Mój wkład w to wydarzenie obejmował poprowadzenie warsztatów kulinarnych, a zadaniem było wymyślenie potraw na nie, w których znalazłyby zastosowanie Łomnickie sery kozie.
Sery z okolic Jeleniej Góry znam doskonale i bardzo je lubię. Można wśród nich znaleźć bardzo różnorodne gatunki, bogactwo smaków i przypraw, konsystencji. Wykorzystałam je i na słodko i na słono.
Oczywiście, sery najlepsze są w najprostszej formie, czyli po prostu w kawałku, na desce, z kieliszkiem dobrego wina i owocami. Wszyscy tak jemy ser,a deska serów na zakończenie posiłku staje się już obowiązkowa.
Jest jednak wiele sposobów na podniesienie smaków potraw przez dodanie serów i mam nadzieję, że udało mi się to pokazać na wczorajszych warsztatach.
Dzisiaj zachęcę Was do upieczenia sernika z ricotty, w dużej części koziej. Jest wyjątkowo lekki i delikatny, w smaku i konsystencji, miał wczoraj ogromne wzięcie na warsztatach, a dekoracja z płatków róży dodała mu uroku, chociaż oczywiście nie jest obowiązkowa.
Składniki:
spód:
2 kubki bułki tartej
dobrej jakości, albo pokruszonych herbatników
6 łyżek stopionego
masła
1/4 kubka cukru - jeżeli używamy bułki tartej; przy herbatnikach, ja ich użyłam, cukier pomijamy
szczypta soli
Spód można zrobić
dowolnie; z pokruszonych herbatników (2 kubki i 6 dużych łyżek masła) albo
upiec swój własny kruchy spód.
sernik:
225g serka
Philadelphia albo innego kremowego
350g koziej ricotty
250g ricotty zwykłej
1 opakowanie serka
mascarpone
5 jajek
1 1/3 kubka cukru
2 łyżeczki ekstraktu z
wanilii
skórka starta z połowy
cytryny
sok wyciśnięty z połowy
cytryny
sok wyciśnięty z 1
pomarańczy
kilka płatków róż
1 białko jajka (żółtko
można dodać do masy serowej zamiast jednego jajka)
cukier puder
Jak zrobiłam:
płatki róż:
Zaczęłam od płatków róż, bo muszą zdążyć
zesztywnieć.
Dokładnie każdy z nich wysmarowałam
białkiem (białko można również ubić przed smarowaniem, ale nie jest to
konieczne). Do miseczki nasypałam cukier puder i każdy z płatków ‘zanurzałam’ w
cukrze tak, żeby był całkowicie nim pokryty. Odłożyłam płatki na bok, na brzegu
talerzyka, żeby zesztywniały.
sernik:
1. Wymieszałam składniki na spód,
a masą wyłożyłam spód blaszki o średnicy około 24 - 25cm, dociskając ją (masę)
bardzo dobrze. Wstawiłam na moment do lodówki, żeby całkowicie zesztywniała.
2. Wszystkie sery ubiłam
mikserem, aż były puszyste, dodałam mascarpone i jeszcze raz ubiłam. Dodałam po
jednym jajku, cały czas ubijając.
3. Wsypałam cukier, wlałam wanilię i
skórkę, a potem sok z cytryny i pomarańczy. Wymieszałam i wylałam na spód.
4. Piekarnik rozgrzałam do 180'C
i piekłam sernik przez około 80 minut, aż brzegi były złociste a środek jeszcze
delikatnie luźny.
Po wyłączeniu piekarnika, najlepiej zostawić ciasto wewnątrz, przy uchylonych drzwiczkach, na około 15 minut.
Trudno sobie wymarzyć lepszy sernik.
Na wierzchu można ułożyć świeże owoce, można też podać go z dobrą kwaśną
śmietaną.
Apetycznie wygląda :>
OdpowiedzUsuńIntrygujący, musiał smakować zupełnie wyjątkowo :)
OdpowiedzUsuń