Ryż można zastąpić kaszą, a tę bardzo lubię; efekt będzie doskonały. Smakuje wspaniale, a do tego kasza jest przyjemnie twarda i sprężysta, oczywiście pod warunkiem, że nie przesadzimy a czasem gotowania.
Wywar z suszonych grzybów doskonale podnosi smak pęczotto, a świeży szpinak nadaje mu lekką, wiosenno - letnią nutę.
Składniki:
200g kaszy pęczak
500ml bulionu warzywnego
200g wywaru grzybowego - nagotowanego na garści grzybów suszonych
1 duża cebula
1 duży ząbek czosnku
50 - 60ml białego wina wytrawnego
150g liści świeżego młodego szpinaku
garść orzechów włoskich
50g twardego sera koziego (jeżeli nie lubicie, może być owczy albo krowi)
świeżo mielony pieprz
Jak zrobiłam:
1. Pokrojoną w kostkę cebulę i posiekany ząbek czosnku podsmażyłam na mocno złocisty kolor na oliwie. Wsypałam kaszę. Zalałam winem i podgrzewałam aż płyn odparował.
2. Kiedy wino odparowało, dodałam chochlę bulionu. Podgrzewałam, aż kasza go wchłonęła. Dodałam kolejną chochlę, znowu poczekałam. Powtarzałam tę czynność, aż zużyłam cały bulion warzywny i wywar grzybowy.
3. Kiedy kasza była już miękka, ale lekko al dente - cały proces trwa około 20 minut - dodałam pokrojone grzyby z wywaru i listki szpinaku. Wymieszałam.
4. Tuż przed podaniem posypałam obficie startym serem i pieprzem.
Pęczotto smakuje bardzo dobrze; wyraźnie wyczuwalny jest aromat wina i grzybów. Ser koniecznie trzeba dodać, wprowadza ciekawą nową nutę. No i szpinak..doskonała kompozycja smaków.
Zamiast posiekanych grzybów można tuż przed podaniem wrzucić garść pomidorków koktajlowych przekrojonych na połówki; nadadzą potrawie jeszcze bardziej wiosenny charakter.
dobry obiad :-) Szkoda, że po ptokach .... mój nie był gorszy ... ale ... ale narobiłaś mi smaka :-) (no i nie mam już grzybków)
OdpowiedzUsuńKochana! Przepraszam, że nie odpowiedziałam na Twoje pytania pod mazurkiem..Internet mi nawala i cieszę się, jak mi się uda zrobić wpis na blogu. Oczywiście, wykorzystuj tamte czekoladowe w mazurkach, też chciałam, ale już chyba czasu nie starczy. Spód? każdy kruchy dobry, możesz wziąć ten od różanego.
UsuńNa szczęście wyjeżdżam, bo musiałabym chyba zmienić rozmiar garderoby, a właśnie zainwestowałam w nową :D pzdr cieeeepło! m.
Mniam,mniam:)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :) Dużo zdrowia na talerzu, a to bardzo ważne, pycha :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie obłędne. Zachwycam się każdym Twoim przepisem :)
OdpowiedzUsuń