sobota, 14 lipca 2012

14 lipca 2012

Morskie impresje







Bałtyk niestety deszczowy i pochmurny. Niestety, ale taka pogoda wpisuje się idealnie w klimat naszego morza. Trochę ponury, smutny czy też melancholijnie zamyślony. Ja osobiście takie klimaty lubię, ale myślę, że liczni wakacjowicze oczekiwali czegoś zupełnie innego i czuli się bardzo zawiedzeni. Toteż, gdy tylko robiło się choć trochę słonecznie, wszyscy wylegali na plażę.






Mój ulubiony temat fotograficzny, oprócz jedzenia oczywiście, to zwierzęta, ale tylko niektóre. Bardzo lubię mewy, bo są ufne, duże, a więc są wdzięcznym obiektem do fotografowania, i są bardzo śmieszne.











Morze to nie tylko plaże. Plaże nadbałtyckie są niepowtarzalne, szerokie, okolone wydmami z unikalną roślinnością, białym i miałkim piaskiem, morzem zimnym, ale o głębokiej, wodnej barwie.
Morze to dla mnie parę miejsc, które zawsze odwiedzam i do których tęsknię przez cały rok. Jedno z nich to Dolina Charlotty.








W tym roku powitała nas niestety deszczowo, ale za to bardzo gościnnie. Przy drzwiach tawerny czeka na gości kącik z pajdami świeżego chleba, smalcem i kiszonymi ogórkami. Kącik cieszy się ogromną popularnością wśród gości i jest na bieżąco zasilany nowymi dostawami. 






Kilka lat temu, kiedy odwiedziłam to miejsce po raz pierwszy, zachwyciłam się tutejszym deserem, sernikiem serwowanym na gorąco z konfiturą z wiśni. Nadal jest tu podawany i jest niezmiennie doskonały.






Morze to też porty, nabrzeże, świeże ryby i zapach, zapach portu i ryb.




To tu można kupić świeże ryby, wcześnie rano oczywiście. Co więcej, za parę złotych rybak może je fachowo sprawić i filety gotowe do przyrządzenia.





O smażeniu łososia napiszę wkrótce.

I znowu chmury, wiatr i deszcz. I tak morze jest tak cudne i magnetyczne, że chce się tam wracać, niezależnie od pogody. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz