Kolejny dzień w biegu, a właściwie w pędzie. Gotuję, piszę przepisy, wysyłam, sprawdzam przepisy na dzisiejsze warsztaty..., no i przygotowałam obiad na wieczór.
Kiedy wracam po warsztatach, zwykle dobrze po 21-ej, jest za późno na gotowanie. Wspominałam już kiedyś o tym, że od półtora roku jestem na poście przerywanym, w żargonie tych, którzy wiedzą, o co chodzi, to post 20/4. A dla tych, którzy nie są w temacie, oznacza to, że jem tylko przez 4 godziny na dobę, a post trwa 20 godzin. Napiszę kiedyś o tym więcej, ale wracając do moich późnych powrotów do domu, muszę jeść prawie natychmiast, gdyż moje okno jedzeniowe zamyka się około 22-ej. Mam jedynie kilka minut na ewentualne podgrzanie jedzenia.
Przygotowałam dzisiaj coś pysznego, wegetariańskiego i wegańskiego. Ale o tym będzie w kolejnym poście, zaglądajcie, a dzisiaj o czymś przepysznym, o bułeczkach. Ale kto nie zna sconsów, to przysmak brytyjski, który zrobiły furorę na całym świecie, podobnie jak deser banoffie.
Sconsy to nie takie zwykłe bułeczki. To pieczywo na proszku, zawsze z mlekiem, śmietaną albo maślanką, a ja dzisiaj zrobiłam je w wersji wegańskiej, wszystkie składniki zamieniłam na wegańskie, i muszę przyznać, że wyszły lepsze niż te tradycyjne. Są bardzo chrupiące z wierzchu i mięciutkie, wilgotne w środku, a o to właśnie w sconsach chodzi. No i ten mak.. są absolutnie idealne.
Składniki:
na 9-10 bułeczek
350g mąki orkiszowej typ 700
1/4 łyżeczki soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2-3 łyżki cukru, jeżeli mają być wytrawne - można pominąć
100g oleju kokosowego, twardego
150ml mleka migdałowego, plus trochę więcej do posmarowania wierzchu
2 łyżki maku
konfitura, dżem albo powidła do podania, Anglicy dodają do nich jeszcze śmietanę, jeżeli lubicie, użyjcie jakiejś wegańskiej
Jak zrobić:
w misce wymieszaj mąkę, sól, mak, proszek do pieczenia. Dodaj twardy olej kokosowy, rozetrzyj z suchymi składnikami, aż masa będzie przypominała kruszonkę. Wlewaj mleko do ciasta, wymieszaj, a potem szybko zagnieć, ale tylko do połączenia składników; w sconsach ciasto nie jest gładkie.
Wysyp blat mąką, ciasto ostrożnie rozwałkuj na gruby, ok. 2 centymetrowy placek. Wytnij kółka o średnicy 7cm, przenieś je na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, zostaw między nimi odstępy ok. 2cm. Dobrze jest włożyć blaszkę do lodówki na 30 minut, żeby lekko stwardniały. Posmaruj wierzch mlekiem migdałowym, rozgrzej piekarnik do 200', piecz przez 15-20 minut, aż będą złociste na wierzchu. Najlepsze są ciepłe jeszcze, z konfiturą albo dżemem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz