We Francji konfitura, czy marmolada z pomarańczy jest bardzo niemal obowiązkowa do porannej kawy i croissanta. W Anglii do śniadania kontynentalnego też z pewnością podadzą marmoladę pomarańczową.
A ja, w okresie świątecznym nagromadziłam takie ilości cytrusów, że nie sposób było je zjeść. Do tego, upieczona wcześniej chałka kusiła, ale brakowało mi do niej właściwego wykończenia.
No i, oglądając nowości na różnych blogach, trafiłam u Pistachio na przepis na konfiturę z pomarańczy.
Ogrom zapasów czekających na pomysł na nie i prostota przepisu zachęciły mnie do działania w kuchni, a efekt przeszedł moje oczekiwania.
Najlepsza jest konfitura z gorzkich pomarańczy; miałam takie mnóstwo zwykłych, które chciałam wykorzystać, że poprzestałam na tej najzwyklejszej odmianie, ale i tak wszystko udało się doskonale.
KONFITURA Z POMARAŃCZY
Składniki:
4 duże pomarańcze (mogą być gorzkie, czy czerwone, ja użyłam zwykłych)
1 limonka, sok i starta na tarce o drobniutkich oczkach skórka
około 900 - 1000g cukru
3-4 łyżeczki campari albo cointreau (opcjonalnie, ja nie użyłam)
Jak zrobiłam:
1. Pomarańcze dokładnie umyłam i odcięłam końce (czapeczki). Pokroiłam w cieniutkie plasterki, razem ze skórką (można zetrzeć na szatkownicy, muszą być cieniutkie; ja się bardziej postaram następnym razem).
Plasterki podzieliłam na szóstki (każdy na pół, a potem na 3 części). Przełożyłam do dużej miski i zalałam 1200ml wody na 12 godzin.
2. Po tym czasie, przełożyłam do garnka, razem z wodą, i zagotowałam, a potem gotowałam przez około 40 minut. Skórki owoców muszą być zupełnie miękkie.
3. Dodałam sok i skórkę z limonki i wymieszałam dokładnie.
4. Teraz czas na cukier. Zmierzyłam z grubsza objętość masy pomarańczowej i na każdy kubek objętości wsypałam kubek cukru. Na małym ogniu podgrzałam, cały czas mieszając, aż cukier się rozpuścił.
Zwiększyłam ogień i na dość dużym ogniu smażyłam przez około 40 minut, aż woda odparowała, a konfitura się zagęściła. Alkohol powinien być dodany w tym momencie, całość zamieszana i odstawiona na 5 minut. Ja po prostu wyłączyłam ogień i odstawiłam na parę minut, bez dodania alkoholu.
5. Słoiki wyparzyłam i włożyłam do nich konfiturę, natychmiast dokładnie je zamknęłam. Z 4 dużych pomarańczy uzyskałam 4 spore słoiki.
Słoiki z konfiturą powinno się przechowywać w ciemnym miejscu. Nie będę chyba musiała się martwić o to jak i gdzie je przechować, bo pierwszy słoik jest już prawie zjedzony.
Dwa ostatnie słoiki napełniałam następnego dnia, bo musiałam je zdobyć. Zanim przełożyłam do nich konfiturę, zagotowałam ją jeszcze raz i podgrzewałam przez chwilę. I ta partia jest najlepsza, bardziej gęsta i ciemniejsza.
MOJA RADA: po ostatnich 40 minutach smażenia, zostawcie ją do następnego dnia, przesmażcie jeszcze raz, przez moment i dopiero wkładajcie do słoików.
Tak,cytrusowe konfitury zimą konieczne!
OdpowiedzUsuńCudny kolor.
prawda? dzięki!:)
UsuńA ja myślałam, że tak pokrojone pomarańcze do niczego już się nie nadadzą ;p
OdpowiedzUsuńnadadzą i to jak!
UsuńJadłam kiedyś podobną od Eterno, pyszna, trzeba zrobić! :) w tym roku nie miałam czasu za bardzo na przetwory, a zrobię może ten dżem! można go zmiksować? :P
OdpowiedzUsuńraczej nie, lepiej w kawałkach, i smażyć:( chyba że bardziej w kierunku marmolady, to można..:)
UsuńMaju! Wspaniały post! Zdjęcia śliczne, a o konfiturach nawet nie wspominam:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Dziękuję Aniu! Bardzo mi miło! Niestety, teraz się nimi zajadam:(
UsuńPoznań od zawsze!! :) Muszę sobie zrobić taką konfiturę!!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJa też myślę o półmaratonie, a wcześniej jeszcze jest to:
http://maniacka.kbmaniac.pl/
a może zapiszesz się na triatlon ;)?
Dzięki! zajrzę na tego maniaca, jaki to dystans?
UsuńJak znalazłaś neverdonstop? :) Jest w trakcie tworzenia!!
OdpowiedzUsuńPółmaraton! Pięknie! Gratuluję decyzji.
Maniac to 10km, start przy Malcie.
Biegasz z endomondo?
OdpowiedzUsuńNie..a Ty tak?
Usuń