Tym razem na słono, ale nie tak sobie zwyczajnie. Dynię połączymy z cebulą uprzednio skarmelizowaną, co nada jej wyjątkowy smak, zupełnie inny i w żadnym wypadku nie nudny.
Słyszałam opinie, że dynia jest mdła i nieciekawa; to chyba pozostałości ze smutnej, niespecjalnie udanej kuchni z dzieciństwa. Nie ma nic gorszego niż mdła i nijaka zupa dyniowa. Trauma pozostaje na całe życie.
Mam nadzieję, że dzisiejsze galette pozwoli ją pokonać i pokochać dynię.
Składniki:
spód:
315g mąki pszennej (można domieszać 1/3 pełnozbożowej)
1/2 łyżeczki soli
225g masła, zimnego, pokrojonego w kostki
120g jogurtu greckiego
1 duża łyżka soku z cytryny
około 80ml lodowatej wody
nadzienie:
około 1 kilowa dynia
oliwa virgin
około 2 łyżeczki soli
pieprz
chili w proszku albo pieprz cayenne
2 łyżki masła
2 duże cebule, pokrojone w plasterki
1 łyżka brązowego cukru
około 180g startego sera gruyere
1 łyżka tymianku, najlepiej świeżego
1 żółtko, roztrzepane z wodą do posmarowania brzegów
Jak zrobiłam:
spód:
1. Mąkę z solą rozrobiłam z masłem, aż masa przypominała ziarna kukurydzy.
2. Jogurt z cytryną i wodą wlałam do masy z mąki, wymieszałam i szybko wyrobiłam ciasto. Włożyłam do lodówki na 40 minut - najlepiej na godzinę.
nadzienie:
1. Obraną i pokrojoną w kostki dynię ułożyłam na blaszce. Skropiłam oliwą, posoliłam i posypałam pieprzem.
2. Piekarnik nagrzałam do 200'C i dynię piekłam przez około 30 minut, aż była miękka.
3. W międzyczasie na patelni roztopiłam masło z odrobiną oliwy, dodałam cukier i smażyłam cebulę, mieszając, aż była miękka, przez około 20 minut. Doprawiłam odrobiną soli i chili.
4. Upieczoną dynię wymieszałam z cebulą i tymiankiem, na końcu dodałam ser.
całość:
1. Ciasto rozwałkowałam na placek o średnicy około 35cm. Blaszkę wyłożyłam papierem do pieczenia.
Na wałku przeniosłam ciasto na blaszkę.
2. Nadzienie z dyni rozłożyłam po środku, zostawiając margines około 5cm. Brzeg zagięłam do środka, przykrywając częściowo nadzienie. Posmarowałam go rozbełtanym żółtkiem.
3. Piekłam w piekarniku nagrzanym do 180'C przez około 40 minut, aż brzeg był złocisty.
Dużo jest w moim przepisie 'około'; polecam próbowanie i przyprawianie zgodnie ze swoimi upodobaniami. Ja lubię wszystko wyraziście przyprawione, ale nie wszyscy tak lubią, nie chcę narzucać swoich proporcji przypraw.
musi być smaczne:)
OdpowiedzUsuńjest,jest!
UsuńAle kusisz, zapisałam do wypróbowania mam w ogródku 2-3 dynie i na pewno skorzystam z przepisu bo wygląda obłędnie a cebule karmelizowana uwielbiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam karmelizowaną cebulę... A do tego dynia, pyycha...
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią bym zjadła kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńAle to musi być dobre!
OdpowiedzUsuń