poniedziałek, 24 września 2012

24 września 2012

Wczoraj zapowiadałam przepis z grzybami.
Wymyśliłam coś grzybowego, ugotowałam, i miała być do tego pasta. Zmieniłam jednak zamiar. Nie co do grzybów, ale co do towarzystwa dla nich.
Zainspirowała mnie lektura ostatniego  numeru 'Food & Friends', w której znalazłam przepis na bajgle.
Jeżeli lubicie amerykańskie seriale umiejscowione w Nowym Jorku, musieliście zauważyć, że bez bajgli Amerykanie nie wyobrażają sobie życia.
Jest to pieczywo żydowskie. Dzisiaj największe piekarnie bajgli znajdują się w Nowym Jorku i Montrealu.
Jednak pochodzi on z Europy Środkowej, najprawdopodobniej z Krakowa! Pierwsze datowane są z 1610 roku. Do Ameryki zawędrowały z emigrantami żydowskimi, którzy osiedli na Manhattanie.

Sama pamiętam z NY złociste krążki sprzedawane na prawie każdym rogu. Bajgiel to bajgiel, musi mieć konkretną formę, czyli kształt kółka, z dziurką w środku oczywiście. Nie jest to jednak nasza polska obwarzanka, chociaż często jest z nią mylony. Można go rozkroić, włożyć pomiędzy obie połówki nadzienie, a te bywają bardzo różne, bardzo dobre.

Zacznę od bajgli.


BAJGLE




Składniki:

Ilości starczają na 8 - 10 sztuk.

około 30g świeżych drożdży
11/2 łyżki cukru
100 i 200ml wody (razem 300)
500g mąki pszennej
11/2 łyżeczki soli

Wykonanie:

1.   Do pierwszej porcji wody, czyli 100ml wkruszyłam drożdże i wsypałam cukier; rozmieszałam dokładnie. Zostawiłam na 10 minut, żeby drożdże zaczęły pracować.

2.   Wymieszałam mąkę z solą, dodałam rozczyn drożdży i wymieszałam. Stopniowo dodawałam resztę wody, mieszając ciasto. Wyłożyłam na posypaną mąką stolnicę i wyrabiałam przez około 5 minut. 
Włożyłam do dużej miski wysmarowanej oliwą i zostawiłam pod przykryciem na godzinę, aż ciasto podwoiło objętość. Pięknie wyrosło!

3.   Po tym czasie ciasto położyłam na stolnicy i zostawiłam na 10 minut.

4.   Podzieliłam kulę wyrośniętego ciasta na 8 części, uformowałam kulki, w każdej zrobiłam palcem dziurkę na wylot i kręcąc na palcu powiększyłam dziurkę; ostrożnie, bo ciasto jest delikatne!

5.  Ułożyłam 8 krążków na posmarowanej oliwą blaszce i zostawiłam pod wilgotną ściereczką na 10 minut. W tym samym czasie w płaskim rondlu zagotowałam wodę.

6.   Wkładałam bajgle ostrożnie do gotującej wody i gotowałam na małym ogniu po 1 minucie z każdej strony, 3 bajgle jednocześnie. Potem wyjmowałam ostrożnie łyżką cedzakową i układałam ponownie na blaszce.

7.   Bajgle posypałam sezamem. Blaszkę włożyłam do piekarnika nagrzanego do 220'C i piekłam przez dobre 30 minut, aż się lekko zarumieniły.



Pierwsze koty za płoty; powinny lepiej wyrosnąć, być bardziej złociste, a to wszystko wina mojego starego piekarnika. Smak i tak doskonały, a sezam bardzo go wzbogaca. Myślę, że mak byłby równie dobry.



Jutro wrócę do grzybów. 



19 komentarzy:

  1. Bajgle, których nigdy nie jadłam, hmm.
    Czekam na grzybki. I żałuję, że nie mogę iść na grzybobranie. Ten dreszczyk emocji podczas jedzenia czegoś, co w międzyczasie straciło pewność bycia grzybem jadalnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wpadnij do mnie na te grzybki! pyszne są, ale zrobiło się ciemno i nie mogłam biedaków sfotografować..jutro:)

      Usuń
    2. A ja jakoś muszę się gimnastykować z rana przy śniadaniu. Nie ma to jak aparat kontra światło, a raczej jego brak. -,-

      Usuń
    3. dokładnie, boję się zimy, będzie ciemno bardzo wcześnie, trzeba kupić lampę do aparatu..

      Usuń
  2. chyba nie jadłam jeszcze bajgli... widzę, że mam co nadrabiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nigdy nie piekłam do dzisiaj, duża radość, jak wychodzą:)

      Usuń
  3. Bajgle to pyszny pomysł!
    Pięknie Ci wyszły.
    Lubię je robić.
    I jeść,bo pasują do wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. bajgle najlepsze w krakowie, ale fajnie samemu czasem upiec. dzieki za przepis.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. dzięki Dominika! niestety, trochę za płaskie i za blade:(

      Usuń
  6. Maja, porywam bajgla i czekam na przepis z grzybami!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tam u Was to bajgli pod dostatkiem:)

      Usuń
    2. ale mam ochotę na Twojego!:)

      a no i Maja, wierzę, że coś jeszcze wymyślisz z figami! :)

      Usuń
    3. miła jesteś:)dobra, wchodzę w to!

      Usuń
  7. Zrobiłam raz, nie wyrosły. Zniechęciłam się ; )
    Ale Ty się nie zniechęcaj, wyglądają nieźle a co najważniejsze- napisałaś że były smaczne ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, muszę przestać mylić je z obwarzankami ;p.

    OdpowiedzUsuń
  9. owsiankę robiłam ja; babcia upiekła ciasteczka :)

    OdpowiedzUsuń