Lubię żyć aktywnie, płacę za to jednak pewną cenę. Nie mam czasu na wiele rzeczy, które bardzo lubię i które są ważne w moim życiu. Praca i aktywność dają ogromną satysfakcję i poczucie dobrze wypełnionego i wykorzystanego dnia. Jednak nie ma czasu na odpoczynek, kawę z koleżanką, czy wino po pracy.
No i przede wszystkim, nie ma czasu na dopieszczone i wypracowane posiłki, które tak lubię.
Moment, kiedy otwieram lodówkę i nie znajduję w niej żadnego pomysłu na twórczą działalność kulinarną to ogromny zawód.
I to się właśnie zdarzyło. Jajka, mleko, boczek...
Do tego słoik kiszonej kapusty.
W szafce z produktami suchymi makarony, ale może by tak jednak coś innego niż pasta? Kasza? Ale z czym i do czego?
Deską ratunku okazują się ponownie naleśniki.
NALEŚNIKI ZE SMAŻONĄ KAPUSTĄ KISZONĄ Z BOCZKIEM I KASZĄ GRYCZANĄ
Składniki:
naleśniki
2 duże łyżki soku z cytryny
300ml mleka
200g mąki pszennej
2 jajka, roztrzepane
3 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
30g masła, stopionego
Nadzienie:
kapusta kiszona
cebula
boczek wędzony
odrobina kapusty włoskiej
kasza gryczana
sól, pieprz
natka pietruszki
jogurt grecki, jako dodatek
Jak zrobiłam:
naleśniki
1. Sok z cytryny zmieszałam z mlekiem i odstawiłam na 5 minut. W tym czasie zmieszałam mąkę z proszkiem do pieczenia, jajkami, roztopionym masłem i szczyptą soli.
2. Patelnię sprawdzoną, dobrą do smażenia naleśników rozgrzałam i rozprowadziłam na niej odrobinę masła.
Na jednego naleśnika potrzebne są 3 duże łyżki ciasta naleśnikowego. Rozprowadzałam ciasto bardzo cieniutko na patelni i smażyłam około 2 minuty z każdej strony, dopóki na powierzchni nie pojawiły się pęcherzyki.
nadzienie
1. Kapustę kiszoną ugotowałam do miękkości z dodatkiem pieprzu w kulkach i kilku liści laurowych.
2. Kaszę gryczaną ugotowałam na lekko twardawą, czyli gotowałam trochę krócej niż podaje przepis.
3. Pokroiłam boczek wędzony w kosteczkę, cebulę również, podsmażyłam na patelni. Kiedy były gotowe, wrzuciłam odsączoną i lekko pokrojoną kapustę i dodałam odrobinę drobno poszatkowanej kapusty włoskiej. Całość smażyłam przez kilkanaście minut, ciągle mieszając, żeby się nie przypaliła. Doprawiłam solą i pieprzem.
4. Dodałam ugotowaną kaszę gryczaną i bardzo dokładnie wymieszałam.
5. Nadzienie nakładałam po jednej stronie naleśnika i zwijałam je w ruloniki. Układałam ruloniki z naleśników ciasno na dnie naczynia żaroodpornego, całość obficie skropiłam oliwą i posypałam grubszymi paseczkami kapusty włoskiej. Wstawiłam do nagrzanego piekarnika i zapiekałam przez kilkanaście minut, aż były chrupiące i gorące w środku.
Naleśniki udekorowałam natką pietruszki, a podawałam z jogurtem greckim.
bardzo fajny pomysł, danie prezentuje się super
OdpowiedzUsuńdzięki Marta!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaki brak twórczej działalności kulinarnej jest jak dla mnie ok ;p.
OdpowiedzUsuńmiło mi! ale jednak te naleśniki to efekt desperacji kulinarnej:))
UsuńPiękne zdjęcia, piękne jedzenie!
OdpowiedzUsuńMaju, zatem gratuluję Tobie zbliżającej się rocznicy :)
dzięki! rocznica właśnie już nadeszła, bo to dzisiaj 100tny wpis! to zobowiązuje, a pomysł na olej z dyni już mam, nawet olek nabyłam drogą kupna:)
UsuńSuper naleśniki Ci wyszły i piękne talerze (szczególnie te dwa pierwsze:)
OdpowiedzUsuńI przypomniałaś mi, że mam fajny przepis na placki z kiszoną kapustą - teraz na pewno je zrobię:)
Co do spraw ważnych dla nas, to nie są one najczęściej z kategorii "pilne" i w tym problem... Te pilne wychodzą (wypychają się) na plan pierwszy i stąd brakuje czasu na pozostałe (a najważniejsze). A pilne z kolei nie zawsze są ważne - warto o tym pamiętać:)
Pozdrawiam!
słowa bardzo mądre, ale ostatecznie to Sowa je mówi! dzięki za talerze, naczynia, ręczniki i pościel to moja słabość, którą zwalczam z braku środków i miejsca:)
UsuńBardzo twórczo i smakowicie:)
OdpowiedzUsuńdzięki! twórczość przy braku czasu absolutnie konieczna:)
Usuńoj, o braku czasu juz nawet się nie wypowiadam, tutaj jest jedna, totalna masakra ;( i mam poczucie, że nawalam tutaj na całej linii... coś kosztem czegoś, niestety. naleśniki są dobre, rachu ciachu i po strachu ;) choc najczęściej robię omlet ze szpinakiem, albo makaron ze szpinakiem, pesto i parmezanem. tak sobie kiedyś wymyśliłam, żeby szpinak mrożony, pesto i parmezan zawsze były w moich 'zapasach' :) w ogóle to muszę zaraz zrobic zakupy, bo u mnie nędza! ;)
OdpowiedzUsuńa dzisiaj święto, myślę o zakupach..np właśnie, denerwuje mnie ta słaba jakość życia; dzisiaj, żeby zrobić zdjęcia za światła dziennego bieganie wyszło mi już po ciemku i w dodatku w deszczu, czego nienawidzę!
Usuńoj tak, a światło do zdjęc potrzebne! :) ja zakupy robię w almie24, przez Internet, więc zamawiam 11 listopada, ale dostawa i tak = dopiero dzisiaj :) oczywiście, wolałabym wszystko osobiście wybierac, ale trudno, czasem tak trzeba... Pojechałam dzisiaj na seminarium do mojej promotorki, chora = odwołane :( ja dzisiaj na bieżni pobiegałam, za czym nie przepadam, 40 minut tylko, ale zawsze... lepszy rydz niż nic ;(
UsuńDuużo smaków dla siebie tu u Ciebie znajduję. Będę zaglądać na pewno :)
OdpowiedzUsuń