Ale co tam pogoda, ja osiągnęłam dzisiaj sukces kulinarny, i nawet pogoda i to, że nie wyszłam biegać, bo nie lubię w deszczu, nie zepsuło mi dobrego humoru i poczucia satysfakcji.
Bardzo lubię robić pierogi, pierożki, pizze, czy makarony. Lubię, kiedy mąka po dodaniu wody czy oliwy, no i czasami jajek, w krótkim czasie zamienia się w doskonałe, najlepsze produkty. Za to kocham kuchnię włoską cuisine; wyczarowuje się tam cuda z mąki, a po dodaniu warzyw, sera, czy mięsa, potrawy stanowiące klasykę w każdej kuchni.
Ja dzisiaj wyczarowałam pierożki, a właściwie ravioli, na włoski sposób, bo takie ciasto w końcu udało mi się zrobić bardzo dobrze, od początku do końca.
Ciasto robi się według ustalonych proporcji, czyli na każde 100g mąki daje się jedno jajko i jedną łyżkę oliwy.
Pięknie żółty kolor uzyskuje się dzięki dodaniu kurkumy.
A nadzienie ravioli, czy tortellini, to kwestia pomysłu i upodobań.
PIEROŻKI Z SZYNKĄ DOJRZEWAJĄCĄ I SEREM
Skladniki:
ciasto:
300- 330g mąki, najlepiej oo, ja użyłam włoskiej mąki do robienia pasty ( do kupienia w supermarketach )
3 duże jajka
3 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki kurkumy
Ilości można dowolnie powiększać albo pomniejszać. Ta wystarczyła na około 25 pierożków, średniej wielkości.
nadzienie:
400g białego sera śmietankowego
kawałek szynki dojrzewającej
1 cebula, pokrojona w drobniutką kostkę
2 łyżki oliwy, do smażenia i gotowania
sól, pieprz
natka pietruszki drobno posiekana
chili w płatkach do posypania
Jak zrobiłam:
ciasto:
1. Oliwę wymieszałam z jajkami. Do mąki wsypałam kurkumę i wymieszałam. Połączyłam mokre i suche składniki i wyrobiłam gładkie, elastyczne ciasto. Można je podsypywać mąką, jeżeli jest za mokre, albo, jeżeli za suche, a takie było moje, dodać odrobinę wody.
2. Ciasto owinęłam w folię i włożyłam do lodówki na godzinę (można na krócej).
3. Po tym czasie wyjęłam, jeszcze raz szybko wyrobiłam i małe części ciasta rozwałkowałam na cieniutkie placki. W każdym placku wycięłam kółka.
nadzienie:
1. Cebulę podsmażyłam na patelni na oliwie, dodałam pokrojoną w kostkę szynkę dojrzewającą; można zastąpić ją chudym boczkiem.
2. Kiedy wszystko było dobrze wysmażone, wrzuciłam biały ser i mikserem połączyłam na gładką masę, dolewając odrobinę oliwy, żeby masa nie była sucha. Doprawiłam solą i pieprzem, a na końcu dodałam posiekaną natkę pietruszki.
3. Włożyłam na 15 minut do lodówki, żeby masa była sztywniejsza i lepsza do nadziewania pierożków.
Pierożki:
W dużym garnku zagotowałam wodę z odrobiną soli i łyżką oliwy. Na środek krążków nakładałam sporą łyżeczkę nadzienia i zlepiałam brzegi, jak w klasycznych pierożkach. Do gotującej wody wrzucałam pierożki porcjami, po kilka na raz, a po wypłynięciu gotowałam przez około 3 minuty. Łyżką cedzakową wyjmowałam je na duży talerz.
Posypałam pietruszką i chili w płatkach. Można je jeść z oliwą i posypane Parmezanem albo Grana Padano, można też dodać jogurt grecki.
Skład nadzienia można zmieniać, a zamiast białego sera można użyć serka Ricotta.
Ktoś kiedyś pytał, co zrobić, żeby pierożki po wyjęciu z wody się nie sklejały; wystarczy dodać łyżkę oliwy do gotującej wody, a pierożki będą śliskie i z pewnością się nie skleją. Nie ma niczego bardziej irytującego, niż rozrywanie ugotowanych pierogów.
Fajne takie żółciutkie, kurkumę używam często ale do pierogów nie testowałam:)
OdpowiedzUsuńspróbuj do pierogów, genialna!
Usuńkolor bajeczny!
OdpowiedzUsuńMają obłędny żółciutki kolor! :)
OdpowiedzUsuńteż lubię żołty!:)
UsuńTen kolor przyciąga :D
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPiękne pierożki:-)
OdpowiedzUsuńdzięki Marzena! i ciągle nie te z kefirem, nigdy nie mam kefiru pod ręką!:)
Usuńśliczny mają kolor po dodaniu kurkumy! Wspaniałe!
OdpowiedzUsuń