Dodatkowym walorem brownies jest łatwe i w miarę szybkie wykonanie no i możliwość przechowania ich w doskonałej kondycji przez co najmniej 6 -7 dni.
Składniki:
na około 16 batoników
400g gorzkiej czekolady, połamanej na kawałki
25g ciemnego kakao
250g drobnego cukru trzcinowego
250g masła
1 łyżka mielonego imbiru
140g mielonych migdałów
6 jajek, żółtka osobno, białka ubite na bardzo sztywną masę
lukier:
100g masła pokrojonego w kostkę
50g gorzkiej czekolady, połamanej na kawałki
50g ciemnego kakao
200g cukru pudru bez grudek
2 łyżki świeżego imbiru, startego
kawałki kandyzowanego imbiru, pokrojonego na drobniejsze kawałki
Jak zrobiłam:
forma 20x30cm, wyłożona papierem do pieczenia
1. W rondlu rozpuściłam czekoladę, masło, kakao i cukier na bardzo małym ogniu, wymieszałam. Zdjęłam z ognia, dodałam imbir i migdały, rozprowadziłam bardzo dokładnie, dodałam żółtka po jednym, cały czas mieszając.
2. Ubite białka dodawałam porcjami do masy, delikatnie je z nią łącząc przy pomocy łyżki.
3. Gotową masę przełożyłam do formy, wyrównałam wierzch i piekłam w 170'C przez około 35 minut - ciasto musi robić wrażenie lekko ściętego, wierzch przestać się trząść, a środek powinien być lekko ścięty.
Wyjęłam z piekarnika i wystudziłam, nie wyjmując z formy.
lukier:
W rondelku rozpuściłam masło, czekoladę, kakao, cukier puder i starty imbir z 4 łyżkami wody, ciągle mieszając, aż całość miała całkowicie gładką konsystencję. Lukrem pokryłam wierzch ciasta w formie, po 2 minutach posypałam kawałkami imbiru, a kiedy lukier całkowicie zastygł, pokroiłam na batoniki.
Bardzo ważne przy robieniu brownies jest zakończenie pieczenia w odpowiednim momencie, a to nie jest łatwe; w momencie wyłączania piekarnika zawsze mam wrażenie, ze ciasto jest jeszcze surowe i kusi mnie, żeby piec je jeszcze przez chwilę. Zdarzyło mi się ulec tej pokusie kilkakrotnie, a rezultat był zawsze ten sam, suche i wcale nie w stylu brownie, przeciętne ciasto czekoladowe.
ależ ono się ładnie prezentuje;
OdpowiedzUsuńzapraszam na http://magicznakuchnia.blox.pl/html
Jaka rozkosz i rozpusta! :)
OdpowiedzUsuń