 dużych łyżek śmietany kremówki
2 łyżki wody różanej
3 łyżeczki świeżego koncentratu z buraków, czystego, bez przepraw
płatki migdałów do posypania
Jak zrobiłam:
spód:
1. Mąkę i cukier roztarłam z masłem, dodałam żółtko, zagniotłam ciasto, dolewając odrobinę wody w trakcie. Ciasto zawinęłam w folię i włożyłam do lodówki na 30 minut.
2. Podłużną formę wyłożyłam papierem do pieczenia. Ciasto rozwałkowałam i wylepiłam nim spód formy do wysokości 1cm. Nakłułam w kilku miejscach i włożyłam do lodówki na kolejne 30 minut.
3. Spód podpiekłam w piekarniku rozgrzanym do 180'C aż był złocisty, przez około 20 minut. Wyjęłam i wystudziłam. Przygotowałam nadzienie.
nadzienie:
1. W rondelku rozpuściłam połamaną na kawałki czekoladę ze śmietaną, na małym ogniu, cały czas mieszając. Kiedy lekko przestygła, dodałam do niej wodę różaną i sok z buraków. Bardzo dobrze wymieszałam.
2. Masę wylałam na wystudzony spód. Posypałam płatkami migdałów.
Zostawiłam do zastygnięcia.
Najlepiej zostawić mazurek na noc do całkowitego zastygnięcia.
Co za kolor...Świetnie wygląda:-)
OdpowiedzUsuńwygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńSuper, ale Maju, została mi w "ręku konfitura różana" ??? :-) co z nią??? domyślam się, że dodajemy do masy? ale może się mylę ... Pozdrawiam z deszczowej Lubelszczyzny :(
OdpowiedzUsuńKochana! Przepraszam, oczywiście moje roztrzepanie ;) 2-3 łyżki, smarujemy nią wystudzony spód; zaraz poprawię, przepraszam!!!!
UsuńMaju, uważam, że nic się nie stało ;-) w pośpiechu wiele rzeczy się gubi ... Tylko głupcy są nieomylni (tak im się wydaje), a saper ... ale to smutne, więc nie dokończę ...
UsuńMazurkowy szał się zaczął, ale to będzie prawdziwy hicior, zwłaszcza, że w lodówce mam jeszcze domowe płatki róż ucierane z cukrem .... (zamknęłam je latem w słoiku :-) :-) :-) ) Dzięki Maju, że dzielisz się z nami tym dobrem :-)
Maju, i ile tej konfitury :-) łyżka, dwie?
OdpowiedzUsuńCzuje, że to będzie prawdziwy hit wielkanocny <3
Kolor ma fenomenalny :)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam, jak pachniał... :)
Maju, zrobiłam różanego. To prawdziwe niebo w gębie ... jak pisałaś :-) Choć woda różana nie dotarła na czas :-( zgodnie z przewidywaniami ... zastąpiłam ją własnym rarytaskiem, czyli płatkami dzikich róż ucieranymi z cukrem (własnoręcznie zbierane i ucierane, a aromatyczne, że słów po prostu brak ...). Wyszedł aromatyczny, niesamowity mazurek ... Na początku, mieszkańcy mojego domu podeszli do niego z rezerwą i dużą nieufnością, ale dziś ... pozostały już po nim tylko okruchy ... :-) Był fenomenalny i niepowtarzalny :) Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuń