sobota, 12 października 2013

izraelskie ciasteczka z pasty sezamowej Tahini

Smak ostatniego Tygla w miniony czwartek był osadzony w kuchni bliskowschodniej.
Habemus Hummus, czyli Wojtek i Danny przygotowali hummus czyli swoją specjalność, a ja wtórując im w klimacie, upiekłam ciasta żydowskie i marokańskie.
Marokańską M'hanncha już wcześniej przedstawiałam, podobnie czekoladową babkę żydowską krantz cake i ciasto z kaszy manny z kozieradką.
Dzisiejsze ciasteczka to współczesny przysmak rodem z Izraela.
Ciasteczkami poczęstowałam kilka osób jeszcze przed Tyglem, one z kolei poczęstowały nimi swoich znajomych, którzy zajrzeli na targowisko tylko po to, żeby kupić kolejną ich porcję, bo ponoć smakują jak chałwa. To chyba dowód na to, że są bardzo dobre, a tak w ogóle, kto nie lubi chałwy?




Podane ilości wystarczają do zrobienia około 30 sztuk.


Składniki:

200g miękkiego masła; jeżeli mają być koszerne, to należy użyć margaryny
1 kubek cukru
2 łyżeczki esencji waniliowej
1 kubek pasty tahini; jeżeli na wierzchu jest warstwa oliwy, trzeba ją wymieszać z pozostałą masą i dopiero odmierzyć kubek
2 kubki i 4 łyżki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
opcjonalnie: 2 duże łyżki orzeszków pinii i cukru pudru








Jak zrobiłam:

1.   Ubiłam masło z cukrem na puszystą masę.

2.   Dodałam esencję waniliową i tahini. Bardzo dobrze wymieszałam.

3.   Suche składniki, czyli mąkę z proszkiem do pieczenia wymieszałam, dodałam do mieszaniny tahini z masłem. Wyrobiłam szybko gładką i zwartą masę.

4.   Piekarnik rozgrzałam do 160'C. Blaszkę do pieczenia ciasteczek wyłożyłam papierem do pieczenia. 

5.   Z ciasta uformowałam kulki wielkości orzecha włoskiego. Ułożyłam je na blaszce, lekko rozpłaszczyłam.  Na wierzchu umieściłam, wciskając palcem w ciasto, po kilka orzeszków pinii.






6.   Ciastka piekłam przez 13 - 15 minut; nie powinno się piec ich dłużej, bo będą za suche, a powinny być lekko wilgotne w środku.
Po upieczeniu ciastka zostawiłam na blaszce przez dobrych kilka minut, dopóki lekko nie stwardniały. Dopiero wtedy można je zsunąć z blaszki.

Posypałam cukrem pudrem.







Doskonałe ciasteczka o konsystencji i smaku chałwy. Pinii i cukier puder do posypania można pominąć, ale chyba nie warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz